Madziu, dotarłaś nareszcie

. No tak, biję się w pierś wątłą, a cherlawą, mea culpa... to nietakt z mojej strony ogromny nie wspomnieć o panu K. Przecież on też już należy do stałej obsady ogrodowego story, powiem więcej , dzięki niemu pojawił się nowy wątek kryminalno - sensacyjny

.
Oby nie katastroficzny 
, no a na razie
hepienda nie widać

... Ścieżka będzie,
pani będzie zadowolona ... myślę
Maju i doleciałam. Mimo niesprzyjających wiatrów za oknem. Ty się proszę nie śmiej, jak się dobrze przyjrzeć to Kronenburg od spodu płatków żółty rzucik ma

(to u Ilonki...
https://lh6.googleusercontent.com/-vGD5 ... CF3554.JPG , a tu u Ewy-majowej
https://lh3.googleusercontent.com/-TrTo ... _5276.JPGc ) I kto tu potrzebuje okularów, no?
Aguś, jestem jestem. Ponieważ od teściowej już wróciłam, ale smakołyki nadal mnie kuszą, dlatego częściej siedzę u Ciebie, niż w swoim wątku
Marta. Jestem. Nie zginęłam. Nie pękłam z przeżarcia, nie przysypał mnie śnieg, Xawery nie wywiał. Ja po prostu z końcem października zapadam w sen zimowy, a wtedy wszystko toczy się w innym tempie... zwalniam... myślenie zwalnia, ruchy i refleks spowalniają... i w takim letargu egzystuję do wiosny... po...wo..l...i... Od czasu do czasu się budzę, wychylam z gawry i jestem! Tak jak dzisiaj na przykład

.
Dorciu, nie martw się

, nie tylko Ty przegapiłaś otwarcie. Niektórzy dotąd nie dotarli...
Ale dobrze, że już jesteś

.
Na początek specjalnie dla Madzi wiosenna odsłona ścieżki:
Dziś pora na tulipany...
Pozdrawiam wszystkich niedzielnie i życzę ciepełka

!
-- N 08 gru 2013 09:33 --
Ja czasami nie rozumiem tego FO....
Zjadło mi pierwszą część postu... to wklejam jeszcze raz...
Wszem i wobec dementuję plotki, jakoby teściowa zapasła mnie na fest! Wróciłam szczęśliwie z wojaży, tylko czas jakoś dziwnie się skurczył, jak angora po praniu. Gospodyni ze mnie fatalna, o gości nie dbam, wrażeń wizualnych nie dostarczam, za to latam po innych wątkach i łasuchuję .Ale taki to już czas. Człowiek ma głowę zaprzątniętą czym innym i nawet wspomnienia ogrodowe schodzą na dalszy plan. Od nowego roku to się zacznie... Będziemy odliczać każdy dzień do pierwszego wiosennego kwiatka...
Xawery ostatnio dał nam popalić, prawda? Szczęśliwie w piątek nie musiałam ruszać się z domu (poza spacyfikowaniem balkonu i odstawieniem samochodu do garażu). Drżę o moje królewny, którym w porę nie zapewniłam zimowych kołderek, a Nahema spędza mi sen z powiek w szczególności... zastanawiam się, co też ten brutal Xawuś mógł jej zrobić...
Wczorajszy dzień spędziłam bardzo bezproduktywnie na kretyńskim zjeździe sprawozdawczo - wyborczym. Kto to widział, żeby takie spędy urządzać dwa tygodnie przed świętami? I tak zwiałam w połowie, już po 17.oo byłam w domu .
Dziś od rana za oknem krajobraz bajkowy - błękitne niebo, słońce i skrzący się biały puch pokrywający domy, ulice, drzewa, samochody.... Gdzieniegdzie połyskują diamenciki lodowych kryształków.... boszzz, jak ja ..... nie cierpię zimy!!!
Geniu, o proszę. Na razie są daleko, ale jak nutkaj urośnie, to kompozycja będzie bardziej spójna.
Kasiu, wszystkie sasanki były kupowane jako no name. Fajnie, że już jesteś .
Lulko, witaj w nowym wątku ! Też lubię sasanki. Nie ukrywam, że mój mini szpalerek miał swój pierwowzór... Odgapiłam z ogrodu Robaczka Koniecznie musisz wsadzić u siebie choć jedną, one są takie urocze ...
Dorkow0 ja też nie lubię tych na K, w poprzednim wątku szczegółowo opisałam moją tegoroczną, niestety jak dotąd, przegraną walkę z tym "bajkowym" stworem... Muszę koniecznie zajrzeć do Ciebie .
Jatra, witaj nowy gościu . Zapraszam i obiecuję, że wspomnień jeszcze trochę będzie .
no i formatowanie i uśmieszki też zeżarło....