Żeby nie odbiec od tematu to opowiem :
Ślimakami nastraszył mnie pan ze sklepu ogrodniczego w Jodłowej.
Prawie przerażona wróciłam do domu rozglądając

się po drodze, czy nie trafię na jakieś ślimaka.
Otóż u nich ta plaga pojawiła się dwa lata temu, do tego stopnia, że jak ślimaki przechodziły

, przepełzały
przez jezdnię, to samochody się musiały zatrzymać. Ubiegłoroczna powódź trochę to towarzystwo wymiotła.
Pan zastanawiał się jaki system fos, ogrodzeń itd zbudować, żeby ślimaki nie dotarły do jego upraw.
Pan był do tego stopnia zdeterminowany w walce ze ślimakami, że mi nawet poradził, żebym na swojej drodze umieściła matę nasączoną czymś

,
po czym przejechałyby koła samochodu, żeby nie wwieść tego paskudztwa.
Z tego wszystkiego jak tylko spotkałam jakieś ślimaka bezskorupkowego na swojej drodze,
ale nawet w efekcie nie wiem jakiego, to niewiele się zastanawiając czy moje ropuchy nie pomrą z głodu, od razu je kasowałam.
Co do okolicy mieszkam przy granicy Parku Krajobrazowego Pasma Brzanki,
jest tu bardzo ładnie, ale teren ciężki. Wieczorem widzę światła Biecza i Gorlic, a na wschód Jasła.