Tylko że ja mam swój zakątek ale nie wiem na jak długo nikt w mojej sytuacji nie jest pewny jutra a tak się cieszyłam w październiku, że moje marzenie się spełnia. A dziś....
Czy Ty to czujesz Ula, jak wszyscy się cieszą Miłe są powroty.
Twoją działkę oglądałam chyba ostatni raz podczas spotkania Lubelaków u Ciebie. Bierz się więc za fotki.
I zapraszam do siebie, wreszcie się odważyłam na założenie wątku.
Naprawdę obiecuję, że powstawiam więcej zdjęć, niech mi tylko dołek minie. Bo chwilowo mam nadzieję, mam poczucie bezsensu, załamania, i jakieś inne takie określenia do mnie pasują. Ale jak wie min Patkaza, w końcu zbiorę się w sobie.
Oj wystraszyłam się, chwilowo nie mogłam wejść ale to chyba ze stresu pomyliłam hasło. Ludziska jak ja się cieszę ze jestem z Wami. Za to zaraz coś fajnego wstawię.
Ulcia mieczyki wymiatają . Moje nawet nie mają zamiaru zakwitnąć wrrrrr .
Dobrze Cię widzieć back.
Wrzucaj foty Maleńka, pokazuj, co tam nawyprawialiście na Waszych włościach i nie martw się na zapas. Nie mamy wpływu na obrady Sejmu ale mamy wpływ na nasze humory .
Ulka - Witaj
Zapraszam do siebie na 22 lipca.
U mnie rewolucja bo remonty nie skończone...
a ja zgodnie z przysłowiem: jak nie podoba się brudno to na czysto trudno.
Wiec przyjeżdżajcie świętować razem ze mną rocznicę niemałą....
Zytko wiesz że chcę przyjechać, mam nadzieję, że ta częstotliwość spotkań nie będzie przeszkodą. No .. nie tylko ode mnie zależy czy tydzień po tygodniu będę mogła jechać. Inna rzecz że miałam iść na wesele w sobotę 21 ale wywinęłam się przez finanse i wysyłam córkę. Ale mam obawy, że może rodzinka chcieć by była za kierowcę.