Drzewa owocowe niskopienne, karłowe
- violla
- 100p
- Posty: 101
- Od: 7 paź 2014, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Palikowanie drzew owocowych,karłowych
dziękuję za odpowiedż.Z tym akacjowym palikiem będzie problem.W miejscowym sklepie ogrodniczym maja własnie tylko drewniane pale,jak kije od szczotki a castoramie widziałam tylko bambusowe kije.Prawda,że takie kije sa juz na zawsze przy drzewach na podkłądkach?Normalne drzewa palikuje się aż nie zmężnieją a te?
- darendarski
- 200p
- Posty: 202
- Od: 24 sie 2012, o 07:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Józefów k. Legionowa
Re: Palikowanie karłowych drzew owocowych
Czytałem w pewnej mądrej książce p.t."Z uchem przy ziemi..." Thompson-a, że jeśli drzewko będzie miał palik to nie będzie tworzyło mocnego pnia. Trochę jak z warzywami jeśli nie będą narażone na wiatr będą wiotkie. Mój sad jest sadem amatorskim i trzymam tyczki tylko przez pierwszy rok z obawy przed rozłamaniem w miejscu szczepienia (choć staram się aby mój palik trochę pozwalał drzewku dyndać na wietrze. Oczywiście w przypadku sadów towarowych palik mam jak największy sens, gdyż tam jest ważne żeby drzewko owocowało a nie tworzyło drewno (czyli mocny pień). To co pisałem dotyczy raczej podkładek półkarłowych ...podejrzewam że na podkładkach silnie skarlających numer z samonośnościa nie przejdzie i palik musi być 
Pozdrawiam
Darek

Pozdrawiam
Darek
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Palikowanie karłowych drzew owocowych
To prawda i rzeczywiście warto o tym wspomnieć. Podczas ruchów na wietrze drzewo przystosowuje się do obciążeń, a także do praw grawitacji. To modyfikuje wygląd drzewa i nazywa się grawimorfizm. Polega to w skrócie na tym, że tam, gdzie drzewo musi wytrzymać naprężenie spowodowane ciężarem korony (najczęściej nasada pnia) wykształca więcej drewna - im większy nacisk, tym więcej ksylemu produkuje miazga. Stąd zgrubienia nasad pni dużych drzew. To samo dotyczy narażonych na ruchy nasad konarów.
Jednak drzewa karłowe i tak nie są w stanie stworzyć stabilnego pnia, więc ich palikowanie nie ma w tym zakresie wad.
Jednak drzewa karłowe i tak nie są w stanie stworzyć stabilnego pnia, więc ich palikowanie nie ma w tym zakresie wad.
- violla
- 100p
- Posty: 101
- Od: 7 paź 2014, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Palikowanie karłowych drzew owocowych
Wsadziłam te drzewka i każdemu dałam po bambusowym 180 cm kiju.Wszystkie drzewa są na skarlających podkładkach.Grusza z dwoma szczepieniami dostała dwa paliki,dla każdego przewodnika po 1.Paliki wsadziłam kilka cm od pnia i związałam tylko w jednym miejscu lużno sznurem.Tak może być,czy lepiej związać w kilku miejscach i ciaśniej?
- lucas070707
- 100p
- Posty: 187
- Od: 10 wrz 2012, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie
Re: Palikowanie karłowych drzew owocowych
Lepiej nie wiązać zbyt ciasno - młode drzewka szybko przyrastają na grubość i gdy zapomnimy o poluzowaniu, to sznurek czy drut wrasta się dość szybko.
- violla
- 100p
- Posty: 101
- Od: 7 paź 2014, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Palikowanie karłowych drzew owocowych
Drzewa powiązałam lużno ale poleciałam do agrestu.Był obwiązany zdecydowanie za ciasno.Przedobrzyłam i sznurek wbił sie w palik.Juz mu poluzowałam wiązania.
Drzewka karłowe pod lampą?
Witam,
jak w temacie,jest sens takiego czegoś? Zaznaczę,że mieszkam w Islandii,od 6 do 8 miesięcy jest śnieg na zewnątrz.
