Teraz że zdwojoną siłą będziesz dogladać roślinek.
Pierwsze koty za płoty IV
Re: Pierwsze koty za płoty IV
To najważniejsze, że odpoczęłaś w doborowym miłym towarzystwie. Zawsze potrzebujemy trochę odskoku od codziennosci.
Teraz że zdwojoną siłą będziesz dogladać roślinek.
Teraz że zdwojoną siłą będziesz dogladać roślinek.
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko , dobrze że zmieniłaś klimat , odstresowałaś się i nabrałaś nowej energii .Poznawanie świata i ludzi wzbogaca nas życiowo i pozostawia miłe wspomnienia .Jak jednak wiadomo , czas wracać do rzeczywistości bo obowiązki wzywają , no i ogród czeka na swoją ogrodniczkę , trzeba pielić , podlewać , sadzić , podziwiać i wąchać .Za moment róże rozwiną swoje pączki i będą nas wabiły swoim pięknem i zapachem , cudny czas .Pozdrawiam 
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, pumilki od Ciebie sprawiły mi swoim kwitnieniem wiele radości.
Tak, trafiły mi się te fioletowe, śliczne.
Ale fajnie spędziłaś czas w Krakowie i w okolicach.
No i to spotkanie z Dziewczynami
Jeżówka od Ciebie przezimowała super, więc cieszę się bardzo.
Jak piesio będzie miał młode
- to poproszę o 2-3 szt takich cudnych staroci. Świetny jest! 
Tak, trafiły mi się te fioletowe, śliczne.
Ale fajnie spędziłaś czas w Krakowie i w okolicach.
Jeżówka od Ciebie przezimowała super, więc cieszę się bardzo.
Jak piesio będzie miał młode
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Wybaczcie, że dzisiaj bez odpowiedzi, ale jestem tak zmęczona, że ledwo siedzę przed ekranem. Na działkę jak zwykle pojechałam po nocnym dyżurze i na dodatek spracowałam się okrutnie. W sobotę posadziłam część tego, co przywieźliśmy, a dzisiaj udało mi się prawie to dokończyć. Zostało mi jeszcze zaledwie kilka doniczek i mam nadzieję, że już jutro będę po robocie
już mnie wkurzały te wszystkie palety i doniczuszki zajmujące każdą powierzchnię w domku. Trudno było zrobić w nim krok, nie mówiąc o przygotowaniu kawy, czy sięgnięcie chociażby po kubek, czy widelec
Dlatego bardzo mi zależało, żeby dzisiaj posadzić jak najwięcej. I gdyby nie zwykła ludzka słabość, to na pewno wszystko znalazłoby się na swoim miejscu. Położyłam się na półtorej godzinki i cały mój misterny plan, wziął w łeb
Dzisiaj było bardzo przyjemnie. Ciepło, ale bez tego żaru, który przez ostanie dni lał się z nieba, dlatego dzisiaj tuz po przyjechaniu na działkę, podłączyłam węża i działeczka podlewała się przez cały dzień. sadzonek miałam mnóstwo i nie wiem czy mi uwierzycie, ale udało mi się wszystko wcisnąć. Jaki będzie tego efekt, to się dopiero okaże za jakiś czas. Być może będzie pięknie, ale może też się zdarzyć, że będzie panowała niesamowity ścisk i będę musiała się czegoś pozbyć. Sadziłam w każde miejsce, gdzie było widać nawet najmniejszą grudkę ziemi. Starałam się przewidzieć jak rozrosną się rośliny, ale wszyscy wiemy jak kończą się takie przewidywania
To teraz cieplutkie jeszcze zdjęcia

Większość róż ma już pączki, chociaż jako pierwsze nie pojawiły się wcale na pnących, które były w bardzo dobrej formie. Niestety bruzdownica nie oszczędziła w tym roku moich krzaczków i dzisiaj całkiem sporo pędzków musiałam usunąć i spalić

