No to rozpoczynamy 2010 rok

Styczeń przywitał lodowym deszczem (zdjęcia trochę niewyraźne bo robiłem komórką) ale widoki były nieziemskie

Któregoś dnia Diablik skakał po drewnie na zewnątrz, musiał spaść i tak się urządził, że jest do tej pory trójnogiem tzn. ma 4 nóżki ale tylko 3 sprawne. 27 marca nastąpiła duża zmiana w krajobrazie - usunięte zostały 2 jabłonki przy wjeździe ze względu na budowę przyłączy do kanalizacji.

Papierówka przewróciła się przez przypadek dotknięta łyżką koparki a kronselka została wykopana. Jakoś to przebolałem ale do dziś mi ich szkoda.
W tym roku bardzo obficie zakwitły żagwiny i floksy

oraz takie białe kwiatki które dostałem i nie wiem co to jest, kwitnie w maju

Majowe i czerwcowe potężne opady deszczu, które w Polsce wywołały powodzie bardzo pozytywnie wpłynęły na mój ogród - drzewa rosły nieprzerwanie od kwietnia do sierpnia, takich jednorocznych przyrostów jeszcze nie było. A na rabacie często tała woda

Dąbrówki i funkie bardzo się cieszyły z obfitych opadów

Wiosną zamówiłem sobie pierwszy raz rośliny przez internet, ze szkółki spod Opola, i nie pożałowałem. Na zdjęciu robinia 'Frisia', tawuła Van Houtte'a oraz klon palmowy (i oczywiście podagrycznik

)

Diablik, Emilka i Darmokot

[/URL]
Tu jest coś co najbardziej lubie latem, oczywiście poza burzami - bizony
-- 12 gru 2012, o 22:52 --
amba19 pisze:A czemu planujesz zlikwidować takie duże jabłonie? Nie szkoda Ci tych starych odmian?
Broń Boże żeby je likwidować. Niestety tamte dwie musiały być usunięte. Mają nam w najbliższych latach robić kanalizację ( miała już być w 2011 ale jej nie ma) więc lepiej je było usunąć wcześniej, położyć rury i zrobić nowe nasadzenia żeby później nic nie zniszczyć. Ale jedna jabłonka przy wjeździe została - teraz rośnie po niej rdest Auberta. A nasadzenia pokażę w 2011 bo na razie jesteśmy w 2010 i jeszcze ich nie ma