Myślałem o uprawie ze 4 takich drzewek w ocieplanym pomieszczeniu w doniczkach. Szczerze jestem zielony w tym temacie i prosił bym o każdą pomoc.
jak w temacie,jest sens takiego czegoś? Zaznaczę,że mieszkam w Islandii,od 6 do 8 miesięcy jest śnieg na zewnątrz.
Myślałem o uprawie ze 4 takich drzewek w ocieplanym pomieszczeniu w doniczkach. Szczerze jestem zielony w tym temacie i prosił bym o każdą pomoc.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Drzewka karłowate pod lampą ???
Da się tak zrobić, gorzej z kosztem ich utrzymywania. Poza tym muszą przechodzić zimowy spoczynek. Muszą zrzucić liście. To jest zapisane w ich naturze, inaczej będą chorować. Trzeba by było zatem je wystawiać na pewien okres, żeby do tego doszło. Gdzie konkretnie mieszkasz? Co tam rośnie naturalnie?
Re: Drzewka karłowe pod lampą?
Mieszkam w północno zachodniej części Islandii tutaj raczej nie rośnie nic prócz trawy, mchu, i choinek
dlatego chciałem w doniczkę i pod lampę dać (o koszta to się nie martwię) w okresie letnim czerwiec do września mogę dać na zewnątrz bo słońce jest 24h/24h i temperatura nie spada poniżej 15 stopni więc myślę że będzie ok. A jak bym je zabezpieczył i do piwnicy schował na przezimowanie to był by ok ? I czy trzymając po lampą nie pozmieniają się im terminy kwitnięcia zbiorów i tak dalej (np. zbiory w marcu) ?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1072
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Drzewka karłowe pod lampą?
Jest przyczyna tego, że nikt nie hoduje jabłoni pod lampą DLA OWOCÓW. Jest to po prostu niewspółmiernie kosztowne i problematyczne w odniesieniu do ceny owoców (nawet na Islandii).
Po pierwsze musiałbyś zastanowić się, z jakimi temperaturami i długością dnia spotyka się takie drzewo u nas, a potem dostosować te temperatury i długość dnia - czyli zapewnić je sztucznie w takim samym stosunku. Tzn. długość dnia podczas islandzkiego lata jest OK, ale ... nie pasuje temperatura. Tu raczej nie wystarczy wystawienie na dwór, tu trzeba by całorocznej szklarni, z możliwością dogrzewania jej nawet w lecie oraz doświetlania w pozostałych porach roku. A okres wytworzenia owocu od chwili zapylenia do chwili osiągnięcia stanu w którym można ten owoc zerwać jest u jabłoni dłuuuugi... nawet jeśli wybierzesz jeden z gatunków o wczesnych owocach.
Tak na serio, to bez dogrzewanej szklarni byłoby trudno utrzymać małe drzewo jabłoni i bez zmuszania go do kwitnięcia, co tu mówić o owocowaniu...
Moze byłoby warto pomyśłeć raczej o hodowli pomidorów? Większe szanse na jakieś jadalne wyniki.
Po pierwsze musiałbyś zastanowić się, z jakimi temperaturami i długością dnia spotyka się takie drzewo u nas, a potem dostosować te temperatury i długość dnia - czyli zapewnić je sztucznie w takim samym stosunku. Tzn. długość dnia podczas islandzkiego lata jest OK, ale ... nie pasuje temperatura. Tu raczej nie wystarczy wystawienie na dwór, tu trzeba by całorocznej szklarni, z możliwością dogrzewania jej nawet w lecie oraz doświetlania w pozostałych porach roku. A okres wytworzenia owocu od chwili zapylenia do chwili osiągnięcia stanu w którym można ten owoc zerwać jest u jabłoni dłuuuugi... nawet jeśli wybierzesz jeden z gatunków o wczesnych owocach.
Tak na serio, to bez dogrzewanej szklarni byłoby trudno utrzymać małe drzewo jabłoni i bez zmuszania go do kwitnięcia, co tu mówić o owocowaniu...
Moze byłoby warto pomyśłeć raczej o hodowli pomidorów? Większe szanse na jakieś jadalne wyniki.
Zielonym do góry!!!
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Drzewka karłowe pod lampą?