Teraz oczywiście królują czosnki. Na jesieni posadziłam kilka opakowań, wydawało mi się, że różnych, a tymczasem w większości są takie same. Ale i tak mi się podobają
Popełniłam jednak błąd i za bardzo je rozstrzeliłam po działce. No i prawie zupełnie nie mam białych, trafiły mi się takie tylko dwa


Zaczynają orliki


A tulipany kończą


Do domu wróciłam dopiero o dziewiętnastej i teraz jestem już ledwo żywa. Ale za to teraz na działeczce będę już mogła nawet polenić się i poczytać książkę. Chwasty będą musiały chwilę na mnie poczekać, teraz będzie chwila dla mnie
Niestety przegapiłam sosnę. Nie będzie syropku w tym roku
Już nie daję rady dłużej siedzieć. Muszę spać
Tym bardziej, że jutro znowu idę do pracy. Na szczęście do dodatkowej, to nie zajmie mi to całego dnia
Trzymajcie się cieplutko i korzystajcie z lata, póki trwa

To teraz cieplutkie jeszcze zdjęcia

Większość róż ma już pączki, chociaż jako pierwsze nie pojawiły się wcale na pnących, które były w bardzo dobrej formie. Niestety bruzdownica nie oszczędziła w tym roku moich krzaczków i dzisiaj całkiem sporo pędzków musiałam usunąć i spalić


Teraz oczywiście królują czosnki. Na jesieni posadziłam kilka opakowań, wydawało mi się, że różnych, a tymczasem w większości są takie same. Ale i tak mi się podobają
Popełniłam jednak błąd i za bardzo je rozstrzeliłam po działce. No i prawie zupełnie nie mam białych, trafiły mi się takie tylko dwa 

Zaczynają orliki


A tulipany kończą


Do domu wróciłam dopiero o dziewiętnastej i teraz jestem już ledwo żywa. Ale za to teraz na działeczce będę już mogła nawet polenić się i poczytać książkę. Chwasty będą musiały chwilę na mnie poczekać, teraz będzie chwila dla mnie
Niestety przegapiłam sosnę. Nie będzie syropku w tym roku
Już nie daję rady dłużej siedzieć. Muszę spać
Trzymajcie się cieplutko i korzystajcie z lata, póki trwa
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25226
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Już sosna nie nadaje się do cięcia?
Ja nadal tnę
Zazdroszczę spotkania. Bardzo lubię. I wiem jak to jest, jak nie znające się osobiście osoby nie potrafią przestać rozmawiać i czas leci nieubłaganie i wydaje się że to dopiero godzinka, a to już cały dzień mija
Ja nadal tnę
Zazdroszczę spotkania. Bardzo lubię. I wiem jak to jest, jak nie znające się osobiście osoby nie potrafią przestać rozmawiać i czas leci nieubłaganie i wydaje się że to dopiero godzinka, a to już cały dzień mija
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Z ciekawości poczytałam o tej bruzdownicy, cóż to jest, bo mało dbam o te moje róże i nie wiem nawet, co im dokucza. O kurczaczki, straszny szkodnik z niej! I jeszcze dryluje pęd aż do ziemi
Wczoraj róże opryskałam czosnkiem z mydłem potasowym i mimo że wieczorem spadł deszcz dziś są czyściutka, a aż się ruszały od mszycy, skoczków i innego dobra
A ja dalej nie posadziłam wszystkiego, a też się nie obijam
Nigdy wiosną nie znam umiaru w sianiu i rozsadzaniu, nie umiem wyrzucić czegoś co mi urosło i potem bujam się do lata z doniczkami
Na pewno po tym sadzeniu będzie pięknie, a jak rosną kwiatki gęsto, to na chwasty już nie ma miejsca
Więc nie tylko będzie ślicznie i kwitnąco, ale i mniej pracy latem dla Ciebie
Na pierwszej fotce Inkarvilla? Moja też się zbudziła mimo że jej nie okryłam
I pierwsze, co jej zafundowałam wiosną, to plewienie
Tzn ją próbowałam wyplewić i dopiero za drugim podejściem udało jej się z sukcesem wyjść z ziemi
Taka potarmoszona jest trochę, ale rośnie i nawet będzie kwitła
Buziaki
A ja dalej nie posadziłam wszystkiego, a też się nie obijam
Na pewno po tym sadzeniu będzie pięknie, a jak rosną kwiatki gęsto, to na chwasty już nie ma miejsca
Na pierwszej fotce Inkarvilla? Moja też się zbudziła mimo że jej nie okryłam
Buziaki
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj Iwonko
. Świetny wypad do Krakowa i przy okazji forumowe spotkania
. Psinka przefajna i faktycznie do zacałowania
. Czosnki są cudne i warto je mieć ,jesienią na pewno trafisz na białe. Kup sobie mix 30 czosnków z Lidla a tam są białe
. Ogród coraz piękniejszy i róże zakwitną lada dzień
. Pozdrawiam i udanego popołudnia życzę
.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonka już mi brakowało twoich pięknych fotek... mam nadzieję, że jak już będziesz leniuchować to będzie ich pod dostatkiem... Ta Bruzdownica to chyba przez ten upał tak się wgryza w nasze królewny, ale jak się na początku wszystko usunie to potem królewny pięknie kwitna 
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17436
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko ogród piękny
Czosnku piękne bardziej chyba różowe niż moje.
Orliki też masz ciekawe. Śliczne. Ja ja bardzo lubię.
Czosnku piękne bardziej chyba różowe niż moje.
Orliki też masz ciekawe. Śliczne. Ja ja bardzo lubię.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Martuś, takie spotkania są bardzo emocjonujące
Jak się jedzie po raz pierwszy, to nie bardzo wiadomo czego się spodziewać. A później okazuje się, że jest wspaniale, że dogadujemy się jakbyśmy znali się od dawna. Mam nadzieję na jeszcze, chociaż tym razem chyba jednak będziemy dopiero w drugiej połowie lipca. Ale to przecież nie będzie nasz ostatni przyjazd do Krakowa, to spotkamy się następnym razem

