Wbrew pozorom, carnosa nie jest taka chętna do kwitnienia.
A hoye faktycznie, rzecz gustu. Każdemu podoba się co innego i na tym zabawa polega.
Nowy liść puściła
hoja deykei.
Bardzo mi się podoba, ale uparta z niej małpa.
hoja finlaysonii splash, snow on leaves
Po okresie adaptacji rozpoczęła wzrost. Myślałam, że ją stracę, chorowała jakiś czas.
Niestety, nie jest już tak śniegiem nakrapiana, jak pierwsze listki, ale i tak piękna.
hoja lamingtoniae
Gdy ją otrzymałam, byłam troszkę rozczarowana.
Nic specjalnego, a liście wyglądały, jak mąką posypane.
Długo stała, bardzo długo, nim ruszyła. Nowe listki ma piękne, a w słońce maluje im kolor.
hoja macrophylla 'Snow Queen'
Jej liście, podobnie jak finlaysonii nie są takie, jak pierwotnie.
Mimo to zasługuje na uwagę.
hoja meredithii aff meredithii
Moje oczko w głowie (jedno z wielu).
Jak dla mnie liście boskie, a nowy, który puściła dwa razy większy od pozostałych.
Muszę przyznać, że obserwowanie młodych liści u hoi sprawia mi największą przyjemność.
Kolejna
hoja meredithii aff meredithii
hoja micrantha
Zakwitła
hoja minibell.
Gdzieś niedawno pisałam, że taka "pospolita" a kwitnąć nie chce, no i proszę:
hoja sp. Jasper Blink
Po przestawieniu w ciemniejsze miejsce puściła dużego liścia. W jego miejsce weszłyby trzy stare.
hoja sp. aff wallianiana - słonko jej służy.
hoja thomsonii - odmiana bardziej nakrapiana
