Per aspera ad astra, czyli chwaszczoria :)

[Maska]

Adziulu no to dałaś (daliście) do wiwatu Gdzieś mieszkanie na Was czeka, to naj...moja Aga też szukała domu i ten co w końcu kupili pokazałam im dużo wcześniej. Mają uprawniony dom dużo ziemi a i tak się więc nie ma co zrzucać Na prace na działce trochę za wcześnie, bo podobno zima nie powiedziała ostatniego słowa. U mnie w moich kochanych kwiatkach coś wywaliło 4 wielkie kopce Widziałam dzisiaj piesa podobnego do Dżedajki (ależ ona kocha tego swojego pana).
No to szukajcie, a znajdziecie

[spagusia]

Och, Dżedajka miłuje Mareckiego ponad wszystko! (co jest ciekawostką, bo mnie zna od szczeniaka- to piesek z mojego rodzinnego domu, który w skutek rozmaitych życiowych zawirowań od 4 lat mieszka z nami. To M jest jej bratnią duszą, ale on w ogóle jest z psiarskiego domu i ma podejście). Marysiu u nas też ten paskud górniczy robi podkopy pod działką- rok temu go nie było, ale przedwczoraj widziałam kopczyki

Mieszkanko oglądane wczoraj okazało się niewypałem. Co prawda M zachwycony kominkiem i widokiem na jezioro oraz ogólnym stanem mieszkania i niskimi kosztami jego eksploatacji, ale z 2 pokoi jeden był przechodni, kuchnia także a do tego bez okna. Zważywszy na posiadaną działkę->warzywa->przetwory nie wyobrażam sobie siedzieć latem w kuchni przy zapalonym świetle i robić słoiki. I do tego brak balkonu na kwiatuchy i suszenie prania.

Dziś oglądaliśmy inne i póki co jesteśmy -> 2 duże widne i ustawne pokoje, jasna i spora kuchnia, wąski (ale jednak) balkon, na podłogach parkiety, cena poniżej planowanego budżetu i... blisko działki Minusem jest 4 piętro/4, oczywiście bez windy i maleńka łazienka. Stan do odświeżenia. Na razie to nas do siebie przekonuje. W czwartek oglądamy jeszcze jedno, 2 bloki od dzisiejszego- ten sam metraż i podobna cena ale 3 pokoje. Będzie dylemat- czy lepiej 2 pokoje ale duże+duża kuchnia, czy 3 średnie pokoje i mała kuchnia.
Czas nagli, bo chcemy skorzystać z MDM a pieniążki w budżecie się kończą

Ale na ukojenie nerwów pyszna kawa z kardamonem i https://www.youtube.com/watch?v=h4b4NfLZmxo (w niedzielę idziemy na ich koncert!) Buź, buź!

[IzabelaS]

Agnieszko, Dżedajka to kundelbury? Naprawdę?

[spagusia]

Tak, Izuś kudelbury środkowoeuropejski, przegląd okolicznych wiosek, ewentualnie wilkor miniaturka (patrz: Gra o Tron) Wygląda trochę jak papilon http://najfajniejszerasypsowkochampsy.b ... pilon.html , ale one nie występują w takim umaszczeniu- ale znam jej rodziców i rodzeństwo i żadne z nich nie przypomina papilona. Ona jedna jedyna ma takie kudłate sterczące radary Jak to kiedyś jakaś forumka napisała - Dżedajka jest samoistny papilon polny

[IzabelaS]

A skąd imię?

[spagusia]

Jak była całkiem mała nazywaliśmy ją Dżetka, bo była szybka jak Jumbo-Jett i wszędzie było jej pełno
Potem jak dorosła, urosły jej te uszyska ogromne i wraz z M przemianowaliśmy ją na Dżedajkę (Mistrza Rycerzy Jedi - Yody z Gwiezdnych Wojen)

[IzabelaS]

Super psica. Nasz Henek jest psem - przybłędą. Klika lat temu zaczął się pokazywać pomiędzy krzakami, nasze psy go przyjęły, i chociaż , hmm, wyganialiśmy go delikatnie, nie odpuścił. Nocował po kryjomu w trocinach, potem już oficjalnie dostał miskę, ale on chyba całe życie był bezdomny, ponieważ nic nie wiedział: jak jeść z miski, co to jest ludzka ręka, że w ogóle coś takiego, jak człowiek może być przyjazne itp. Mimo to pies był bardzo zaradny, i stał się najlepszym naszym psem. Bardzo posłuszny, rozumny, ale trochę z tym posłuszeństwem i oddaniem przegina, bo goni każdego, kto do nas przychodzi lub od nas wychodzi. I nie daj, Boże, żebym ja na to patrzyła - wtedy ogląda się, czy widzę, i dalej gonić i szczekać. Po prostu chce się wykazać. A jak tu nie witać i nie żegnać gościa? A jego imię pochodzi niestety od hieny, bo takie ma umaszczenie. jednak Hiena było brzydkim imieniem, Hienek również, został więc Henkiem.

-- 9 lut 2016, o 19:37 --

Agusiu, na moim wątku jest jeszcze jedna fotka z kochającymi psami. Zajrzyj, proszę.

