
Z pisaniem gorzej. Prace z przygotowaniem Ogrodu do zimy na ukończeniu.
Zostało: bielenie drzewek, i kilka kubraków na Rh założyć.
Z liśćmi jakoś uporaliśmy było ich dwa dużych rozrzutniki do obornika.
Fasoli w ubiegłym tygodniu nie przebieraliśmy bo miałam robotników którzy zmieniali dach na kurniku i na byłej przebieralni fasoli.
Do Świąt jeszcze się nie przygotowuję... chociaż będąc u lekarza w Zamościu
podjechaliśmy do Szkółki w Płoskim i u Krzysia kupiliśmy w doniczce
świerk lekko srebrny wielkości 1 m, były też 1,5m ale słabiej zagęszczone igły.
Dziękuję za pamięć:


Mam kota który przychodzi do mnie na posiłki... -te mysi i domowe....chodzi za mną i miałcze aż się zlituję i otworzę lodówkę.
Kot jest faceta z Bierunia który kupił niedaleko mojej posiadłości dom z zamiarem osiedlenia się na stałe na drugi rok jak żona przejdzie na emeryturę. Na zimę pojechał na Śląsk a kota powierzył sąsiadom na przechowanie.
Dzisiaj przywieziono nam samochód ciężarowy nawozu już na drugi rok, z racji szalejących jego cen.
Worki duże po 5 m każdy, tak że trzeba było rozładowywać go cyklopem.
Ach zapomniałam Wam napisać że za rzepak nam Zakłady Tłuszczowe w Bodaczowie jeszcze nie zapłaciły... Łzy same się do oczu cisną, szkoda 25 000,00zl
Dobranoc Wszystkim.
