A ja się tak mierzyłam z zamiarem wysadzenia na grządki bobu, że ...nie wysadziłam. 
Naszykowałam sobie to na weekend, namoczyłam. I rozłożyło mnie choróbsko  i gorączka.
Wczoraj już nie miałam wyjścia i wsadziłam go do donicy balkonowej i wniosłam ją do domu. Strasznie mi to nie na rękę, ale miał już deadline - leżał tydzień i już puszczał zielone 
 
 
Teraz chyba sobie ze mną pomieszka, bo nawet na balkon się nie nadaje póki co , bo zapowiadają u nas do  -11st nocami.
Zupełnie mi to nie na rękę, ale no cóż...