mój ma z 12 lat i co roku kwitnie teraz ma paczki czekam na rozwinięcie
Powiem wam mój kwitł po 5 latach a tak co roku na wiosnę przycinka i na pole nad oczko wędruje i od rana do wieczora na słonku się smaży podlewam co 5 dni chyba ze widać że che wody i zawsze po przeniesieniu na zimowanie wydaje pączki z czego sie cieszę
Witajcie, dawno nie zaglądałam na forum i nawet nie wiedziałam,że kilka osób się odezwało.
Twój jest taki rozłożysty, śmiało możesz go przyciąć, wzmocni się.
Mój też stoi na południowym oknie i ma ok 10 lat. Już dwa razy przycinałam go do zera, tzn obcinałam wszystkie liście, zostawiałam tylko zdrewniałe łodygi. Po jakimś czasie wypuszczał nowe , gęstsze i jędrniejsze liście. Oprócz podlewania zraszam go i chyba to lubi . Któregoś roku nie miałam bardzo dostępu do grubosza naokoło i zraszałam go tylko z jednej strony i tylko od tej strony zakwitł.
W tym roku po raz pierwszy, na całe lato wystawiłam go na podwórko, ciekawe czy zakwitnie.
Pozdrawiam
strasznie wam zazdroszczę tych kwitnących gruboszów, u mnie zawsze miały się RACZEJ dobrze, protestów nie widziałem, namnażają się jak wariaty ... jeden z gruboszów stojących w moim domu jest starszy ode mnie, tzn. ma ponad 30 lat ... i z tego co pamiętam to nigdy nie kwitł, ale obecnie ma strasznie rozdrobnione listki i takie dość żółtawe - dwa inne młodsze okazy, około 8 letnie doganiają go wzrostem a są o wiele żywsze, z większymi listkami ... może poza okresem spoczynku w chłodzie chodzi tutaj też o częstotliwość nawożenia?
w lecie wędruje do ogrodu na słońce od rana do nocy i tak przez lato i na zie zabieram do chłodnego pomieszczenia i tam mi kwitnie nie przenoszę jego potem do cieplejszego