Róże z kartoników z marketów Auchan,Biedronki,Castoramy itp. Cz.1

[bartosz les]

Leonardo da Vinci według mnie nie jest różą Angielską a jest to róża wielkokwiatowa (rabatowa).

[Nela]

Nazwa róże angielskie jest tylko dla róż Austina...

[Nela]

...Jedyne co mogę zrobić to do każdej przywiązać etykietkę, namoczyć korzenie i cały ten pęk wsadzić do tej donicy i luźno przysypać wilgotną ziemią. Chodzi o to żeby je zabezpieczyć przed wyschnięciem na ten 1 miesiąc. Ale właśnie mam obawy czy tak mogę zrobić? Czy pomimo luźnego przysypania ziemią np. ich korzenie nie pomieszają się ze sobą? A kwietniu otrzepałabym je z ziemi i z gołym korzeniem ( bez bryły ziemi ) wysadziła do gruntu. Czy taka procedura im nie zaszkodzi?

Możesz tak- jak piszesz...
Ja bym dała ziemi do woreczków, zrobiła w dnie dziurki na odpływ wody , wsadziła w nie te róże , poukładała pionowo - w tej dużej donicy co piszesz... Przez miesiąc wytrzymają. Korzonki się wytworzą, ale nie splątają. Nie trzeba dużo ziemi-ot by nie uschły a miały z czego czerpać wodę...Ja sadzę nawet do butelek po wodzie/ jak mi się nie chce dylać za dom po doniczki / , wysoko przyciętych i gdy pogoda pozwala- rozcinam i sadzę na ogrodzie do donic dużych lub czasem do gruntu... I raczej nie otrzepać potem tylko z całą bryłą przerośniętą korzonkami wysadzać. / Ja bym tak zrobiła- nie wiem czy innych rad nie otrzymasz- bo co inna osoba to inny sposób... /

[lucynda]

Z butelkami , bardzo dobry sposób . Dodałabym tylko kilka dziurkę w dnie.

[Nela]

Z tymi dziurkami to taka oczywista prawda, że chyba nie trzeba o tym pisać- to podstawa...

[Floresita]

Lucynda : Dzięki za podpowiedz. Nie znałam Kalmar Castle, ale po obejrzeniu jej zdjęć stwierdziłam, że jeśli ona jest w tym kartoniku to go raczej nie kupię. Na żywo wygląda jednak znacznie mniej atrakcyjnie niż na zdjęciu z pudełka. Na kartoniku wydaje się mocno napakowana płatkami, jaskrawo żółta z delikatnym różowym brzegiem. A w realu jest cała właściwie różowa z małą kroplą morelowego w środku. W dodatku sam kwiat jest luzny, taki jakby rozwichrzony. Zdecydowanie to nie mój typ. HackerHc: No no, coraz lepiej! Z łososiowej angielki wyrósł ci Leander, a z bordowej Shakespeare. Leander bardzo mi się podoba, miałam go nawet zamawiać ze szkółki teraz wiosną. Ciekawa jestem tylko czy Twoja sadzonka też miała tak nienaturalnie cieniutkie pędy? Nela pisała, że jak gmerała w tych łososiowych kartonikach to część sadzonek miała normalne, grube pędy, a część właśnie takie witki jak moja. U mnie w auchanie nie było takiego wyboru, bo wszystkie łososiowe miały cienkie pędy. Leander podobnie jak mój ulubiony Charles A. jest krzepką różą, o wyprostowanym pokroju ( nawet głów za bardzo nie zwieszają ) i trudno mi uwierzyć żeby z tych moich cieniutkich pędów miał wyrosnąć Leander... U mnie jak nic pewnie będzie Pat Austin bo on ma najcieńsze i najbardziej wiotkie pędy z tej grupy róż. Nelu: Dziękuję za pomysł z woreczkami! Dalibóg - sama bym na to nie wpadła! Wiedziałam, że na pewno masz jakiś sprytny pomysł na podorędziu. Nie wiem tylko co zrobić z górą tego woreczka - związać czy zostawić otwarty ? ( żeby ziemia miała czym oddychać i nie zapleśniała )

[Nela]

Jeżeli wstawisz te róże tak lekko ciasnawo- to oczywiście nie wiąż woreczków- jedne będą wspierać drugie... Można brzegi woreczków spiąć zszywkami- do siebie. Jakiś czas w miarę to wytrzyma- przecież to chwilowy "sposób".
Ja mam zachowane doniczki po wsadzonych różach i do nich daję nowe-mam zadołowane część w doniczkach- szybciej będą liście- i część z gołym korzeniem. W domu na razie wysadziłam jedną do doniczki- skiełkowały liście- a dwie czekają na klatce schodowej na zakup ziemi- wsadzę w doniczki- doniczki w karton-i na balkon- na noc przyłożę drugim kartonem...
Leandera mam zamówionego- więc fajnie by los obdarzył mnie jakąś inną różą- wzięłam tę z grubszymi gałązkami- a pewnie pójdę i po tę z wiotkimi
Trochę mnie "trzącha" na ten wosk na różach- ale juz nieraz takie kupiłam i rosną-ja potem gdy sie wytworzą boczne gałązki to te woskowane o ile się da wycinam...