Soniu i dokładnie tak właśnie było i tym razem. Czas minął niepostrzeżenie na rozmowach nie tylko o ogrodzie, na podziwianiu Marysinego ogrodu i zaglądaniu do kaczek i kurek. Nie wiedziałam nawet, że kochiny są takie wielkie. Są chyba ze trzy razy większe niż zwykła kura
Psina na razie czeka na odnowę biologiczną, bo jest troszkę zardzewiały, ale myślę, że już niedługo pojedzie ze mną na działkę.

Małgosiu-PEPSI, do Krakowa jeżdżę od dziecka, a mimo to, zawsze wracam tam z przyjemnością. Za każdym razem jest inaczej i zawsze pięknie. Spotkanie w sympatycznym gronie minęło bardzo szybko, ale już jesteśmy umówieni na następne
Psiulek od razu wpadł mi w oko i było wiadomo, że bez niego do domu nie wracam

Marysiu, straty w sadzonkach prawie nie do zauważenia. Nawet dobrze się stało, bo miałam wszystkiego stanowczo za dużo
Spotkanie było bardzo sympatyczne i w przyszłości koniecznie musimy je powtórzyć. Odległość rzeczywiście nie stanowi problemu, od Karkowa to tylko rzut beretem

Danusiu, tak mi sugerujecie, że piesek przysiadł sobie na ogonku, że muszę mu się dokładnie przyjrzeć. Może rzeczywiście? Na spotkaniu poznałam bardzo miłe forumki, a spotkanie minęło w sympatycznej atmosferze

Ewuś, urlopu miałam zaledwie kilka dni, ale już dawno tak dobrze nie wypoczęłam. Najważniejsze, że oderwałam się od codzienności, od pracy. Bardzo już tego potrzebowałam
Oczywiście, że fajne z nas babki
Takich trzech, jak nas cztery nie ma ani jednej
Pieskowi muszę wymyślić jakieś imię, bo jak widzę robi furorę.
Różane pędy przejrzałam dość dokładnie, to mam nadzieję, że już więcej szkód nie będzie. Na razie zaglądam do nich za każdym razem, to może uda mi sie w porę wytropić szkodnika.