[Maska]

Adziu chyba suczki tak mają że lubią panów. Mieliśmy sznaucerkę miniaturę, cholera z niej było niesamowita ale pana tak kochała, że jak siadał na fotelu i trzymał nogę na nodze założoną to zawsze pod pantoflem siedziała, a jaka była szczęśliwa Mnie zaś próbowała zdominować za wszelką cenę

[spagusia]

Mnie zaś próbowała zdominować za wszelką cenę

Nieopatrznie powiedziane w złą godzinę, choć Cię Marysiu o żadne czarownictwo nie podejrzewam Dżedajka od 2 dni niebardzo chce bym to ja ją wypuszczała z domu- chowa się gdzieś i czeka aż M wstanie. A że chłopina miał wczoraj nadgodziny, to i spał dłużej. Myślę sobie- nie będę psa namawiać na spacery, tylko wezmę pod pachę i już... (procedura u nas standardowa, więc pies przyzwyczajony; oczywiście psa nie wyciągam z legowiska tylko czekam aż wyjdzie i wtedy pod pachę) I wyobraźcie sobie, że ta małpa mnie dziś próbowała ugryźć! (zdarzyło się to 1 raz)- oczywiście dostała lekko po pysku i wygoniłam ją na zewnątrz. A ta ---- znalazła, nie wiem gdzie, szparę w płocie i uciekła . No i niestety, musiałam M obudzić, znalazł ją ulicę dalej i tak się z nią rozprawił, że pies od 10 leży grzecznie w koszu i nosa nie wystawia.
Poranek więc nerwowy, wszystko leci mi z rąk, rozlewam itp.... W ramach odreagowania porobiłam sobie znaczniki do rozsad... z kartonu po mleku

[Maska]

Adziu może pannica dorasta? a może ma humorki Dobrze, że zareagowaliście od razu i będzie wiedziała co jest nie tak. Rozpieszczona psica, może podczytuje FO i wiem że się nią zachwycają

[spagusia]

Mary ona już raczej się starzeje - w październiku skończyła 9 lat. Kochamy tego stwora strasznie, bo wdzięczna jest i grzeczna na codzień (nigdy nic nie pogryzła/zniszczyła/ukradła ze stołu; wyjątek stanowi oscypek, którego wyciągnie nawet z torebki i zje z foliówką); a do tego sporo w swoim małym psim życiu przeszła i jeszcze na padaczkę choruje. Ale ma czasem takie trzaski. I nie wiadomo skąd jej się to bierze, bo nic się ostatnio nie zmieniło, nie poświęcamy jej mniej uwagi czy co.... Jakiś taki foch z powietrza. Ostatnio miała tak, gdy miałam gips, ale wtedy to się chyba kul bała....

Nie wytrzymałam- musiałam cokolwiek posiać. Na parapetku pasie się rozsada sałaty i pietruszka naciowa- taki eksperyment, co by była do pojedzenia na wkrótce.

[Maska]

To ja Ci się przyznam, że wczoraj jak szalałam w ogrodzie zagrabiłam kawałek w tunelu i posiałam sałatę i rzodkiewkę

No widzisz skoro taki porządny zwierzak to spuść to na nieprzewidziane okoliczności. Nasza diablica sznaucerka gryzła wszystko i wszystkich. Na ręce pozwoliła mi się wziąć dopiero jak ją auto potrąciło i wieźliśmy ją do weta. Nie umiała docenić niczego ani dobrego serca ani nagród ani kar Potem się okazało, że moja koleżanka która mi ją dała niezbyt uważnie pokrywała swoje suki i zaczął się chów wsobny Jak zobaczyła do czego to prowadzi zrezygnowała z rozmnażania psów.

[spagusia]

Marysiu chów wsobny to rzeczywiście katastrofa Szkoda potem takich psiaków, co to je ciężko pokochać...

Wczoraj pół dnia było "na NIE"- najpierw ta psuka paskudna, potem rozcięłam rękę (nie mocno, ale upierdliwie), pękł mój ukochany żaroodporny dzbanek (zalewałam imbir gorącą wodą, dzbanek nie był zimny- nie wiem co się stało), nalewając soku wylałam 1/4 a gdy chciałam wziąć ręcznik by go wytrzeć, to rozsypałam skorupki od jajek na pół kuchni....
A dziś... Wcale nie lepiej. 2 upatrzone wczoraj mieszkania okazały sie nieaktualne, kolejne gość sam nie wie czy chce sprzedać, a w innym pośrednik nie odbiera... A czas ucieka.... I.... NIENAWIDZĘ JUŻ TEGO DOMU! Od 2h walczę z piecem, cała śmierdzę dymem, we łbie się kręci.... No ileż k...można?! Każdy, nawet największy optymista, ma swoje granice....
O 19.30 kolejne mieszkanie... Wiem, że powinnam oglądać za dnia, ale M ma tak rozwalone służby w tym miesiącu, że już inaczej się nie da. Ogólnie mam dziś dół Boje się, że nie załapiemy się na MDM, albo że pochopnie zdecydujemy się na lokum z ukrytymi usterkami. Ale już po 6 latach naprawdę chcemy na swoje......

[wsiania]

Oj, na szczęście nie znam tego problemu, bo my od początku na swoim. Będę mocno trzymać kciuki, żeby kolejne mieszkanie okazało się tym wymarzonym! Z piecem walczyłam przez lata u rodziców, a tutaj jakoś zaczęło mi wychodzić rozpalanie - widocznie trzeba trafić na swój piec Mówisz, że też już siejesz... Kurcze, może i ja w końcu się zawezmę, bo jak na razie to tylko gadam i się szykuję

[Maska]

Adziu mam sposób na Twoje mieszkanie musisz poprosić dziewczyny na wyspie żeby trzymały kciuki, ja już trzymam na 19.30, ale jak wszystkie zacisnął to musi się udać
Bywają takie dni, ale na szczęście mijają