Ps. Mnie się Kalmar Castle bardzo podoba...

[Floresita]

Moje nabytki już " koczują " w piwnicy w woreczkach ( piwnicę mam zimną i z oknem ). Co do wosku to też zwróciłam uwagę, że wyjątkowo hojnie zostały nim potraktowane. Przy okazji tych dyskusji na temat kartonikowych róż angielskich, to przyszła mi do głowy pewna śmieszna myśl. Wydaje mi się, że tych loteryjnych niespodzianek może kryć się więcej! Wezmy dla przykładu Abrahama Darby i Charlesa Austina. Obie mają kwiaty mieszane - morelowe i różowe. I taka osoba, która w tej firmie segreguje i pakuje sadzonki może każdą z tych odmian zapakować wedle uznania - albo do kartonika z łososiowymi albo w kartonik różowy. I na ścisłość sumienie miałaby czyste! Taka osoba obroniłaby się przed każdym sądem gdyby ją oskarżono, że Abrahama zapakowała w łososiowy kartonik, a on zakwitł na różowo, to zawsze może powiedzieć że bliżej jesieni on faktycznie będzie morelowy ( u Charlesa jest na odwrót - najpierw jest morelowy, a później różowy ). Czy to nie jest zabawne?!

[Tosia1]

Ja dzis kupiłam śliczne sadzonki w Caerfurze i posdadziłam normalnie do ziemi!!!!
Pewnie po różach co?
Były po 4 zł!!!!

[Barbara2000]

A dlaczego by miało być po nich? Mrozów nie ma.

[Nela]

Tknięta myślą którą ktoś tu napisał, że w Auchanowych kartonikach są jednak rzetelnie róże angielskie- zaczęłam szperać w necie i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu-że moja zeszłoroczna kartonikowa różowa, przeze mnie rozpoznana niby Rosarium Uetersen to może byc Princess Anne. / Bardzo sa podobne./ Wiele fotek mojej róży przypomina te z netu Princess... Dlatego piszę i "odszczekuję" co napisałam wcześniej. Będę się tej róży bacznie przyglądać i cieszę się na zapas- bo jednak wśród wielu angielek nie miałam tej róży... Zostało mi tylko sprawdzić owe ciemne angielki z kartonika- nabyłam znowu dwie- tez się im dokładnie przyjrzę. Podniosło mnie to na duchu-że solidni sprzedawcy są... - mimo, że nieopisane róże...

[ewelkacha88]

Witajcie. Wczoraj byłam w Auchanie ( a bywam rzadko bo niestety najbliższy jest kawałek ode mnie ) no i stało się- kupiłam kilka róż i teraz mam dylemat czy je sadzić czy schować do zimnej piwnicy i poczekać ze dwa tygodnie ?? Nie planowałam zakupu róż bo miałam to zrobić jesienią ale jakoś nie mogłam się powstrzymać . Czy jak posadzę je w tygodniu i zakopczykuje prawie po całości to przetrwają w razie mrozów ?? Proszę poradźcie bo jak już je mam to szkoda żeby się zmarnowały.

[wagabunga123]

Ja swoje róże trzymam na balkonie, takim przeszkonym, zabudowanym. Bałam się dać je od razu do gruntu. Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie nad ranem jest jeszcze zimo - wczoraj było minus 6 Dziś podjazd do Auchan - chcę dokupić jeszcze kilka czerwonych angielek, mam nadzieje ze jeszcze będę ;)

[ewelkacha88]

wagabunga123 u mnie też jeszcze zimnawo jest , w nocy też było -6. A ja żałuję, że nie kupiłam więcej ( taka cena ! ) No ale to moje pierwsze róże więc mam nadzieję, że cokolwiek z nich będzie i że opisy będą się zgadzały .
Wybierałam róże o pięknych młodych przyrostach , jak się okazało niesłusznie . A może tak wsadzić je do donic ?? Mam takie większe po tujach i mogłabym je wsadzić i potem do chłodnego pomieszczenia gospodarczego a w kwietniu do gruntu. Co myślicie ?? Czy nie robić sobie zachodu i je zostawić jak są jeszcze ze 2 tyg w chłodnym miejscu ??

[wagabunga123]

Ewelkach88 to zaczynamy razem, u mnie również są to pierwsze zakupy
Poza tymi z Auchan to zamówiłam jeszcze 19 szt w szkółce - mam tylko nadzieję, że nie polegnę na placu różanego boju i będę umiała należycie się nimi zająć

Każdą wolną chwilę poświęcam na lekturę dot. uprawy i pielęgnacji róż - teraz też siedzę na wykładach ale tylko ciałem jestem obecna na zajęciach siedzę w necie i czytam, czytam i czytam!