Dorotko, żadne "zboczycie z drogi". Ja się szykuję na regularne spotkanie, a nie przy "okazji"
Pieskowi do dorobionego ogonka chyba będę musiała przywiązać czerwoną wstążeczkę, bo mi go ociotujecie

Kasiu, witaj w moich zielonych progach
Iryski kupowałam właśnie w Biedrze, ale na 'Katharine hodgkin' niestety się nie natknęłam
Będę na nie polować, bo bardzo mi się spodobały. Konewką podlewam tylko miejscowo. Wczoraj rzuciłam węża, a nawet dwa i podlewałam prawie cały dzień. I o dziwo, dzisiaj jeszcze było odrobinę widać

Małgosiu-clem3, te ostatnie powojniczki kupiłam za niewielkie pieniądze w sklepie w kropki. Sadzonki maleńkie, ale może akurat coś z nich wyrośnie? Czasami dziewczyny piszą o udanych zakupach w tym sklepie, to i ja liczę na powodzenie
Psinie dobrze patrzy z paciorkowych oczu, to nie mogłam go nie przygarnąć. Szturmem zdobył moje
Do tego stopnia, że potem dostałam ochrzan od eMa, że z moim bananem na twarzy, nie mógł się mocniej targować. Miałam ponoć wypisane, że wezmę go za każdą cenę

Agnieszko, dlatego też zabiorę psinę ze sobą na działkę.Stróżować tam nie będzie, ale dotrzyma mi towarzystwa
Z bruzdownicy to niezła dziadyga (chciałam napisać ciut inaczej, ale ocenzurowano mi słówkom chociaż moim zdaniem wcale nie jest obraźliwe. No, ale niech tam
), co roku niszczy część różanych pędów. Jeszcze dzisiaj znalazłam kolejne zaatakowane gałązki
Oprysk na mszyce też zrobiłam, ale potraktowałam je chemią. Broń biologiczną powinno się stosować regularnie, a ja na działce bywam okresowo. Zresztą zrobiłam to po raz pierwszy od trzech lat, to myślę, że będę miała wybaczone
Swojej ilości sadzonek nawet nie próbuję porównywać do Twoich. Przecież wiadomo, że mój brak umiaru, przy Twoim, to mały pikuś
Inkerwillę mam po raz pierwszy od wielu lat, ale jak miałam ją wcześniej, to też jej nie wykopywałam. Ale jak widać, co któraś zima bywała jej ostatnią
Ja tak usilnie chciałam wypielić Periovską. Chociaż im dłużej się jej przyglądam, tym bardziej nabieram przekonania, że chyba to jednak nie ona
Pęknę ze śmiechu, jeśli się okaże, że już drugi rok zabiegam o chwaściora

Jadziu, z sadzonkami nie ma problemu. Zaczekam
Na jakiś czas naładowałam akumulatory i spędziłam miłe popołudnie w towarzystwie bardzo sympatycznych ludzi
szkoda tylko, że to tak daleko i zbyt często nie będę miała okazji do takich spotkań. Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać dziewczyny i to tak samo zakręcone jak ja



Soniu i dokładnie tak właśnie było i tym razem. Czas minął niepostrzeżenie na rozmowach nie tylko o ogrodzie, na podziwianiu Marysinego ogrodu i zaglądaniu do kaczek i kurek. Nie wiedziałam nawet, że kochiny są takie wielkie. Są chyba ze trzy razy większe niż zwykła kura
Psina na razie czeka na odnowę biologiczną, bo jest troszkę zardzewiały, ale myślę, że już niedługo pojedzie ze mną na działkę.
Małgosiu-PEPSI, do Krakowa jeżdżę od dziecka, a mimo to, zawsze wracam tam z przyjemnością. Za każdym razem jest inaczej i zawsze pięknie. Spotkanie w sympatycznym gronie minęło bardzo szybko, ale już jesteśmy umówieni na następne
Psiulek od razu wpadł mi w oko i było wiadomo, że bez niego do domu nie wracam


