Witajcie.
Niestety od niedzieli nie byłam na działce, miałam od wczoraj mieć urlop ale nic z tego nie wyszło.
Ale jutro MUSZĘ mieć wolne - moje młodsze dziecię w końcu odbiera dyplom magistra :P
Udało mi się tylko wykopać i schować datury ale najbardziej jestem zadowolona że udało mi się opryskać drzewa miedzianem.
Nie dość ze nie padało ( sucho ostatnio choć to jesień ) to wiatru prawie nie było.
Liści nawet nie zbierałam, ładnie wyglądają na trawniku a na drzewach jeszcze było sporo, po co mam się kilka razy z grabiami uganiać
Coraz bardziej dochodzę do wniosku że wiosną zrobię tego czego nie zrobię teraz.
Chociaż..... w zeszłym roku najwięcej zrobiłam właśnie w listopadzie....
Teraz priorytetem jest podlewanie bo Krysia mi powiedziała ( jak to dobrze że się na moje działki przeniosła

) że w sobotę zakręcają wodę.
Trzeba dać wody głównie krzewom i młodym drzewkom coby nie padły w zimie.
Przeróbek się trochę boję ale chyba będę musiała, co ma mnie denerwować własna działka

W ramach przeróbek doszłam do wniosku że białe marcinki dostaną eksmisję za siatkę, więc nie ma problemu bo mam ich dużo, każdemu mogę dać.
One się naprawdę szybko rozrastają.
Wiosną 2009 posadziłam szpalerek jako obwódkę rabaty, co kilka cm malutkie sadzonki a już teraz mam gęsty i solidny szpaler.
Za to chętnie przyjmę jakieś inne kolorki niskich marcinków co by nie było nudnawo za siatką
Tak sobie myślę i myślę co zrobić z liśćmi.
Morela w tym roku zdrowa ale jabłonie i grusza mają parcha a grusza do kompletu rdzę.
Czy można to-to popakować do worków, dodać mocznika i kompostować ?
Mocznik podobno rozłoży zarodniki parcha, ale nie jestem pewna czy to się do czegoś później nada ?