Swojski bałagan
Re: Swojski bałagan
Dzięki temu zawsze w ogrodzie coś się dzieje, to jest zdrowe i tak ma być.
Też zwróciłam uwagę na ten wielosił, bardzo ciekawie wygląda. A gdy jeszcze zacznie kwitnąć... 
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42388
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Swojski bałagan
Śliczny ten wielosił i żuraweczka też.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Swojski bałagan
Dzień dobry, Ogla. Ogród naturalistyczny to jak najbardziej moja bajka. Najlepiej się w takich czuję. Tu coś bzyczy, tam furkocze. Jakiś nieoczekiwany kwiatek rozkwitnie. Zawsze się coś zmienia. Po prostu życie w całej swej okazałości.
Poza tym fajnie i ciekawie piszesz.
Czytam, że w niedzielę nie będzie cię u Joli, bo jedziesz do stolicy.
Szkoda, bo ja ze stolicy jadę właśnie do Joli.
Ucielam czym prędzej od tego zgiełku Euro do bardziej cichego miejsca
Poza tym fajnie i ciekawie piszesz.
Czytam, że w niedzielę nie będzie cię u Joli, bo jedziesz do stolicy.
Szkoda, bo ja ze stolicy jadę właśnie do Joli.
Ucielam czym prędzej od tego zgiełku Euro do bardziej cichego miejsca
Re: Swojski bałagan
Dziękuję dziewczyny za wyrozumiałość dla mojej szybkiej "kompozycji"
Wando witaj w moim wątku! Dziękuję za miłe słowa.
W stolicy jestem przez 9 miesięcy w roku, bo tu studiuję. Już niedługo wakacje więc wrócę do domu i oczywiście do ogródka. Teraz to mogę coś w nim zrobić jak raz na jakiś czas wrócę na weekend, a jeździć co tydzień nie dam rady. I tak sobie wszystko zarasta między moimi napadami, bo rodzice mają zakaz wstępu (siewki). Byłam w ubiegłym tygodniu w domu i już do końca sesji zostaję w Warszawie, dlatego spotkanie u Joli mnie ominie.
O Euro wypowiem się wieczorem, albo jutro, postanowiłam zaryzykować i sprawdzić na własnej skórze czy to coś dla mnie, czy wręcz przeciwnie (bardziej prawdopodobne). Jeśli przeżyję to podzielę się wrażeniami
A dla Was coś z ogródka przed domem - wiecie może jak jej na imię?
69. Stara pnąca róża, właśnie zaczyna kwitnąć, przycięta powtórzy później kwitnienie kilkoma kwiatkami. Nie pachnie. Flammentanz? Sympathie? Jest w miarę odporna na choróbska i mrozy. W tym roku była lekko przykryta więc zakwitła ciut wcześniej.

70. Ta sama róża, kwiaty z ubiegłego roku, w pełni rozkwitu. Kolor trochę przekłamany (nie ma tego ciepłego odcienia)

Wando witaj w moim wątku! Dziękuję za miłe słowa.
W stolicy jestem przez 9 miesięcy w roku, bo tu studiuję. Już niedługo wakacje więc wrócę do domu i oczywiście do ogródka. Teraz to mogę coś w nim zrobić jak raz na jakiś czas wrócę na weekend, a jeździć co tydzień nie dam rady. I tak sobie wszystko zarasta między moimi napadami, bo rodzice mają zakaz wstępu (siewki). Byłam w ubiegłym tygodniu w domu i już do końca sesji zostaję w Warszawie, dlatego spotkanie u Joli mnie ominie.
O Euro wypowiem się wieczorem, albo jutro, postanowiłam zaryzykować i sprawdzić na własnej skórze czy to coś dla mnie, czy wręcz przeciwnie (bardziej prawdopodobne). Jeśli przeżyję to podzielę się wrażeniami
A dla Was coś z ogródka przed domem - wiecie może jak jej na imię?
69. Stara pnąca róża, właśnie zaczyna kwitnąć, przycięta powtórzy później kwitnienie kilkoma kwiatkami. Nie pachnie. Flammentanz? Sympathie? Jest w miarę odporna na choróbska i mrozy. W tym roku była lekko przykryta więc zakwitła ciut wcześniej.

