Dziękuję wszystkim za miłe słowa i powitanie. Postaram się jakoś zbiorczo odpowiedzieć na pytania i rozwiać wątpliwości
Gymnole mam grubaśne, bo od czerwca koszyk leży na zewnętrznym, zachodnim parapecie, deszczu jak i gradu i innych anomalii pogodowych mają pod dostatkiem, tylko raz zdarzyło mi się je wnieść do środka podczas długotrwałych opadów. Niestety przez takie traktowanie część pąków usycha.
W tym wątku postaram się sportretować większość tego wartych kaktusów, powoli nad tym pracuję i mam nadzieję, że w tym sezonie się to uda. Opisy oczywiście też będą.
Forum obserwuję już ok.2 lat, szczególnie kaktusowe podforum, jednak dopiero teraz postanowiłem się ujawnić.
Oczywiście nie tylko Gymnocalycium mam u siebie, niestety czasami gdzieś wyjeżdżam i zostają te najwytrwalsze do których gymnole się zaliczają.
Faktycznie w koszyku znajdują się 2 echinocereusy, zastąpiły gymnole którym warunki się nie spodobałi i jeden z nich padł, a drugi kuruje się na wewnętrznym parapecie.
Krzysztof, ta roślina to G. vatteri, rok temu coś się jej stało, może wełnowce, może poparzenie, czy inna plaga która przeszła przez kolekcyjkę. Teraz sobie rosną 2 małe vatterki, być może w przyszłym roku jednego ukorzenię.
Słońce nareszcie się pokazało i po prawie tygodniu wahania otworzył się kwiat G.horstii
Godzinę później G. platygonum JO455
A tutaj G.quehlianum SE6 sprzed kilku tygodni
