Renny74, paranoja z tymi trawnikami i zero wyobraźni. Widziałam co robią z człowiekiem środki ochrony roślin i wierzcie mi, że widok człowieka z owrzodzeniami na głowie wielkości piłki do golfa daje mocno do myślenia. Mało kto myśli o tym, że ŚOR mogą też powodować choroby umysłowe a w Argentynie gdzie leje się rzekę pestycydów na soję chorują całe wioski, dzieci rodzą się upośledzone albo zapadają na choroby skórne i wyglądają jakby ktoś przyczepił im grudki ziemi do ciała. Może pryskając od czasu do czasu mały trawniczek przed domem nie wyrośnie ci od razu guz na głowie, ale konsekwencje mogą być poważne. Niestety nie u każdego można wyhodować rozum
A Twoja koleżanka
Margo_margo - bez urazy - ale albo ma za dużo czasu albo ma jakąś nerwicę natręctw; gdyby zostawiła sobie kilka rumianków to mogłaby zrobić sobie łagodzącą herbatkę na nerwy.

Takie autorytarne władanie trawnikiem to książkowe źródło stresów a podobno zajmowanie się roślinami uspokaja (?)
Mogłabym tu wysunąć teorię, w myśl której ludziom brakuje poczucia, że panują nad każdym aspektem swojego życia i dlatego tak usilnie próbują rządzić przynajmniej trawnikiem - prawdziwa alegoria władzy

- ale szczerze mówiąc czasami nie warto się produkować i nawracać ludzi, którzy nie chcę słuchać. Po co ja mam tłumaczyć miłośnikowi monokultury trawnikowej, że zabija naturalną bioróżnorodność fauny i flory skoro on ma to gdzieś (?) Co drugi nawet nie wie co bioróżnorodność oznacza, ale uważa się za znawcę. Nie raz spotkałam się z tym, że ludzie mnie lekceważą... Bo co może wiedzieć taki rolnik (?) Tak się składa, że jestem po studiach i mam na koncie 2 specjalności, ale nie muszę mieć dyplomu żeby wiedzieć, że to przyroda jest tu szefową a my jesteśmy tacy malutcy przy niej. To nie ona nas ma słuchać tylko my jej, bo inaczej spuści nam na głowy powodzie, gradobicia, pożary, tsunami i bardzo szybko się nas pozbędzie. Matka natura to morderca doskonały, ale przynajmniej czasem cicho ostrzega o swoich atakach więc warto uważnie patrzeć na to, co nas otacza.
basiaamatorka to dziwne, że nie obsiadły Ci tej marchwi. Pazie królowej to oligofagi - znaczy to, że żywią się ograniczonym zakresem roślin; w tym przypadku jest to duża część selerowatych, głównie marchew zwyczajna, biedrzyniec mniejszy i koper ogrodowy. U mnie niestety trzeba się mocno natrudzić żeby spotkać tego motyla; w tym roku widziałam go może z 2 razy. Za to Rusałki pawika i pokrzywnika jest u mnie zatrzęsienie.
Jak wiesz co masz w ogródku to wiesz jakich gości się możesz spodziewać

Nie sądzicie, że to fantastyczny wynalazek natury?
Pozdrawiam
Natalii