70. Ta sama róża, kwiaty z ubiegłego roku, w pełni rozkwitu. Kolor trochę przekłamany (nie ma tego ciepłego odcienia)

- anabanana
- 1000p

- Posty: 1112
- Od: 5 lut 2012, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stary Las (Kociewie) / Gdańsk
Re: Swojski bałagan
Ja ledwo dobrnęłam do mgr-ki, bo na ostatnim roku przedkładałam kreślenie rabatek w wyobraźni nad przeglądanie kserówek i książek do egzaminów
Całe szczęście do ogródka nie musisz zasuwać przez całą Polskę, bo wtedy z roślinami byłoby krucho... Ale to i tak jest kawałek. Bardzo dzielnie sobie radzisz, rośliny nawet nie mają czasu poczuć, że Cię nie ma, skoro przy każdej wizycie pracowite rączki nieobecność nadrabiają w mig!
Nie mogę doczekać się Twoich wakacji
wtedy się dopiero wątek rozhula!!
Nie mogę doczekać się Twoich wakacji
Gdybym nie była człowiekiem, byłabym grzybem.
Modraszkowa Łąka, Lato na Modraszkowej
Ogrody postrzelone lub nie całkiem
Modraszkowa Łąka, Lato na Modraszkowej
Ogrody postrzelone lub nie całkiem
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42388
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Swojski bałagan
No to Olgo koko spoko przeżyjesz i opiszesz nam. Relacja z pierwszej ręki. Róża piękna ten kolor wyżej bardziej mi odpowiada.
Re: Swojski bałagan
Aniu jak widać wymyślanie rabatek nie kolidowało tak bardzo ze studiowaniem
Oj tak, mam trochę znajomych, którzy do domu tylko na święta wracają. Ja bym tak chyba nie wytrzymała. Miasto nie dla mnie.
Z wakacjami to może być różnie, ogródek na pewno zyska, w końcu "pańskie oko konia tuczy", ale z czasem dla FO może być gorzej. Tak czy siak, postaram się zdawać relacje z bałaganu. Nie ma się co na zapas zastanawiać.
Marysiu wróciłam, żyję i o dziwo jestem zadowolona.
Nikt mnie nie stratował, nie oblał piwem i nawet czułam się bezpiecznie w tym tłumie.
Jestem w szoku, że potrafimy się tak dobrze i kulturalnie bawić.
A jakie emocje były! Najpierw szaleństwo radości, a później wszyscy ucichli i z przejęciem oglądali co się dzieje.
Fajnie było zobaczyć coś takiego.
Niby to tylko piłka, ale wydobyła z nas na razie dobre emocje, oby tak dalej.
"koko" nie było... ale przyśpiewek się trochę nauczyłam
Róża na obu zdjęciach ta sama, tylko w różnym oświetleniu.
Z wakacjami to może być różnie, ogródek na pewno zyska, w końcu "pańskie oko konia tuczy", ale z czasem dla FO może być gorzej. Tak czy siak, postaram się zdawać relacje z bałaganu. Nie ma się co na zapas zastanawiać.
Marysiu wróciłam, żyję i o dziwo jestem zadowolona.
Nikt mnie nie stratował, nie oblał piwem i nawet czułam się bezpiecznie w tym tłumie.
Jestem w szoku, że potrafimy się tak dobrze i kulturalnie bawić.
A jakie emocje były! Najpierw szaleństwo radości, a później wszyscy ucichli i z przejęciem oglądali co się dzieje.
Fajnie było zobaczyć coś takiego.
Niby to tylko piłka, ale wydobyła z nas na razie dobre emocje, oby tak dalej.
"koko" nie było... ale przyśpiewek się trochę nauczyłam
Róża na obu zdjęciach ta sama, tylko w różnym oświetleniu.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42388
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Swojski bałagan
Dzięki, to mamy informacje forumkowe na gorąco. Czy jeszcze pójdziesz na jakiś mecz?
Re: Swojski bałagan
Nie wiem, jeśli już to znowu na bieżąco się zdecyduję. Może na mecz z Czechami?
-
slanka-flora
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 15026
- Od: 3 gru 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Swojski bałagan
OLGO
Wpisuję się w ten wątek
