Witajcie, właściwie to już jest jutro

Jakiś taki szwendający dzień mam dziś... Ostatnie nawożenie róż, kolejne powojników. Plątanie się z konewkami. Klapanie kapkami po forumowych zakątkach. Znacie te stany, kiedy człowiek się snuje a myśli galopują...
Bernaciu- takie małe i cieszy
Nelu - czyżbyś obawiała się, że miłośnik czosnków przyjmie stylizowaną fryzurę

Widzisz, bodziszkowi we wszystkim ładnie
Aniu Zielona - Tobie słów, a mi sił. Nawrót mszyc... Dziwaczny ten czosnek, może chory... Grążel- dopiero wylazł, więc nie wiem czy się rozpycha. A ma się rozpychać górą czy dołem?
Ewo - To dla tego, że róże są cudne
Magduś - róże i łubiny, co Ty na to. Piękne zestawienie... W tle sosenki... Zabzyczało, zapachniało...
Czarodziejko - dlatego musi to tu, to tam zostać trochę bałaganu, prawda? U mnie pustynnik podejście drugie. Pierwszy już, już miał kwitnąć i poległ pod kosiarką. Więcej go nie zobaczyliśmy. Ten przezimował lepiej niż trytoma... A kosmaty pąk pękł i lilia zaczęła pachnieć. Najpierw poczułam, potem zobaczyłam
