Mike22 pisze:Grzegorzu może warto spróbować napisać do tej firmy, może odpowiedzą.
Na poprzedniej stronie wątku podałem link do strony "hasła ogrodniczego". Jest w tym artykule opisanych kilka gatunków i odmian lawendy.
Michale właśnie dzisiaj napisałem do nich, i teraz będę czekał na odpowiedz.
A tu foto tych nasionek
Mnie się tak udało wysiać ( w grudniu wysiałem, doniczkę wystawiłem pod drzewo, się stratyfikowały naturalnie), już od tygodnia pojedyncze zaczynają kwitnąć.
A już wiem o co Ci chodzi. Kupiłeś zwykłe nasiona lawendy. Typowej lawendy jako gatunku.
Może się zdarzyć, że z tych nasion jakiś niewielki procent wyrośnie jako rośliny o innych cechach niż gatunek (podstawowy). Ale nie zawracaj sobie tym głowy, po prostu wysiej, byle nie teraz, bo przed zimą nie zdążą podrosnąć.
Albo do skrzyneczek (doniczek itp) na jesień - najlepiej listopad i to druga połowa. Ostatnio mamy tak ciepłe pory jesienne, że lepiej się nie spieszyć. Na wiosnę zaczną kiełkować. Ważne, aby naczynia (doniczki) miały otwory drenażowe i woda swobodnie odpływała bo inaczej nasiona zgniją. Nie trzeba nasion podlewać, śnieg i deszcz zrobi to za nas.
Albo na wiosnę - nasiona chyba są już stratyfikowane.
Moje nasiona (zwykłej lawendy) były z alledrogo, nawet nie firmowe, tylko ktoś chyba sam ręcznie pakował, bo przyszły w "dilkach" inne nasiona też, ale wszystko mi wzeszło, takie szczęście początkującego
Aby lawenda zakwitła tego samego roku, musi być (co oczywiste) wcześnie wysiana, i od razu być objęta szczególna opieką. Lawendy maja bardzo wiotki, ale ekspansywny system korzeniowy - z tego co zauważyłem, już kilkucentymetrowe siewki trudno rozplątać przy pikowaniu. Nie można zbyt długo czekać z pikowaniem, bo każdy urwany korzeń raczej dobrze nie wpływa na młodą sadzonkę. Jeśli ktoś ma możliwość to siać do paletodoniczek o fi 2-3cm. po jednym nasionku. Wtedy zdrowo i szybko rosnie (nie ma problemu z konkurencją), a przy przesadzaniu nie niszczy się korzeni.
Jak siałeś z końcem maja no to trochę późno, mogą się nie załapać na kwitnienie w tym roku.
Rozmnażanie z nasion to wielka niewiadoma, każdy gatunek w innym stopniu procentowo dziedziczy cechy. U lawendy raczej jest duże prawdopodobieństwo, że z siewek wyrosną kwiaty fioletowe. Jakbyś miał szczęście i wyrosły rośliny o kwiatach innej barwy, pokroju, koloru liści (?) to trzeba rozmnażać np. tak jak pisze Wisteria.
Taki sposób rozmnażania (generatywny-przez nasiona), a raczej pozyskiwania nowych odmian stosują wyspecjalizowane szkółki ogrodnicze. Tylko, że aby uzyskać nowe odmiany trzeba w zależności od gatunku wysiać miliony nasion, przeanalizować tyle samo siewek, a w końcu czekać 1-2 lata, na to czy cecha jest trwała. Później można odmianę zarejestrować i opatentować co trwa i dużo kosztuje.
Nie wiem dlaczego akurat tak zależy Ci na odmianach lawendy, ale jest to gatunek niezbyt chętny do manipulowania. Jest zaledwie kilkanaście odmian i prawdę mówiąc nieszczególnie atrakcyjnych w porównaniu do gatunku.
Ale są też rośliny, które są chętniej wykorzystywane przez hodowców do krzyżowania jak np. liliowce, lilie, piwonie, azalie i rododendrony, tulipany i wiele innych.
Lawenda nie zakwitnie w tym samym roku w którym była wysiana, tylko w następnym. Już w tym roku, bez żadnych strat w kwitnieniu możesz więc pobrać sadzonki z czubków pędów i sobie je ukorzenić, żeby mieć więcej roślin, a przy tym ładniej rozkrzewią się roślinki, ale co do koloru to nikt tu nie przewidzi jaki się okaże. Z moich nasion wyrosły od jasnofioletowych do ciemnofioletowych, ale to nie były nasiona legutko.
Moje lawendki mają się raczej słabo - nie odpowiada im stanowisko (cień) i gleba (wilgotno i kwaśno). Po przeczytaniu wątku wiem, że powinnam je przesadzić. Mam tylko pytanie - kiedy? Teraz, czy po zimie? Obawiam się, że mogą nie zdążyć się zaadaptować na nowe stanowisko
wisteria pisze:Lawenda nie zakwitnie w tym samym roku w którym była wysiana, tylko w następnym.
Zakwitnie. Wszystko zależy od tego kiedy została wysiana i jakie miała warunki wzrostu. Nie będzie to oczywiście tysiące kwiatów, ale nieliczne owszem.
wisteria pisze:Już w tym roku, bez żadnych strat w kwitnieniu możesz więc pobrać sadzonki z czubków pędów i sobie je ukorzenić, żeby mieć więcej roślin, a przy tym ładniej rozkrzewią się roślinki...
Tak jak pisze jokaer - za późno na sadzonki. W sierpniu i wrześniu to jedynie można lawendę przesadzić - zdąży przed zimą się przyjąć w nowym podłożu i zahartować.
Lawendy nie trzeba przycinać. Jeśli ma odpowiednie warunki czyli przepuszczalne podłoże i pełne słońce przez cały dzień to pięknie sama się zagęszcza. Ale oczywiści w tym aspekcie każdy może robić to co sam uważa za stosowne.
Joanno - tu także się zgadzam z jokaer - to najlepszy czas. Gdyby były jeszcze upały nie zapomnij wieczorem lub wcześnie rano podlać przesadzonych roślin.
Zanim przyjdą siarczyste mrozy (z reguły styczeń-luty) rośliny mają nawet do 5 miesięcy czasu na aklimatyzacje. Warto pamiętać, że jesienią rośliny już nie rosną, ale korzenie jak najbardziej - mają więc sporo czasu do kiedy ziemię skuje mróz.