Marysiu, straty w sadzonkach prawie nie do zauważenia. Nawet dobrze się stało, bo miałam wszystkiego stanowczo za dużo
Spotkanie było bardzo sympatyczne i w przyszłości koniecznie musimy je powtórzyć. Odległość rzeczywiście nie stanowi problemu, od Karkowa to tylko rzut beretem


Danusiu, tak mi sugerujecie, że piesek przysiadł sobie na ogonku, że muszę mu się dokładnie przyjrzeć. Może rzeczywiście? Na spotkaniu poznałam bardzo miłe forumki, a spotkanie minęło w sympatycznej atmosferze


Ewuś, urlopu miałam zaledwie kilka dni, ale już dawno tak dobrze nie wypoczęłam. Najważniejsze, że oderwałam się od codzienności, od pracy. Bardzo już tego potrzebowałam
Oczywiście, że fajne z nas babki

Pieskowi muszę wymyślić jakieś imię, bo jak widzę robi furorę.
Różane pędy przejrzałam dość dokładnie, to mam nadzieję, że już więcej szkód nie będzie. Na razie zaglądam do nich za każdym razem, to może uda mi sie w porę wytropić szkodnika.

Dorotko, żadne "zboczycie z drogi". Ja się szykuję na regularne spotkanie, a nie przy "okazji"
Pieskowi do dorobionego ogonka chyba będę musiała przywiązać czerwoną wstążeczkę, bo mi go ociotujecie

Kasiu, witaj w moich zielonych progach

Małgosiu-clem3, te ostatnie powojniczki kupiłam za niewielkie pieniądze w sklepie w kropki. Sadzonki maleńkie, ale może akurat coś z nich wyrośnie? Czasami dziewczyny piszą o udanych zakupach w tym sklepie, to i ja liczę na powodzenie

Psinie dobrze patrzy z paciorkowych oczu, to nie mogłam go nie przygarnąć. Szturmem zdobył moje


Agnieszko, dlatego też zabiorę psinę ze sobą na działkę.Stróżować tam nie będzie, ale dotrzyma mi towarzystwa
Z bruzdownicy to niezła dziadyga (chciałam napisać ciut inaczej, ale ocenzurowano mi słówkom chociaż moim zdaniem wcale nie jest obraźliwe. No, ale niech tam
Oprysk na mszyce też zrobiłam, ale potraktowałam je chemią. Broń biologiczną powinno się stosować regularnie, a ja na działce bywam okresowo. Zresztą zrobiłam to po raz pierwszy od trzech lat, to myślę, że będę miała wybaczone Swojej ilości sadzonek nawet nie próbuję porównywać do Twoich. Przecież wiadomo, że mój brak umiaru, przy Twoim, to mały pikuś
Inkerwillę mam po raz pierwszy od wielu lat, ale jak miałam ją wcześniej, to też jej nie wykopywałam. Ale jak widać, co któraś zima bywała jej ostatnią
Ja tak usilnie chciałam wypielić Periovską. Chociaż im dłużej się jej przyglądam, tym bardziej nabieram przekonania, że chyba to jednak nie ona

Jadziu, z sadzonkami nie ma problemu. Zaczekam
Na jakiś czas naładowałam akumulatory i spędziłam miłe popołudnie w towarzystwie bardzo sympatycznych ludzi
szkoda tylko, że to tak daleko i zbyt często nie będę miała okazji do takich spotkań. Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać dziewczyny i to tak samo zakręcone jak ja 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Lucynko, urlop mieliśmy dość intensywny, ale dzięki temu nie nudziliśmy się ani chwilki
Zresztą w Krakowie nie sposób się nudzić, a jeszcze jak się ma zapewnione tak doskonałe forumowe towarzystwo, to wspomnienia na długo pozostaną w pamięci
Takie straty nawet się nie liczą, w ogólnej masie sadzonek są właściwie niewidoczne
Tobie również ślę pozdrowienia

