Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.1
Mam na swoim koncie sporo błędów. Najboleśniejszy to ten, że zachwycona urodą kwitnącej azalii kupiłam ją i posadziłam jako jedną z pierwszych roślin w moim ogrodzie nie zabezpieczając przed psem (takim 35-kilogramowym nieułożonym, gamoniowatym bydlątkiem). Miałam (jakże płonną) nadzieję, że pies uszanuje piękno rośliny i jej nie stratuje; zresztą nie wsadziłam jej na jednej z jego udeptanych ścieżek. Stało się inaczej. Ale muszę psu oddać, że dopiero, kiedy azalia przestała kwitnąć. Zniszczył ją w jednej chwili na moich oczach (serce mi omal nie pękło) - jedną łapą stanął dokładnie w samym środku rośliny i rozłamał ją już drzazgi tuż przy ziemi. Jeszcze się łudziłam, że kwiatek odbije wiosną, ale nie. Teraz do każdej kupionej roślinki muszę doliczyć cenę rollerboardera. ;( Taki los. Wolę koty.
Okazuje się, że jednak istnieją róże bez kolców ;)
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
No to przypomniałyście mi Dziewczyny, pewne zdarzenie sprzed lat.
Miałam ogród z sublokatorami - nornicami. Żadnego cebulkowego
kwiatka, nie mogłam się doczekać.
Aż pewnej wiosny,
radość niesamowita, bo pięknie zakwitł 1 (słownie: JEDEN) hiacynt ...
Akurat kupiliśmy szczeniaczka i przywieźliśmy go na ogród.
Ten rozrabiaka, tak zaczął z uciechy harcować, że w ułamku sekundy
capnął i odgryzł kwiat hiacynta . Beztrosko biegał dalej, a co ja czułam -
- nie trudno sobie wyobrazić...
Teraz się z tego śmieję, ale
wówczas ten akt psiego wandalizmu urósł do tragedii...
Pozdrawiam
Miałam ogród z sublokatorami - nornicami. Żadnego cebulkowego
kwiatka, nie mogłam się doczekać.

radość niesamowita, bo pięknie zakwitł 1 (słownie: JEDEN) hiacynt ...
Akurat kupiliśmy szczeniaczka i przywieźliśmy go na ogród.
Ten rozrabiaka, tak zaczął z uciechy harcować, że w ułamku sekundy
capnął i odgryzł kwiat hiacynta . Beztrosko biegał dalej, a co ja czułam -
- nie trudno sobie wyobrazić...

wówczas ten akt psiego wandalizmu urósł do tragedii...



Pozdrawiam

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Nalewka pisze:Tia, wykopał... A mój ogolił kosiarką oznakowane kamieniami (żółty piaskowiec!) młode roślinki pod oknami domku, z 20 sztuk wyciął 11!!! Były tam dzełżany, wiesiołki, gailardia, trzy malwy i coś tam jeszcze. To było wczesnym latem zeszłego roku, zaraz potem zaczęły się upały i roślinki nie miały specjalnie dobrych warunków do rośnięcia, "ruszyły" znowu dopiero w sierpniu, wrześniuByło łyso? No było, ale za to równo z trawą
A z dwóch tujek rosnących przy wejściu ogolił jedną, a drugą zostawił
Tujki wolno rosną, więc różnica jest nie do wyrównania, jedna ma 30 cm wysokości, druga ... 10


incydenty się rozwiedli....
Dużo wyrozumiałości dla płci przeciwnej, Nalewko ...

Wygląda na to, że naszymi największymi błędami jest zlecenie pracy komuś innemu ;-)
Oj, oj... u mnie też z tego powodu było kiedyś głośno ;-)
Razem z babcią wpadłyśmy na pomysł by naszym "M" (mój mąż i dziadek) zlecić porządki jesienne w tym powycinanie zeschłych pędów astrów. Po godzinie wyszłyśmy zobaczyć jak nasi Panowie się spisują a tam NIESPODZIANKA!!! Wszystko wyszarpane z ziemi z korzeniami ;-)
Innym razem poprosiłam "M" by poobcinał stare liście u paprotki ;-) Kto zganie co z niej zostało?? ...dokładnie - NIC!!
Ale teraz przynajmniej Panowie w mojej rodzinie mają święty spokój i ich praca ogranicza się do spraw kompostowych ;-) no i jeszcze koszenie trawy, układanie drewna w składziku i czegoś tam jeszcze (zapomniałam).
Oj, oj... u mnie też z tego powodu było kiedyś głośno ;-)
Razem z babcią wpadłyśmy na pomysł by naszym "M" (mój mąż i dziadek) zlecić porządki jesienne w tym powycinanie zeschłych pędów astrów. Po godzinie wyszłyśmy zobaczyć jak nasi Panowie się spisują a tam NIESPODZIANKA!!! Wszystko wyszarpane z ziemi z korzeniami ;-)
Innym razem poprosiłam "M" by poobcinał stare liście u paprotki ;-) Kto zganie co z niej zostało?? ...dokładnie - NIC!!
Ale teraz przynajmniej Panowie w mojej rodzinie mają święty spokój i ich praca ogranicza się do spraw kompostowych ;-) no i jeszcze koszenie trawy, układanie drewna w składziku i czegoś tam jeszcze (zapomniałam).
- lila31
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2634
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Moim błędem było posadzenie żywopłotu.
Myślałam, wydawało mi się logicznie, najzimniejsze wiatry wieją od wschodu i północy, więc z tych stron posadzony został ligustr, 150m.
Rzeczywistość okazała się złośliwa.
Najczęściej i najmocniejsze wiatry wieją od zachodu, ale skąd ma to wiedzieć mieszczuch mieszkający w bloku, który planuje nasadzenia na działce, na której dopiero zamieszka.
Ponadto uważam, że błędem jest posadzenie większości roślin wieloletnich. Posadzę, a na drugi rok uważam, że tak jest źle. Zaczyna się przesadzanie, ale to choroba większości z nas (jak czytam)
Myślałam, wydawało mi się logicznie, najzimniejsze wiatry wieją od wschodu i północy, więc z tych stron posadzony został ligustr, 150m.
Rzeczywistość okazała się złośliwa.
Najczęściej i najmocniejsze wiatry wieją od zachodu, ale skąd ma to wiedzieć mieszczuch mieszkający w bloku, który planuje nasadzenia na działce, na której dopiero zamieszka.
Ponadto uważam, że błędem jest posadzenie większości roślin wieloletnich. Posadzę, a na drugi rok uważam, że tak jest źle. Zaczyna się przesadzanie, ale to choroba większości z nas (jak czytam)

