
bardzo dziękuję za Ciepłe słowa:) nie sądziłam, że to może aż tak motywować do działania, a jednak... ten pozytywny doping mnie nakręca...
Odpowiadając na pytanie justus27: Tak, fikusa mam od malutkiej szczepki, może nie wygląda, ale on ma już jakieś 14-15 lat..., początkowo hodowała go moja mam jako kwiatka doniczkowego, jednak gdy zachorowałam na punkcie bonsai zgodziła się mi go odstąpić do eksperymentów i oto jest w pełnej krasie

co do doniczek, to mam takie dwa małe zaprzyjaźnione sklepiki, w których sprzedają sprzęty domowe sprowadzane z Niemiec i właśnie tam poluję na ceramiczne doniczki z drugiej ręki za dosłownie grosze... za duże doniczki płacę góra 10 zł, a małe to nawet szkoda gadać


Jolu i Tesiu dziękuje za rady, właśnie myślałam o tym, żeby ja przestawić, ale muszę przynieść z piwnicy taki pojedynczy kwietnik drewniany po prababci i go odmalować, bo ta donica w której rośnie hoja jest zbyt ciężka na mój parapet ;/ ale jak ustawię kwietnik przy parapecie, to myślę, że powinno być ok (teraz stoi jakieś 3 metry od okna, więc różnica i tak będzie znacząca

a tak w ogóle, czy uszczyknięcie w sklepie listka fiołka i wsadzenie go do doniczki można już uznać za wczesny objaw "fiołkozy"? dodam, że naprawdę nie mogłam się opanować
