Izo i Darku, u mnie w domu zawsze o tej porze roku jest jakiś hiacynt - co by wiosnę zachęcić do przyjścia...
W zeszłym roku o tej samej porze na parapecie pojawił się hiacynt, kilka dni później bociany... Tylko, że wtedy też już śniegu nie było, a temp. oscylowały wokół 20 st. C. Doskonale to pamiętam, bo wygrzewałam się w słonku w krótkim rękawku... Niesamowicie lubię te roślinki - urzekają swoją urodą, onieśmielają zapachem - uwielbiam, kiedy ich zapach unosi się w całym mieszkaniu... A po przekwitnięciu cebulka wędruje do ogródka
Przedstawiam moich kolejnych 'współlokatorów'
Rosiczka obdarzyła mnie kwitnieniem, ale wynalazłam gdzieś informację, że kwiaty powinno się usuwać, gdyż roślina słabnie, więc po sesji zdj. ją ciachnęłam, a później dopiero stwierdziłam, że nie wiem, czy db. zrobiłam, no ale - jak to się mówi 'już po ptokach'...
Fioletowy, nieodmianowy fiołeczek kwitnie nieprzerwanie od jesieni, gloksynia już w pączkach, niebawem zakwitnie
Benjaminki dwa wsadzone w jedną doniczkę, niedługo nowy domek dostaną, bo ten jest o wiele za mały
Ten ciemnozielony jest potomkiem fikusa mojej mamy - dostaliśmy malutką sadzonkę, na dzień dzisiejszy wygląda tak



















