Witajcie!
Sobota minęła tak szybko, że nawet nie zdążyłam wieczorem zajrzeć na Forum. Widowisko z Jasnej Góry pochłonęło całkowicie moją uwagę.
Gołąbków niestety, nie przybyło.

Jednak co ma wisieć, nie utonie. Niekiedy Trzeba poczekać. Dlaczego? Nie zechciały wrócić do gołębnika, nie pozwoliły się złapać i wsadzić do klatki.
Niedziela jak to niedziela. Trochę tu, trochę tam, trochę przy rodzinnym obiedzie i może dobrze, że się kończy...
Dwa dni nieobecności na działce to straszna sprawa,

ale może jutro się uda.
Danusiu [danuta z] - tak więc poczekamy na fotki.
Ketmia rozrosła się i wyrosła tak, że muszę ją trochę uszczuplić.
Dalie nie lubią ograniczania donicami, bo one tworzą duże karpy i w doniczce im ciasno.
Aniu [anabuko] - niebieska ketmia mieszka już sześć lat u mnie, ale zanim ją dostałam, to ze dwa lata musiała już rosnąć u darczyńcy. Biała u mnie rośnie cztery lata i też musiała ze dwa lata rosnąć wcześniej w innym miejscu.
Tereniu [TerDob] - M pomagał mi w pakowaniu roślinek, ponieważ wysyłałam kilka paczuszek i nie zwrócił uwagi, że zapakował niepodpisane. Przepraszam Cię najmocniej za niedopatrzenie.
Więcej napisałam w Twoim wątku. Gdybyś zrobiła zdjęcia, to napisałabym Ci, jakie to roślinki.
Beatko - a jakie one (te winogronka) słodziutkie!
Oby Twoje przewidywania się spełniły! Liczę na długą i ciepłą jesień. Dziękuję.
Irenko [adamiec] - świat zwierzęcy jest niezwykle ciekawy, ale to głównie konik mego M, a ja dzięki jego hobby coś nie coś też o nich się dowiaduję.
Dzięń był ładny, słoneczny i bardzo ciepły. Dziękuję.
Julio - niestety, stadko nie uległo zmianie, ale ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy.
Dziękuję pięknie.
Basiu [apus] - dziękuję,

staram się, jak mogę, a że nie zawsze mogę, to już inna sprawa.
Krysiu [christinkrysia] - jednak klimat odgrywa ważną rolę w uprawie roślin i nie wszystkie wszędzie zdążą przed zimą pokazać się w całej krasie. A szkoda, bo chciałoby się mieć przynajmniej niektóre z nich. U mnie też nie wszystkie rośliny ozdobne chcą się aklimatyzować.
Moje bielunie coś albo ktoś... Były dwa, nie ma żadnego.
Dlaczego Twój jest żółty? Nie mam pojęcia!

Może one też mają tendencję do powrotu do rośliny wyjściowej... Dziwne, nie rozumiem. Bardzo jestem ciekawa kwiatu. Nie miałam nigdy żółtego, miałam biały, ale ten zwyczajny, pojedynczy.
Iwonka1 - przykro mi, że nie masz szczęścia cieszyć się bylinowym i podziwiam Twoją wstrzemięźliwość. Ja bym próbowała.
Na razie nowych gołąbków brak. Niegrzeczne, nie chciały dać się do klatki zapakować. A może intuicja im podpowiadała, co je czeka i milsza im była wolność...
Na działce u znajomego gołębiarza, który jednocześnie jest tatą mojej nowej synowej. Ten w okularach to mój osobisty M.

Synuś robi za fotografa.
A teraz za fotografa robię ja.
