Halinko witaj
Syn Twój ma rację ,ale co zrobić jak w danej chiwili nie ma na czym ,lub na kim oprzeć się z aparatem

Nic to jedne z bliska a inne z daleka jakoś da się czasami bez drgań coś utrwalić ,najgorzej jak to jest jezdnia i auta jadą w dwie strony

oj musimy uważać bardzo wtedy.Miło mi,że oglądasz foteczki ,ja też więcej tutaj oglądam niż nieraz piszę w wątkach.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedziny
Marysiu witaj
cieszę się że zaglądasz ,nic to ,że nie od razu ,przecież internet też płata figle i nic się nie dzieje.Z ptakami dokładnie jest tak jak piszesz ,ile nam uciekło niepowtarzalnych ,pięknych a nie ma mowy nawet by zawsze zdążyć ,mąż zapowiada namiot z otworem na obiektyw

i to o mnie mówi ,że mi zrobi

.Ja Mu dziękuję za ten gest ,chętnie bym Go widziała jak tam siedzi dzień cały

Już Mu obiecałam krzesełko i jedzonko i niech podgląda sarenki ,łosie itd .Jedziemy ostatnio z działki a zarówno ptaki np żurawie ,czy sarny są bardzo daleko ,żurawie na łąkach obok nas to można się zatrzymać bo to już jezdnia przez wieś bezpieczna ,szczere pola ,natomiast sarny te ze zdjęć (zaraz wrzucę ) to już z bardzo ruchliwej jezdni do granicy z Ukrainą i musimy stanąć na jezdni ,na światłach awaryjnych małą tylko chwilę ,a to bardzo niebezpieczne.Marysiu domek nie ogrzewany ,z pewnych względów musimy mieszkać w mieście ,szczególnie zimą by dojazd miała szybki karetka jak by co u mężusia ,ale to lato planujemy więcej na wsi .Mamy w planie już drugie podejście do zakupu kozy by grzać go świetnie ,teraz wystarczył nam prąd i ogrzewanie z niego .
Dla Was koleżanki foteczki i dla zaglądających forumowiczów .Pozdrawiam cieplutko.
Ale czas leci nieubłaganie jak patrzę kiedy tutaj byłam aktywna.
