Witajcie Kochani,
Nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio nie mam czasu po głowie się podrapać. Wszędzie w biegu, w pośpiechu, w pocie czoła.
Dziś od rana byłam na zakończeniu roku szkolnego (tylko 2,5 godzinki, ot takie krótkie zakończenie). Jak dotarłam do domu to na prędce obiad, potem znów córcia szła na ur. do koleżanki więc ją zaprowadziłam i w końcu wpadłam na działkę, co by troszkę podlać.
Okazało się, że podlewać nie musiałam, bo akurat zaczęło porządnie lać, więc wyciągnęłam parasol i w strugach deszczu pochodziłam po działce

Sąsiedzi patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale możecie sobie wyobrazić jak było mi dobrze.
Ten mój pośpiech wynika z tego, że mój emuś pojechał do swojej babci na wieś troszkę jej pomóc i jestem chwilowo z Olą. Chwilowo, bo w poniedziałek będę już tylko z psem. Nie lubię takich chwil. Źle się czuję, gdy ema nie ma w pobliżu. I naprawdę jestem pełna podziwu dla osób samotnie wychowujących dzieci

Siostra mojego ojca została wdową z 3 małych dzieci i dała sobie radę a ja zostając na chwilę "sama" ledwo wyrabiam na zakrętach....
W ogrodzie sporo się dzieje. Powoli zakwitają kolejne róże. I mimo tego, że kwiaty są nieliczne, ja przeogromnie cieszę się każdym z osobna i już oczyma wyobraźni widzę moje róże za rok
We środę przyjechały róże od Ewuni. Wstyd się przyznać, ale jeszcze ich nie posadziłam. I pewnie dopiero w niedziele znajdę dla nich czas.
To tylko część z nich
A tu inne moje kochane
Bardzo prześwietliłam zdjęcia, kolory wyszły zupełnie inne niż w rzeczywistości, za co przepraszam, ale i tak Wam pokarzę
Pierwszy kwiat rosenfee
I new dawn w pełnej krasie
Zakwitła też kolejna marketówka - czyżby to był nowalis??
Postanowiłam, że za rok również nabędę róże w auchan, śliczne są, nawet jako niespodzianki
i kolejna - przy świetle dziennym jest czerwona
A na koniec mój wiciokrzew
A teraz uciekam

bo oczy sami mi się zamykają .... kolorowych snów!!!