Jagódko te pelargonie to są z zeszłego roku, ja je tylko jesienią mocno przycięłam. Wiem jak Twoje pelargonie wyglądały w lutym, mogę sobie wyobrazić jakie ogromne do tej pory urosły. Moje czekają w doniczkach na posadzenie do skrzynek, takie mam w tym roku opóźnienie. Chyba zakwitną pod koniec lata, pomimo uszczykiwania nie wszystkie pięknie się rozkrzewiły. Mam też odmianę, która ładnie kwitła przez dwa lata, ale chyba tego sezonu nic z niej nie będzie, normalnie sadzonki stanęły w miejscu.
Pomidorki pikowałam w zeszłym tygodniu, wydaje mi się, że chyba w końcu zaczęły rosnąć, ale na razie nie zapeszam
Masz rację to głodek, mnie tak nazwy się mieszają.
Żubrówka to dla mnie samo zło

kłopot. Tak chcę się jej pozbyć, a ona jak na złość powraca. Dałam sadzonkę sąsiadce, posadziła koło płotu i ona mi powróciła, przelazła, także teraz walkę zacznę w innym miejsca. Sadzonka zawsze się znajdzie tylko przyjedź.
Grażynko z rękawic na pewno będę zadowolona, nie tylko wykorzystam je przy pracach różanych, malinki, berberysy, wszystko co kłuje mam nadzieję, że nie będzie mi już straszne.
Żubrówkę przesadź w jakieś miejsce mało widoczne, to trawa gorsza niż perz, ma takie kilometrowe rozłogi ciężko je wytępić, trzeba wszystko wykopywać i dzielić na kawałeczki, aby dokładnie wybrać. Moja wczoraj została spalona, dym miał bardzo ładny zapaszek.
Od czwartku pracuję w warzywniku posiałam groszek cukrowy, bób, posadziłam cebulkę, wczoraj posadziliśmy ziemniaki. Reszta prac przełożona na ten tydzień.
Magda chociaż jedno zdjęcie ładne mi wyszło, dziękuję

teraz to ujęcie samo w innym wydaniu, roślinki tydzień później.
Doroto faktycznie ten pierwiosnek jakiś niespotykany ma kolor, dziś wygląda tak
Aniu- Raczek ja nie chcę pisać od kogo tak chciałam dostać żubrówkę

teraz mam za swoje.
Aniu ostatnie ciepłe dni przyniosły wiele rabatkowych rozkwitów, robi się coraz ładniej, kolorowo. Pracy jak to na wiosnę wiele i nawet nie mam za dużo czasu aby zachwycać się kwitnącymi kwiatami.
kilka szybkich migawek moich kwitnących
niezapominajki, prezent od mamy
pachnące hiacynty
Bogusiu to dobrze, że reklamację uwzględnili, szkoda tylko ze nadszarpnęli sobie opinię. Szkoda, że nie wzdychałaś do irysów w zeszłym roku, bo je dzieliłam i rozsadzałam, wiele osób obdarowałam, teraz trzeba czekać ze dwa lata aby ponownie się rozrosły.
Na wiosnę kupiliśmy nowy foliak, wczoraj moi chłopcy całe popołudnie spędzili przy rozkładaniu, wydawało im się że rozłożą go raz dwa, a tu klapa

szczęście, że instrukcja została dołączona. Nie zdążyli tylko założyć folii, bo już robiło się ciemno. Także moje doniczki jeszcze z tydzień poczekają na wyniesienie.