tak nieszczęśliwie, że pozostała tylko wymiana całości. Niestety operacji przebijania lodu nie przeżyły również ryby. Pogrzebałam ze dwa wiaderka. Tak więc w tej chwili zdjęcia archiwalne. Jezioro już jest, brak tylko kaskady, ale byle do wiosny. A tak było 
, pokazuj, pokazuj czekamy z niecierpliwością 
witam serdecznie 
azalie 
Jaki ten świat jest mały. Wydaje mi się, że gdzieś na Twoim wątku czytałam, że jesteś z Rzeszowa (chyba, że się mylę?) a ja teraz co dwa tygodnie jestem w Rzeszowie . A co do zdjęć "wyżywam się artystycznie" - teraz troszkę mniej czasu, ale wszystko idzie ku lepszemu. Dzieci rosną to i czasu będzie więcej 
azalie cudne !!! One też są moją miłością 
Tak, ja z Rzeszowa jestem, ale moja mama z Gorlic i tam miałam dziadków, u których spedzałam każdą wolną chwilę...mieszkali zaraz przy wjeździe do Gorlic od strony Biecza, w takim zielonym domku, który widać z Bieckiej, koło takiego kombinatu, który za Jaroszewicza wybudowali, a potem niszczał przez wiele lat - teraz część tego rozebrali, a część dzierżawią różne firmydodad pisze:Witaj 100krotko
W tym doku niestety przyczepiła się do nich jakaś zaraza, którą starałam się zwalczyć ale efekty zobaczę dopiero w przyszłym roku, wiem, że na pewno trzy krzaki nie zakwitną 
. Moja ukochana "Irene Koster" pachnąca i bardzo długo kwitnąca 
bardzo ładne zdjęcia nam pokazałaś , widać ,że ogródek już zagospodarowany, a oczko wodne i jej mieszkańcy mnie zachwycili. Wiosną będzie co podziwiać. Ja dopiero zaczynam przygodę z roślinami kwaśnolubnymi, a w Twoim ogródku rośnie tak dużo azali, ja jestem nimi zauroczona.
