To jest foto drugiej roślinki, którą ratuję. Podcięłam zgniłe części i korzenie - od dołu, potraktowałam węglem i środkiem przeciwgrzybicznym, przesadziłam w keramzyt. Jak widać ma on "odnóżkę", ale ona nie ma korzeni. Czy można ją jakoś sprowokować do ukorzenienia? Co zrobić z nią, skoro roślina choruje? Jest szansa na uratowanie jej? Próbowałam ją posmarować ukorzeniaczem (tak gdzies wyczytałam), ale nic.

A druga sprawa - zastanawiam się czy ta sucha zgnilizna nie jest jakoś związana z wypuszczaniem pędów kwiatowych - w moim przypadku bardzo często to się zbiega. Na tej fotografii zaatakowanej rośliny (z już usunętymi częściami chorymi - tu od dołu) jest takie zaczernienie wokół podstawy pędu kwiatowego - może to początek zgnilizny? Czy sucha zgnilizna jakoś wiąże się z kwitnieniem?

Marta