No to i ja się melduję Myślałam że już koniec kwitnienia ale jeszcze sporo paków.Joluś tylko nie ufaj samym karpom bo kupiłam w Ob a była całkiem inna odmiana
Januszu
Powiedz proszę kiedy wykopywać kany?- coś kojarzę że po pierwszych przymrozkach .
Czy mogę zrobić to wcześniej ponieważ mam je posadzone na działce i jeżdżę tam co tydzień ( dwa ) i jak przyjdzie konkretny przymrozek przez kilka nocy to mogę swoją małą kolekcję stracić a nie chciałbym
Ewuniu.
Nawet nie myśl o tym,że możesz ją stracić. Wszystkiemu można zaradzić. Na razie nie zapowiadają przygruntowych przymrozków ale trzeba być czujnym. Karpom czyli kłączom pod ziemią nic się nie stanie przy niewielkich przymrozkach gorzej gdyby zamarzała ziemia. Co można zrobić. Już o tej porze zawsze są jakieś resztki z przekwitniętych roślin, liście czy kora. Wystarczy okryć korzenie kanny, by ziemia nie zamarzała. Wykopywać jeszcze za wcześnie (chyba, że mróz zmrozi nadziemną część), bo pod ziemią jeszcze tworzą się dodatkowe kłącza i im ich będzie więcej tym więcej będzie do podziału wiosną. Bywało,że moje rosły jeszcze kilka dni przy zamarzającej ziemi a żeby było szybciej ścinałem nadziemną część i tym okrywałem korzenie.
Na razie nie masz dużo kann więc okrycie ziemi nie sprawi Ci kłopotu aby nie dopuścić, by ziemia zmarzła. Powodzenia
Januszu, do jakiej wysokości dorasta odmian Maja i Mango Pung? jakbyś miał kiedyś na zbyciu to chętnie odkupię o durbanie i pretori już pisałem w poprzednim wątku napisałem do hodowcy z usa czy wysyłają canny za granicę, to może jakoś by udało mi się sprowadzić coś nowego bo upatrzyłem sobie canne "gravitas"
W ogóle w starej książce czytałem o przechowywaniu i prawdę mówiąc kiedyś uprawiając kanny te zwykłe zielone z małym kwiatem robiłem wg tej zasady i nigdy nie straciłem żadnej bulwy otóż, pisze by wyjąc kłącza z ziemi i takie całe bez otrzepywania przenieść do piwnicy natomiast pod koniec marca można zacząć pędzić, i aż do ukazania się kiełków mogą stać w ciemnym miejscu.
Super że jest nowy wątek . Dzisiaj dopiero go znalazłam po dłuższej przerwie nie wchodzenia na forum, ale to tylko z braku czasu, jak to przez jesienią, to warzywa wykopać to jeszcze przetwory się robi i w lesie był straszny wysyp grzybów. Moje kanny już prawie przekwitły, jeszcze są jakieś pączki, ale jest już za zimno.
Janusz będziesz miał może ze trzy sztuki Presidenta, bardzo bym prosiła.
Zauważyłem że jest seria kann dla kolekcjonerów typu "znaki zodiaku" choć ceny oszałamiające... prawdopodobnie uda mi się sprowadzić kannę "gravitas" z usa choć pfu pfu nic na razie nie mówię by nie zapeszyć
Ja tak jak piszą w książce Adriana przechowywałam wszystkie swoje w reklamówkach z bryłą ziemi tej zimy przechowało mi się 100% a na wiosnę stosowałam się do rad Janusza i rozmnożyłam je.Gorzej będzie tej zimy
Przepraszam, że dopiero odpisuję. Ostatnie dni były wypełnione pracą do maksimum a jeszcze ten wyjazd to już całkiem zdezorganizował mi plan jesiennych zajęć. Adrianie
Canna "Maja" i "Mango punch" są mniej więcej tego samego wzrostu ok 100-120 cm. "Maja" chyba będzie trochę mniejsza. W tym roku nie będę miał sadzonek tych odmian.
Sprowadzenie z USA cany w zakupie detalicznym nie będzie tanie. Nie lepiej się wstrzymać aż ktoś sprowadzi ją hurtowo. Nie jest ona tak wielką rewelacją by wyrzucać 60$, bo przeważnie tak sobie życzą plus koszt przesyłki. Aniu
Miło Cie powitać w nowym wątku. Tez zwlekałem z założeniem jego z braku czasu. Plony jesieni choć nie są tak obfite ale trzeba zebrać a pogoda tez temu nie sprzyja. Zbieranie grzybów przynajmniej mi odpada, bo w naszych lasach jest ich mało więc szkoda czasu na szukanie.
Wydaje mi się, że kanny zakończyły swoje kwitnienie. Nie sądzę, by było na tyle ciepło, by pobudzić istniejące pąki do rozkwitu. Gosiu
Dlaczego gorzej będzie przechować kanny tej zimy czy ma być taka sroga czy brak miejsca na większą już kolekcję?
Adrian89 pisze:
W ogóle w starej książce czytałem o przechowywaniu i prawdę mówiąc kiedyś uprawiając kanny te zwykłe zielone z małym kwiatem robiłem wg tej zasady i nigdy nie straciłem żadnej bulwy otóż, pisze by wyjąc kłącza z ziemi i takie całe bez otrzepywania przenieść do piwnicy natomiast pod koniec marca można zacząć pędzić, i aż do ukazania się kiełków mogą stać w ciemnym miejscu.
W poprzednich częściach tego wątku dużo było bardzo dobrych rad na temat przechowywania i tego bym się trzymała. Z moich doświadczeń wynika, że C. indica - ta 'zwykła' bardzo dobrze się przechowuje bez specjalnych ceregieli, jak napisano wyżej, ale do przechowywania odmianowych lepiej się trochę przyłożyć, bo można je stracić
Janusz oczywiście że to drugie.Oj cudownie mi się one rozmnożyły ale co teraz biedna z nimi pocznę Chociaż ponoć od przybytku głowa nie boli.I poczekamy sobie na takie widoczki http://i34.tinypic.com/spzpxt.jpg
Pewnie to ostatnie kwiaty kann Gosiu. Zapowiadają przymrozki na lubelszczyźnie. Nie nacieszyliśmy się w tym roku ich kwiatami. Może przyszły rok będzie dla nich łaskawszy.
Teraz czeka nas najgorsza praca. Wykopywanie i znoszenie do zimowania.