smirka - Mireczko jak ktoś mnie tak ładnie woła to się odzywam
Chleb pieczony w domu ma całkiem inny smak. Kiedyś miałam przepis z dodatkiem kaszy gryczanej ale gdzieś zapodziałam i faktycznie muszę poszukać w starym zeszycie.
Pieczesz z dodatkiem kaszy gryczanej i maki orkiszowej - jak wam smakuje i czy dobrze sie piecze ? Ostatnie dni deszczowe i" chodzą za mną rożne smaki" ... a że kręciłam się w kuchni bo robiłam sos pomidorowy i ketchup z pomidorów też więccjedna robota więcej ... to nic.
Upiekłam na kolację delikatny lekko słodki chlebek z bananów.
Bardzo łatwy w wykonaniu i zdrowy. Nasze wnuki go uwielbiają - jadamy z masłem i ciepłym mlekiem. A młynek to faktycznie masz wiekowy więc szanuj go - moje 2 tez mają swoje lata ale mam ten typowy do mielenia kawy i taki inny żarnowy - tez mały podręczny i ustawia się na nim grubość mielenia. Dla mnie żarnowy jest lepszy bo po zmieleniu mąka się przesypuje na dół. Dla mnie ważne bo jak mielę nasiona takie zdrowotne to nie chcę aby się zaparzały od dłuższego mielenia.
Ewiczka52 - Ewciu widziałam Cię ale brak czasu. Niedługo się odezwę w wiadomej sprawie. Sadzonka złotego wąsa od Ciebie poszła do córki.
Złotym wąsem zachłysnęłam się i po tym jak przy dwóch wymianach dostałam małe sadzoneczki , poczytałam, przemyślałam i zaraz poszukałam w sieci sprzedawcę aby kupić większe sadzonki bo bardzo potrzebuję mikstury z nich.
One rosną jak szalone i już niedługo będę robić nalewkę z pędów. Liście też są lecznicze.
Zdjęcie małej sadzonki a ostatnie to juz solidny okaz.
Ta roślina ma juz pędy z 10 segmentami ... zacieram ręce bo to lada chwila. Ma być minimum 12 i odpowiedni kolor aby uznać roślinę za odpowiednią do przerobu.
Dla wygody i po to aby zajmowały mniej miejsca na parapecie włożyłam do doniczki kilka cienkich bambusowych tyczek z oczkami przez które prowadzę te pędy.
renzal - Renato szkoda,że przerwałaś pieczenie chleba na zakwasie. ja swój zakwas wzięłam kiedyś z piekarni i pilnuje aby się nie zmarnował.
Tak na wszelki wypadek muszę jakaś porcję ususzyć bo czytałam,że tak można. Wtedy będzie żelazna rezerwa.
jednak od czasu do czasu piekę chlebek wiktoriański na drożdżach ( taki biały mleczny) bo potrzeba mi go do kanapek z dżemem i ten lepiej pasuje.
Z kolei wczoraj dla odmiany zaczęłam przygotowania do pieczenia chleba, w którym zakwas robi się zawsze od początku i ma to kilka etapów. Wspaniały smaczny chleb i az dziwne,że taki zakwas ma siłę aby wyrósł wspaniały wysoki chleb.
leszczyna - Krystynko niech rośnie i cieszy oczy w następnym sezonie. Dbaj o Jiaogulan abyś w następnym sezonie mogła już pić z niego herbatkę, o resztę też...
W takich dużych piecach to mieściło się sporo blaszek z chlebem Raz na tydzień upieczony i po kłopocie. Nas dwoje tylko i piekę 2 razy w tygodniu,czasami jeszcze bułki.
wielkakulka pisze:Poproszę kromkę ze smalcem i kiszonym ogórkiem....

Częstuj się Aniu skoro masz ochotę na mój chlebek. Ja też jak lekko wystygnie kraję pajdę ze skórką czyli ta piętka i smalcykiem - pychota.
Ty spróbuj dla swych pociech chleb z bananami - na pewno by jadły i wołały więcej...
koziorozec - Marto to wspaniale,że trafiłam do mnie.
Witam serdecznie i zapraszam do częstych odwiedzin, dzielenia się swoimi sprawdzonymi przepisami i tak dla pogawędki o ekologi i ziołolecznictwie też.
bebeluch - Renatko wiele lat temu miałam ale ją jak zaczęłam miec problemy ze stawami ale mam tendencję do przelewania... i zmarnowałam . Lubię podlewać kwiaty i często u mnie mają za mokro...

potem już nie trafiłam na cebulki.
Teraz sie pilnuję aby nie marnować roślin, poza tym większość kwiatów uprawiam metodą hydroponiczną i już takich błędów nie popełniam.
Ale do rzeczy - kupiłaś cudaka Ornithogalum Candatum- Cebula indyjska i bardzo dobrze.
Dbaj o niego a będzie mieć sporo liści a przy tym namnoży się dużo cebulek przybyszowych i obdzielisz potrzebujących.
W naszych ogrodach rośnie Ornithogalum umbellatum (Śniedek baldaszkowaty) a tu jest inna odmiana i kwiatem bardziej przypomina Ornithogalum thyrsoides (Śniedek wiechowaty) .
Ornithogalum caudatum jednak częściej używana nazwa to
cebula indyjska.
Cebula jest znana i popularna we współczesnej medycynie (również ludowej) i farmakologii.
W cebuli indyjskiej wykryto kolchicynę - cenną substancję, która wykorzystuje
się do leczenia podagry, jak również kolchaminę stosowaną do leczenia wielu chorób,
w tym nowotworowych.
Sok uzyskany z cebuli indyjskiej i zastosowany na miejsca bolesne uwalnia od bólu szzcególnie używany przy zapaleniu korzonków nerwowych, artrozie, zapaleniu stawów, ostrogach piętowych, osteochondrozie, stłuczeniach, naciągnięciach.
W takich przypadkach robi się okłady z liści cebuli indyjskiej.
Sok wykorzystywany jest też do leczenia ropnych ran, zapalenia gruczołu sutkowego oraz w
ostrych chorobach układu oddechowego. Przynosi tez ukojenie przy bólu zęba.
Gdy podrośnie na tyle,że liście osiągną 25-30cm, ścina się je, kroi na małe kawałki i zalewa spirytusem.
Dla zobrazowania proporcji to byłoby tak. Butelkę 750 ml - 1/3 wysokości butelki napełnić pokrojonymi kawałkami liści a pozostałą objętość napełnić spirytusem czyli wyjdzie 0,5 litra.
Postawić w ciepłym miejscu na 10 dni ( można dłużej), odcedzić i gotowe.
W ciemnym, chłodnym miejscu nalewkę można przechowywać bardzo długo.
Taka ilość wystarcza nawet na pół roku bo przecież smaruje się tylko stawy
Dwa razy dziennie - rano i wieczorem - nacieramy chore stawy nalewką, aż poczuje się przyjemne ciepło.
Wiele lat temu miałam często przyplątywał mi się na palcu tzw zastrzał - wystarczyło kawałek liścia odciąć, lekko zmiażdżyć i przyłożyć - kilka takich okładów i chirurg nie był potrzebny.
Jest książka wydana pod tytułem "Cebula indyjska uzdrowiciel od 100 chorób " ale po rosyjsku i nie wiem czy już ją przetłumaczono.
Wstaw jej zdjęcie tak dla upewnienia czy to ona - proszę jeśli możesz .