Każdemu odradzam hodowanie trawy pampasowej w ogrodzie. Moją przewlokłam w doniczce aż z Londynu. Po dwóch lub trzech latach zimowania w domu, rozrosła się do wielkości takiej jak na zdjęciu i niemożliwym okazało się targanie jej do mieszkania. Zostawiona w gruncie zmarzła. Teraz jakieś resztki gdzieś tam rosną w ogrodzie, mniejsze niż zwykła trawa. W Polsce, może z wyjątkiem Wybrzeża, nigdy nie będzie tak wyglądała jak w Anglii czy w płd. Francji. Rzeczywiście, równie piękny jest Miskant Zebrinus lub Miskant cukrowy - gigant dorastający w ciągu paru lat do 5=ciu metrów.
Teraz jak ognia unikam bylin nie zimujących w gruncie. Podobnie straciłam dwa przecudne hebe variegata. W domu nie miały takich warunków świetlnych, jak w ogrodzie. One szklanych dachów potrzebują
Trawa pampasowa faktycznie wymaga dużo troski ,ale a drugiej strony mało kto ją posiada ,mam kilka rodzaji traw i turzyc
sa piękne ale nie tak jak pampasowa .Ja się nie poddam mam duże szanse mieszkam na południu tu jest o wiele delikatniejszy klimat
Do 5 metrów dorasta miskant olbrzymi..cukrowy jest trochę niższy ..do 3 metrów.
A trawa pampasowa w Bytomiu ma raczej marne szanse..ja też mieszkam na południu i po kilku podejściach do tej trawy miałem ochotę się już poddać..ale jak już pisałem w tym roku przeniosłem ją do szklarni i jak na razie ma się całkiem dobrze. Myślę że przezimuje bez szwanku..
Być może wywołam burzę tym postem ,ale kilka lat temu pytałem kilku fachowców z ogrodów botanicznych o doświadczeniach w tym temacie.Nikt- powtarzam nikt, nie znał żadnej pozytywnej metody przechowywania pampasów w gruncie ,bez straty ich w 100%. Klimat Polski ,to nie Argentyna skąd pochodzą.Robiono doświadczenia robiąc kopczyki,otulano słomą,korą, papierem falistym, i folią co było kompletnym niewypałem.Zgodnie orzekli, cyt"w naszych warunkach klimatycznych brak możliwości przezimowania trawy pampasowej w gruncie". Ostatnia zima była wyjątkowa i mogły okryte przezimować, czego wszystkim ich właścicielom życzę. A sklepy sprzedają ,bo to przecież piękna roślina.
Mam posianą kortaderię w tym roku w zakątku działki (półcień). Zobaczymy co z tego wyrośnie.
w/g słownika:
kortaderia (Europa)
(n.łc.) bot. Cortaderia selloana, roślina z rodziny traw (Gramineae), występująca w Brazylii i Argentynie, wysoka trawa kępkowa o bujnych, srebrzystych lub srebrzystopurpurowych wiechach; trawa pampasowa, okolcz srebrzysty, gynerium.
Zgodzę się z Tobą Pyzdro. 3 lata zimowałam swoją trawę. Gdy ją przywlokłam z Londynu miała pół metra. Przez 2 lata zrobiła się tak duża, że nie sposób ją było pomieścić w domu, w dodatku wymagała górnego oświetlenia, co przy blokowej konstrukcji okien jest niemożliwe. Przez następne 3 lata sukcesywnie zdychała w ogrodzie, aż wreszcie szlag ją trafił. Nigdy nie zakwitła ani nie dorównała standartom londyńskim. To samo stało się z hebe variegata. Postanowiłam, że już nigdy więcej kłopotów z roślinami południowymi i nie zimującymi w naszym gruncie. Za darmo bym nie chciała. A centra ogrodnicze sprzedają tę trawę nawet po 36 zł ze ślicznym obrazeczkiem kwitnącego pampasu. Niektóre bezczelnie informują, że zimuje w gruncie, a jakże!
Moja kolejna próba przezimowania pampasowej w gruncie "może "okazać się tegorocznym sukcesem.
Sadzonka była mała ale wśród zeschniętych badyli są trzy zieloniutkie, które już pną się w górę.
Nawet jeśli uda mi się utrzymać przyrost zielonej masy t.pampasowej -nigdy nie powiem ,że jest możliwe jej
przetrzymanie u nas przez zimę.Nawet w piwnicy -moje próby były nieudane.
Pomocy posiałam nasionka trawy pampasowej-parę dni temu pojawiły się malutkie roślinki-niestety zaczęły obumierać-
Nie wiem co robię nie tak-może za dużo wody?( Zraszam je codziennie) Stoją na parapecie wiec na brak słońca narzekać nie mogą
Z całą pewnością ta trawa nie lubi zbyt wilgotnego podłoża ,jak nazwa wskazuje jest to trawa stepowa a tam o wilgoć nie tak łatwo .Z wodą to bardzo delikatnie , na pewno jeszcze da się uratować dać w przewiewne miejsce aby się ziemia trochę obsuszyła
Ja również posiałem w tym roku trawę pampasową różową i białą, ale nie wiedziałem, że z nią będzie tyle problemu. Na początku również wiele z wykiełkowanych roślin obumarło. Myślałem, że nic się nie uratuje, ale po dwóch miesiącach pozostałe sadzonki ładnie się rozrastają i mam nadzieję, że będzie takj dalej. Rzeczywiście nie lubi ona zbytniej wilgoci, dlatego rzadko je podlewam a raczej zraszam.
Moja trawa pampasowa przeżyła tą zimę. Nie zmogły jej również majowe mrozy. Po obcięciu urosła już ponad 15 centymetrów. Mam nadzieję, że w tym roku będę miał więcej jak jeden kwiatostan.