Irenko, jeśli już mowa o doglądaniu roślin, to dzisiaj miałam dzień leniwca
Co prawda pojechałam na działkę zaledwie na trzy godziny, ale nawet udało mi się w tym czasie przeczytać kilka stron książki, co nie zdarzyło się już od dawna
podlałam tylko hortensje i borówki, posadziłam kilka roślinek i odpoczywałam. Och, jakie to było miłe uczucie
Pobyt na działce bez wywalonego jęzora na brodę, bez obłędu w oczach- już zapomniałam, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Ale i te gorączkową krzątaninę bardzo lubię. no i weź mi dogódź

Elu, odpoczynek, to cudowna sprawa. I chociaż nie mogłabym tak cały czas, to jeszcze kilka dni dobrze by mi zrobiło
Ale i z tego krótkiego czasu się cieszę, szczególnie, że był intensywny w przeżycia i miłe spotkania. Moje róże jeszcze w bardzo ciasnych pączkach, ale prawie wszystkie krzaczki je mają. Kilka jeszcze się nie zapączkowało, ale to młodziki z jesieni. Dam im jeszcze trochę czasu, a na pewno też mnie uszczęśliwią.

Bea, cała przyjemność po mojej stronie
Te bladoniebieskie tez mam do podziału, to jeśli reflektujesz, to dorzucę Ci do akanta. Nie są co prawda aż tak śliczne, ale zawsze to jakaś odmiana. Paczuszkę wyślę w przyszłym tygodniu, bo w tym nie mam kiedy. Mogłabym w piątek, ale na weekend chyba nie ma co, jeszcze by się ugotowały
Szczeniaczki masz zaklepane

Gosiu, czytałam, że pędy sosny można ciąć jeśli nie przekraczają dwunastu centymetrów, a w moim lesie są już bardzo długaśne.
Takie spotkania w moim przypadku to rzadkość, ale i tak mnie cieszą. Zawsze to nowe znajomości, miłe pogaduchy, wymiana doświadczeń
A w miłym towarzystwie czas tak szybko leci, że ani się obejrzysz, a już trzeba się żegnać

Ewelinko, nawet chyba widziałam ten mix, ale jakoś tak sie stało, że nie trafiły do mojego koszyka
Do tej pory czosnków właściwie nie miałam, a teraz bardzo mi się podobają. Prawie wszystkie to nabytki z ubiegłej jesieni
Na działce na razie bardziej zielono niż kolorowo, ale jeszcze tylko kilka chwil i to się zmieni. Cynie lilipucie z własnego siewu już maja pąki

Aniu, intensywność koloru w czosnkach i u mnie jest różna, chociaż one dla mnie bardziej fioletowe, ni różowe
Orlików mam tylko kilka, zarówno te pełne, jak i pojedyncze. I chyba te drugie nawet bardziej mi się podobają. Sporo mi się ich rozsiało, ale siewki usuwam, bo nie mam miejsca na powtarzalność. Jeszcze moment a wszystko buchnie kolorami.

