Bardzo mi miło czytać takie ciepłe słowa. Według mnie, każda roślina ma coś do opowiedzenia, swoje usposobienie i charakter. Czasem ciężko pokładać wiarę w ludzi, roślinom prościej zaufać

Co zrobiłam z fikusem? Cóż to była za batalia! Zaczęłam od zakupu profesjonalnych nożyczek. Wcześniejsze nie wytrzymały jego oporu i rozleciały się na 2 niezgrabne elementy. Udałam się więc z nowymi nożycami do przyczółku zajmowanego przez fikusa. Spojrzałam na niego srogim wzrokiem....i wtedy okazał wszelkie swe niedoskonałości. Pochwalił się długimi łysymi gałązkami na których skrywał raptem po 3 liście. Skrupulatnie obcięłam większość zbędnych gałęzi. Po paru minutach cięcia poczułam wielką euforię i poczęłam działać bardziej zdecydowanie. Udałam się na poszukiwania podpórki. Niestety - mąż był w pracy, zaś ja zostałam sama mając do dyspozycji jedynie mój motorek. Spojrzałam na grabie.... Niestety, czasem ich używam więc trzonka fikus nie dostał. Łopata do śniegu też by mu się nie spodobała. Na podpórkę bambusową nie zasłużył-nie mogłam przecież pozbawić pomidorków podpórki. Zrezygnowana, zrobiłam kilka ciężkich kroków w stronę domu. Wtedy moim oczom ukazała się....lampka bambusowa! Tak, właśnie ten wyblakło-różowy hit sezonu 2013 okazał się być solidnym wsparciem dla mojego fikusa.
Oto jak wygląda z podpórką.

Robiąc zdjęcie zauważyłam że od jego ciężaru zaczął przechylać podpórkę której tak gorliwie dla niego szukałam. "I ty Brutusie przeciwko mnie?!", to jedyne słowa jakie cisnęły mi się przed chwilą na usta. Spytacie pewnie dlaczego tak nisko go związałam? Odpowoedź jest prosta: jest tak krzywy że gdyby dostał wyższą podpórkę, musiałaby to być wielka spirala

Co do towarzystwa.... Mam jeszcze jednego malutkiego, pięknego fikusika. Nie jestem jednak przekonana do tego że towarzystwo starszego benjamina-weterana będzie dla niego odpowiednie

