Dzięki znajomości z niebezpieczną dla otoczenia Petrą

, do mojej chatki dotarły trzy niespotykanej piękności

phalaenopsisy. Spotkanie przebiegało tak

, a nie tak jak było zapowiadane

. Niestety miałam mało czasu, bo byłam z synem

, ale zdążyłam dokupić jeszcze jednego storczyka[oprócz dwóch od Petry]. Wcześniej kupiłam kosz, który m. przymocuje mi do sufitu i w ten sposób znajdzie się jeszcze trochę miejsca

. Storczyki już umyte, profilaktycznie spryskane środkiem grzybobójczym, czekają na prezentację, ale to trochę później

.
Arletko 
, ale zostaw to mycie okien już dla mnie, bo byłam pierwsza