Dzisiaj na działkę przyjechał eM i naprawiał zepsuta furtkę. Kilka dni temu pękł zawias i prawie za każdym razem jak ją otwierałam, to spadała na ziemię i musiałam ja dźwigać. Strasznie to było wkurzające, nawet nie wspominając o tym, że ja słaba płeć jestem, a nie jakiś ciężarowiec
Pozdrówka
Takie straty nawet się nie liczą, w ogólnej masie sadzonek są właściwie niewidoczne

Tobie również ślę pozdrowienia

Irenko, jeśli już mowa o doglądaniu roślin, to dzisiaj miałam dzień leniwca
Pobyt na działce bez wywalonego jęzora na brodę, bez obłędu w oczach- już zapomniałam, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Ale i te gorączkową krzątaninę bardzo lubię. no i weź mi dogódź 
Elu, odpoczynek, to cudowna sprawa. I chociaż nie mogłabym tak cały czas, to jeszcze kilka dni dobrze by mi zrobiło

Bea, cała przyjemność po mojej stronie
Szczeniaczki masz zaklepane

Gosiu, czytałam, że pędy sosny można ciąć jeśli nie przekraczają dwunastu centymetrów, a w moim lesie są już bardzo długaśne.
Takie spotkania w moim przypadku to rzadkość, ale i tak mnie cieszą. Zawsze to nowe znajomości, miłe pogaduchy, wymiana doświadczeń

Ewelinko, nawet chyba widziałam ten mix, ale jakoś tak sie stało, że nie trafiły do mojego koszyka
Na działce na razie bardziej zielono niż kolorowo, ale jeszcze tylko kilka chwil i to się zmieni. Cynie lilipucie z własnego siewu już maja pąki

Aniu, intensywność koloru w czosnkach i u mnie jest różna, chociaż one dla mnie bardziej fioletowe, ni różowe

Dzisiaj na działkę przyjechał eM i naprawiał zepsuta furtkę. Kilka dni temu pękł zawias i prawie za każdym razem jak ją otwierałam, to spadała na ziemię i musiałam ja dźwigać. Strasznie to było wkurzające, nawet nie wspominając o tym, że ja słaba płeć jestem, a nie jakiś ciężarowiec

Pozdrówka
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko kolejne piękne zdjęcia i wspaniałe rośliny. A zdjęcie listka różanego w kroplach rosy przeurocze.
U Ciebie jeszcze końcówka tulipanów, a u mnie już są wspomnieniem.
Gratuluję uporania się z sadzonkami, teraz oby rosły na pociechę.
Jak psina zagości na działce to motylkowi nie będzie tak smutno
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnych dyżurów
U Ciebie jeszcze końcówka tulipanów, a u mnie już są wspomnieniem.
Gratuluję uporania się z sadzonkami, teraz oby rosły na pociechę.
Jak psina zagości na działce to motylkowi nie będzie tak smutno
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnych dyżurów
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, to poproszę o te błękity - bo pumilki są zimozielone więc u mnie bardzo mile widziane takie roślinki.
Czy życzysz sobie coś w zamian? Bo wiesz, że ja bardzo chętnie....
I juz się cieszę na psiątka
Czy Ty może masz tę kokoryczkę na słonecznym stanowisku? Tak pięknie u Ciebie rośnie i kwitnie.
Czy życzysz sobie coś w zamian? Bo wiesz, że ja bardzo chętnie....
I juz się cieszę na psiątka
Czy Ty może masz tę kokoryczkę na słonecznym stanowisku? Tak pięknie u Ciebie rośnie i kwitnie.
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2652
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Kropelki na liściu (róży?) mistrzostwo świata to ujęcie!!
Już takie pąki na liliach? Wow!
Śliczna kalina i domek z bajki wykukujący spoza roślinności. Piękny klimacik!
Pozdrawiam Iwonko!
Już takie pąki na liliach? Wow!
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko i takie myślenie mi się podoba. Zapraszam kiedy tylko chcecie, ja bardzo lubię gości, a ogród czeka o każdej porze roku jest inny, latem jak będą upały na pewno zobaczycie Saharę, ale i takie widoki są ciekawe
Telefon masz to dzwoń.
Jak zawsze zdjęcia rewelka
Pieskowi naprawdę nic nie brakuje, usadź go w dobrym miejscu, ogonka brakującego nie widać.
Jak zawsze zdjęcia rewelka
Pieskowi naprawdę nic nie brakuje, usadź go w dobrym miejscu, ogonka brakującego nie widać.


