Kaktusy Joanny - annaoj cz.2

[annaoj]

Turbinicarpus laui bardzo ładny. O tej porze roku tak pięknie wyglądać nie każdy potrafi...

Dokładnie...zastanawiałam się czy nie powinnam wietrzyć balkonu, żeby było chłodniej. No, teraz się ochłodziło, ale jak grzeje, to ciepełko.

[annaoj]

Z innej beczki. Jak co niektórzy wiedzą lubię również tillandsie, bromelie itp. Nie omieszkałam zajrzeć w piątek na "Noc biologów" na katowickim uniwerku. Była m.in. prelekcja na temat "Królowa jednej nocy i inne piękności kwitnące po zachodzie słońca" oraz "Od zmierzchu do świtu - tajemnice życia sukulentów". Jedna wada - za krótko trwały!!!
Ale - rozkoszą dla oczu okazało się otwarte w ten dzień vivarium. Przedstawiam kilka fotek.
mięsożerny Cefalotus bukłakowaty
Po powrocie do domu zaczęłam przemeblowania w orchidarium.

[ROBERTOBORO]

Oczywiście, że o kaktusach - tu jako przerywnik - Turbinicarpus laui - poczuł wiosnę!

jaki ładniutki

[hen_s]

Ładne rośliny i oryginalne. Tutaj praktycznie nie spotykane, a szkoda. Dobrze, że się nimi interesujesz i nam prezentujesz.

[piasek pustyni]

Cuda. Miałam kiedyś kilka mięsożerów w domu i miały w sobie coś pięknego. Szkoda, że nie mam dla nich warunków, bo nadal mnie ciągną, ale tutaj zobaczyłam po prostu piękne, jak w naturze. Zresztą - do takich celów jest vivarium. Zazdroszczę i widoków, i upojnej nocy

[Nadzieja]

Śliczności nam pokazałaś.

[D-avi-D]

Bardzo fajny ten Turbinicarpus i te kwiatuszki..

[Martada]

Ładniusi ten Twój turbiniaczek i taki...puchaty

Asiu u nas na ostatnim spotkaniu PTMK było o tilandsjach i pewnie wzięło by mnie na całego gdyby nie to, że nie mam jak ich przezimować a i z optymalnymi warunkami do wzrostu też pewnie byłby problem...przynajmniej tak mi się wydaje bo zamknięte okno z wiatraczkiem musiałabym im zafundować a nie mam za specjalnie gdzie takowego usytuować
Cudeńka miałam okazję obejrzeć... i nawet niektóre pomacać i teraz cichutko zazdraszczam wszystkim tym co mają możliwości uprawy tego rodzaju.

[nyskadu]

Ale widoczki aż chce się na forum siedzieć i wielki żal, bo gdybym wcześniej luknęła bym się dowiedziała o tej prelekcji, chociaż i tak bym nie pojechała, odbiję sobie następnym razem

[annaoj]

Marta - w naszym oddziale kolega uprawia tillandsie - ma piękną kolekcje i nie ma witryny.
W niedzielę mam zamiar być na spotkaniu to dokładny wywiad zrobię.
Aga - za rok też będzie "Noc biologów".
Żanetka - póki co mam tam 1 mięsożera, wcześniej był dzbanecznik, ale szlag to trafił. Jako, ze zmieniłam dół orchidarium, mam nadzieję, że będą lepsze warunki i roślinom będzie lepiej. Wtedy to pomyślę o kolejnych. Ten jeden zdecyduje - oby się spisał jak należy!

[Martada]

Wiem, że w temperaturze pokojowej da się je uprawiać ale w miejscu gdzie widziałabym je u mnie niestety jak u Barei "pani kierowniczko jest zima to jest zimno".
Podpytywałam Beatkę na prelekcji... i raczej ciurkiem tak niskiej temperatury(bez jej cyklicznego podnoszenia dzień/noc) nie dadzą rady przetrzymać a szkoda...
Stąd mi się ulęgła ta witrynka bo to i podgrzać i doświetlić idzie... a tam gdzie (ewentualnie )miały by być to wściekle rosnące sąsiadowe świerki skutecznie okno zacieniać zaczynają ... a przy okazji i powietrze bardziej wilgotne można im zafundować... bo przecież wiadomo że najbardziej mi wpadły w oko te co to za zraszaniem i ciągłym przemoczeniem pędów nie przepadają ale odpowiedni procent wilgotności baaardzo im służy.
Nie za bardzo znam się na ich uprawie (a właściwie w ogóle ) tylko tyle co z prelekcji bo...nie myślałam, że te dotąd wspaniale obojętne mi roślinki takie procesy myślowe w mojej głowie uruchomią i pożądanie wzbudzą ... aż do nieśmiałych kombinacji jakby tu je u siebie zaplenić

[annaoj]

Tu masz rację - co witryna, to witryna. U mnie bez większych kłopotów - włącza się światło, zrasza, puszcza nawilżacz, stoi z dala od okna, ale światło wystarcza. Owszem na początku było gadanie - zagraci pokój (a jest nie za duży), zeżre tyyyyle prądu itd. Ale jak ktoś przyszedł i chwalił, to męża to "łaskotało" - w końcu to jego robota.

[piasek pustyni]

póki co mam tam 1 mięsożera, wcześniej był dzbanecznik, ale szlag to trafił. Jako, ze zmieniłam dół orchidarium, mam nadzieję, że będą lepsze warunki i roślinom będzie lepiej. Wtedy to pomyślę o kolejnych. Ten jeden zdecyduje - oby się spisał jak należy!

Asiu, w orchidarium masz genialne dla nich warunki. Ja miałam i rosiczkę i dzbanecznika i muchołówkę. Dzbanecznik rósł najlepiej, o dziwo bez żadnych specjalnych starań, jednak i on moich warunków nie wytrzymał, bo przy sucholubach nie przystosowałam się do niemal codziennej pielęgnacji typu nawilżanie, pryskanie czy co one tam jeszcze chcą.
Ale, ale ale...mam do Ciebie prośbę: pokazałabyś raz jeszcze to orchidarium? Chodzi o to, że wiosną chciałabym nabyć pewne pnącza (oczywiście z Madagaskaru ), które potrzebują wilgoci i właśnie takich "akwariowych" warunków. Odkąd je zobaczyłam u Ciebie, tak chodzi za mną z pewną modyfikacją, i chciałabym temu Twojemu się lepiej przyjrzeć, jeśli to oczywiście nie problem i nie kłopot

[annaoj]

Chodzi o to, że wiosną chciałabym nabyć pewne pnącza (oczywiście z Madagaskaru ), które potrzebują wilgoci i właśnie takich "akwariowych" warunków.

Strasznie jestem ciekawa co takiego chcesz kupić? Sama poszukuję jakichś "wynalazków" do orchidarium.
Zdjęcia w wolnej chwili zrobię i wstawię.

[Phacops]

Na ciężko przez zimę przechować mięsożerne jeśli teraz się tak prezentują to faktycznie niezłe warunki. Dzbanecznik nie idzie w pnącze i ładnie tworzy dzbanki.... no no. U mnie dochował się kwiatu. Masz może muchołapkę...bo ja już nie wiem jak to zimować. mam już 2 zimę i znów większość liści zasycha a wpierw grzyb ja łapie...