Witam
Zacznę może od tego, że póki co mamy za oknem jedynie 3 stopnie powyżej zera i mgłę tak mleczną, że nie widać domów sąsiadów
Czekam na jakieś ocieplenie, ale obawiam się, że to już tylko złudna nadzieja. Moje cebulki nadal leżą w koszyczku w kuchni i czekają na posadzenie, a co gorsze różane plany zakupowe prawdopodobnie będę musiała odłożyć na wiosnę. Początkiem tygodnia eM przyszedł z biura z grobową miną i stwierdził, że jego laptop wyzionął ducha. Co za tym idzie jesteśmy w plecy o kasę, która pójdzie na zakup nowego

Wiadomo, są rzeczy ważne i ważniejsze. "Poważne" zakupy różane muszę odłożyć

Jedyne co mnie ratuje to okoliczna szkółka, coś może wybiorę i podratuję jesienny różoholizm
Wczoraj poszłam na pierwsze zwiady i jeszcze nie mają krzaczków z odkrytym korzeniem, ale za to wyprzedają doniczkowe. Przytargałam do domu Gruss an Aachen i Othello, a gratis dostałam bardzo zmizerowaną Mme Boll. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że doniczki z różami kosztowały mnie całe 20 zł

Dodatkowo dowiedziałam się, że będą jakieś
odmianówki z odkrytym korzeniem.. może nawet wypatrywana przeze mnie Crocus Rose

Jest jakaś nadzieja
Aniu/Annes, wiesz co jest najgorsze? Senteur Royale jest u mnie drugi rok. Specjalnie składałam zamówienie w Rosarium, bo tylko tam posiadali ją w ofercie, mało tego, w opisie jasno, czarno na białym, napisane było: odporna na choroby

A moja pannica chyba analfabetka, nie wie co o niej tworzą w internetach

od połowy wakacji czarna plamistość zebrała okrutne żniwo i nawet oprysk wiele nie pomógł.
Marto, pajęczyny są naprawdę wyjątkowe, dzisiaj jest ich jeszcze więcej, bo mgłę mamy konkretną. Wolałabym jednak nie oglądać tych cudów i wymienić je na cieplejsze poranki.
Dorotko, widzę, że nasze Peace wreszcie skończyły fazę wielkiego focha i nareszcie wyglądają jak należy. Ja również nie mogę im niczego zarzucić. Kwitły z jedną małą przerwą i nadal mają kilka pączków

Goethe tak bardzo mnie zachwycił tą swoją kwietną łodygą, że będę go chwaliła gdzie tylko możliwe

Dorotko, a to tego jeszcze zapach.. cud, miód, malina.
Aneczka, Pastella nareszcie się spisała, bo miałam już dosyć oglądania jej u innych - pięknej , rumianej, delikatnej, a później zerkania na swoją pokrakę, co to nawet kilku przyzwoitych kwiatów nie potrafiła wytworzyć. Przypilnowałam ją z gnojowicą z pokrzyw i oto są efekty. Okazuje się, że to nie wina róży tyko ogrodnika
Moniko, liliowce? Teraz?

u mnie odbija uschnięty powojnik. Już myślałam, że będzie musiał odbijać od korzenia a tu taka niespodzianka. Wszystko wraca do życia, szkoda tylko, że to już październik i lada moment pierwsze przymrozki..
A właśnie wiecie, że u mnie zapowiadają możliwe przymrozki w nocy z czwartku na piątek

mam nadzieję, że to tylko kiepski żart..
Sonia, u ciebie jest sporo miejsca, więc możesz wybierać i przebierać. Wyobraź sobie mój ból kiedy lista różana jeszcze jak stąd do nieba, a miejsca jak na lekarstwo

Heliotrop po 4 zeta to jakieś marzenie. U mnie sprzedawali po 8 zł takie malutkie sadzonki.. Jeśli nie zmobilizuję się do siania, to pewnie z niego zrezygnuję całkowicie
Stasiu , ty też słyszałaś o przymrozkach? Czyli jednak nie ja mam coś ze słuchem

Najgorsze jest to, że tak jak piszesz, rośliny dopiero teraz odetchnęły i wytworzyły całą masę pączków. Szkoda by było to wszystko zmarnować.
Magda, letnie widoczki to może są na zdjęciach. W odbiorze na żywo zimno wdziera się pod polar, a ręce zaczynają sztywnieć bez rękawiczek

Jesień. Oby jak najcieplejsza i najdłuższa.
Grażynko, jak nie lubię pająków, tak pajęczyny, szczególnie te obsypane perłami rosy, uwielbiam
Coraz gorzej znaleźć ładne zdjęcia..
First Lady
Kobea
Lawenda
Może to już ostatni motyl
Pustki na rabatach sprowadzają nas na ziemię, a tam w korzeniach budlei czają się nasturcje, które corocznie wysiewają się same
Nostalgie
Lwie Paszczki
Alinka, ma jeszcze kilka pączków w zanadrzu.
Wilec
Zakupy. Mme Boll, Othello i Guss an Aachen
A na reszcie róż siedzi coś takiego. Jak tylko ruszę krzaczkiem to ulatują w górę. Nie wiem czy jest sens jeszcze przed zimą pryskać..
Jak poznać, że jesień za pasem? Do łask powracają rugosy..
i winobluszcz
A teraz efekty mojej zeszłotygodniowej "harówki"