Tak, tak, to by się zgadzało. Ale gorzej z drzewami i to jeszcze takimi, które dziadek zasadził 40 lat temu ;(lila31 pisze:
Ponadto uważam, że błędem jest posadzenie większości roślin wieloletnich. Posadzę, a na drugi rok uważam, że tak jest źle. Zaczyna się przesadzanie, ale to choroba większości z nas (jak czytam)
Okazuje się, że jednak istnieją róże bez kolców ;)
- Malkar
- 500p
- Posty: 561
- Od: 27 sty 2007, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ślask, gmina Zebrzydowice
Boże drogi, a ja myślałam, że to tylko mój mąż jest taki "zdolny" do prac w ogrodzie. Też wolę zrobić sama, niż zlecać jemu, bo strach co z tego wyniknie. Zostało mu tylko koszenie trawników i wycinanie wyżej położonych gałęzi pod moją komendę (w lewo, w prawo, wyżej , tnij), bo ja mam lęk wysokości i wyżej niż trzy stopnie na drabinie nie wejdę.
No, fakt. Racja.lila31 pisze:Nooooo, jak dziadek zasadził, to już nie Twój błąd.

Tylko co ja mam począć z ogrodem pełnym 40-letnich klonów?
Dziadkowi jesteśmy wszyscy ogromnie wdzięczni, bo dzięki niemu i my i ten kawałek ziemi i dom w ogóle jesteśmy. Zresztą, to niezwykła postać była i ma swoje poczesne miejsce w historii nauki. Ale zagwostkę z ogrodem mam. ;)
;:5
Okazuje się, że jednak istnieją róże bez kolców ;)
- gebo13
- 200p
- Posty: 489
- Od: 1 mar 2007, o 21:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Jak już pisałam mam ponad hektarową łączkę z domem.
Chętnie bym widziała u siebie kilka dorodnych klonów
dających cień moim roślinkom. Nie musiałabym latać z butlami
deszczówki na drugi koniec poletka
Ale poważnie
Ja sadzę a moja połówka kosi
czego nie skosi..
uszkodzi
Tego sezonu nie odpuszczę
Na pnie drzewka zakładam puszki rozcięte
Ciekawa jestem,czy Nasz Janusz albo Przemo słyszeli o szkodniku
"Adamus głodek szkodnikus hybryda F1" Może coś poradzą

Chętnie bym widziała u siebie kilka dorodnych klonów
dających cień moim roślinkom. Nie musiałabym latać z butlami
deszczówki na drugi koniec poletka

Ale poważnie


uszkodzi




Na pnie drzewka zakładam puszki rozcięte

Ciekawa jestem,czy Nasz Janusz albo Przemo słyszeli o szkodniku
"Adamus głodek szkodnikus hybryda F1" Może coś poradzą



Szczęście to nic innego jak dobre zdrowie i krótka pamięć
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3604
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
W żeńskim rodzaju też występuje ten szkodnik. Właśnie mam takich sąsiadów. Od czasu do czasu słyszę gromkie: gdzie jest ten kwiatek? znowu wyplewiłaś? Dotyczy to oczywiście tylko nie kwitnących kwiatków, bo jak zakwitną, to M.ścina i niesie w podskokach do domu, a tam chyba na klęczkach wręcza.
Waleria
Ja swojemu nie daje nic do pracy na działce , a jak ze mna jest to, aż sie boje żeby mi nie zaproponował że cos zrobi .Podobnie jak u Was ,jak wzioł kosiarke to jechał jak leci ,ścinał wszystko co nie było wieksze niż pół metra i jeszcze czekał że go pochwalę -wszystkie moje niskie krzewy i płożaki były uszkodzone.
Ja w tym roku kupiłam bordową piwone ale ponieważ jednego dnia sadziłam jeszcze inne byliny nie mam pojęcia gdzie ją posadziłam chciałam ją wykopac bo znalazłam dla niej dobre miejsce ale niestety-mózg mi odmawia posluszeństwa 



cudze błędy mamy przed oczyma ,własne za plecami
Pozdrawiam Grazyna
Pozdrawiam Grazyna