Dokladnie, jest wielka i nie wiem jak stara.
Ale... Obczailam dzis numer i szczena mi opadla gdzies w okolice kolan. Hoja serpens - chyba ja w podrecznym przywiozlam, wiec od pazdziernika. Posadzilam do ziemi i tak sobie w tej filizance siedziala. Zagladalam, czy nie probuje rosnac - ani troche. Ostatnio mi sie wydawala jakas marniejsza - podlewalam, spryskiwalam i dalej jakas taka marna. Dzis ja wygrzebalam z ziemi - ona nie wytworzyla korzeni. Tyle czasu po prostu sobie tkwila bez ruchu. Wkurzylam sie, przycielam koncowki, wsadzilam w keramzyt i do mnozarki. Nosz, kurka wodna! Tyle czasu w konia czlowieka robic??
Haha...cwana serpens...
Moja dorosła też zimy nie przetrwała. Najpierw ją zasuszyłam (stała na półce, za wysoko, by sprawdzać podłoże) - potem ją zalałam.
Obecnie - 3 "szczątki" ukorzeniam w seramisie. Korzonki powietrzne są...a co w podłożu, nie wiem.
Blueberry, ja tez. Dlatego malo trupem nie padlam, a jak juz sie ogarnelam, to fotnelam to cudo. Piekna jest.
Gdzies kolo maja planuje wypad do Twigmoor Woods - tam sa CUDA! Ale dopiero w maju.
Deissy, ale moze chociaz korzenie miala, a ta moja roBaczki NIC! Dostala porcje dydaktycznego smrodku, dawke wyrzutow i mam nadzieje ze z poczucia winy cos madrego pocznie.
Compakta- wzięła się w garść... to i tamta się weźmie- szczególnie jak ją tak obsztorcowałaś co do kameli- to jakbyś padła trupem- lub miała problemy oddechowo- krążeniowe (tez bym miała na taki widok)- to było by blisko do szukania pomocy
Życie jest piękne:) pozdrawiam wszystkich zielono zakręconych- Karolina
Deissy, taka mam nadzieje! Kelpie, juz nawet marlea pokazala pypcia, juz myslalam ze wszystkie te "starsze" ruszaja, a tu... psikus! Pozostaje poczekac jeszcze i miec nadzieje ze sie serpensiki zastanowia nad swoja egzystencja.
Melduję się w nowej części
Muszę przyznać że sama bym padła na widok tej cudnej kamelii
Widać dobrze wiedzieli że najlepiej ją posadzić blisko szpitala.