Bardzo sympatycznie i dowcipnie przedstawiłaś Swój bałagan
I niezłe zdjęcia.
Też zmierzam w tym kierunku,umiarkowanego nieporządku,trochę już osiągnąłem.
A na mecz idż i kibicuj ,przekaż trochę emocji ze strefy kibica
Pozdrowienia,
Sławek
Wpisuję się w ten wątek
Bardzo sympatycznie i dowcipnie przedstawiłaś Swój bałagan
Też zmierzam w tym kierunku,umiarkowanego nieporządku,trochę już osiągnąłem.
A na mecz idż i kibicuj ,przekaż trochę emocji ze strefy kibica
Pozdrowienia,
Sławek
Re: Swojski bałagan
Olgo, róże piękne, tylko szkoda, że nie pachną. Jeśli to w czymś pomoże, to ja mam Sympathie i te kwiaty trochę pachną, więc Twoja może być ta druga.
I podziwiam Twoją odwagę, mnie by na mecz kijem nie wygnali.
Dobrze, że wróciłaś zadowolona, ale mogło być różnie.
I podziwiam Twoją odwagę, mnie by na mecz kijem nie wygnali.
Re: Swojski bałagan
Sławku miło mi Cię gościć! Umiarkowany nieporządek to dobry cel, choć u mnie jeszcze daleka droga do tego. Na szczęście przy takim założeniu zawsze można powiedzieć, że właśnie tak miało wyjść
Z meczem zobaczymy, na razie się nie nastawiam na wtorek, ale wczoraj też nie planowałam iść.
Linetko to by sugerowało, że moja to Flammentanz. Jakby się nie nazywała co roku obficie kwitnie i to się liczy.
Odnośnie meczu to też byłam sceptycznie nastawiona. I bałam się troszkę, żeby ten tłum nie zaczął jakiejś demolki, ale jak już tam poszłam to czułam się bardzo dobrze. Obawy okazały się nieuzasadnione.
Z meczem zobaczymy, na razie się nie nastawiam na wtorek, ale wczoraj też nie planowałam iść.
Linetko to by sugerowało, że moja to Flammentanz. Jakby się nie nazywała co roku obficie kwitnie i to się liczy.
Odnośnie meczu to też byłam sceptycznie nastawiona. I bałam się troszkę, żeby ten tłum nie zaczął jakiejś demolki, ale jak już tam poszłam to czułam się bardzo dobrze. Obawy okazały się nieuzasadnione.
-
tade k
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 6869
- Od: 5 lis 2010, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Swojski bałagan
Pewnie Flamentanz , Sympathie jeszcze nie kwitnie i ostatnio przemarza. ,,Za miedzą'' mają i nie widać na niej pąków. Kiedy na meczach ,,nożnej'' będzie tak jak na siatkowej, gdzie przychodzą na mecze ludzie w podeszłym wieku i kilkulatki. 
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: Swojski bałagan
Róża pięknie kwitnie i taka rozrośnięta., ile ma lat?
Wypatrzyłam u ciebie gailardię, podobna do kwiatka który mi właśnie zakwitł.
Wypatrzyłam u ciebie gailardię, podobna do kwiatka który mi właśnie zakwitł.
Re: Swojski bałagan
Tadziu Dziękuję za pomoc. Skoro Sympathie jeszcze nie kwitnie to zagadka rozwiązana. Tym sposobem mam zidentyfikowane wszystkie róże
Megi Na to pytanie nie bardzo umiem odpowiedzieć... Na pewno ponad 10 lat, może bliżej 15? Jest dość odporna, ale raz na kilka lat trafia się zima, która ją kosi prawie do gruntu. Na szczęście zawsze ładnie rośnie i nadrabia straty. W tym roku strasznie ją mszyce męczą... tak jak wszystko
Sąsiedzi mojego bałaganu, czyli dlaczego opłaca się szuflować kompost
70. Ogóreczki, na razie jeszcze pod włókniną

Megi Na to pytanie nie bardzo umiem odpowiedzieć... Na pewno ponad 10 lat, może bliżej 15? Jest dość odporna, ale raz na kilka lat trafia się zima, która ją kosi prawie do gruntu. Na szczęście zawsze ładnie rośnie i nadrabia straty. W tym roku strasznie ją mszyce męczą... tak jak wszystko
Sąsiedzi mojego bałaganu, czyli dlaczego opłaca się szuflować kompost
70. Ogóreczki, na razie jeszcze pod włókniną