Jeśli koszty nie grają roli to wszystko jest do zrobienia. Musiałbyś niestety dostosować fotoperiod, a podejrzewam, że w warunkach amatorskich byś się z tym pogubił. Zresztą sądzę, że każdy z nas.
Ważna jest roczna suma temperatur w odpowiednim stosunku miesięcznym, odpowiednia liczba dni słonecznych z określoną ilością czasu z promieniowaniem w ciągu dnia i regulowana wilgotność powietrza, żeby nie atakował mączniak. Nie wspominając o podlewaniu i zapylaniu.
Ważna jest roczna suma temperatur w odpowiednim stosunku miesięcznym, odpowiednia liczba dni słonecznych z określoną ilością czasu z promieniowaniem w ciągu dnia i regulowana wilgotność powietrza, żeby nie atakował mączniak. Nie wspominając o podlewaniu i zapylaniu.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 912
- Od: 21 sty 2008, o 17:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dębe Wlk.
Re: Drzewka karłowe pod lampą?
Ja bym na twoim miejscu spróbował.
W połowie drogi między Polską z Islandią jest Bergen gdzie Norwegowie uprawiają sady, w tym czereśnie.
Ja bym spróbował z jakimiś wczesnymi i odpornymi na mróz jabłoniami: Papierówka i ew. coś co ją zapyli (może Geneva Early) na podkłdce, pewnie M.9.
Można by je posadzić w donicach i uprawiać w tunelu z poliwęglanu. Na zimę pewnie trzeba by zadołować poza tunelem i jak przyjdzie zima to dokładnie obsypać śniegiem (zakładam że macie go sporo). Jeżeli mógłbyś je całe zasypać śniegiem na zimę to może jeszcze brzoskwinia i samopylna czereśnia.
Chorobami bym się specjalnie nie przejmował. Jeżeli nie przywieziesz ich z drzewkami to przecież nie mają się skąd wziąć. Szczególnie mączniak który ma ciężkie zarodniki i daleko nie lata.
Jeżeli finanse nie są ogranicznikiem to moim zdaniem jak nie spróbujesz - nie będziesz wiedział.
Jak się zdecydujesz to opisuj Twój eksperyment, dokumentuj a jak będziesz miał pytania to spróbujemy na nie odpowiedzieć. Przecież to forum pełne jest tematów o roślinach których u nas nie ma sensu uprawiać z ekonomicznego punktu widzenia ale wielu traktuje to jako zabawę.
W połowie drogi między Polską z Islandią jest Bergen gdzie Norwegowie uprawiają sady, w tym czereśnie.
Ja bym spróbował z jakimiś wczesnymi i odpornymi na mróz jabłoniami: Papierówka i ew. coś co ją zapyli (może Geneva Early) na podkłdce, pewnie M.9.
Można by je posadzić w donicach i uprawiać w tunelu z poliwęglanu. Na zimę pewnie trzeba by zadołować poza tunelem i jak przyjdzie zima to dokładnie obsypać śniegiem (zakładam że macie go sporo). Jeżeli mógłbyś je całe zasypać śniegiem na zimę to może jeszcze brzoskwinia i samopylna czereśnia.
Chorobami bym się specjalnie nie przejmował. Jeżeli nie przywieziesz ich z drzewkami to przecież nie mają się skąd wziąć. Szczególnie mączniak który ma ciężkie zarodniki i daleko nie lata.
Jeżeli finanse nie są ogranicznikiem to moim zdaniem jak nie spróbujesz - nie będziesz wiedział.
Jak się zdecydujesz to opisuj Twój eksperyment, dokumentuj a jak będziesz miał pytania to spróbujemy na nie odpowiedzieć. Przecież to forum pełne jest tematów o roślinach których u nas nie ma sensu uprawiać z ekonomicznego punktu widzenia ale wielu traktuje to jako zabawę.
Pozdrawiam,
J
J
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1072
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Drzewka karłowe pod lampą?
Noooo, brzoskwinie w zimnym klimacie.... To już dziadek Miczurin zapewniał, że oczywiście się da... problem w tym, że teoria może być super, a praktyka jednak to co innego.
Kolega pyta o sens uprawiania jabłonek na Islandii, a z dalszej części pytań wynika, że chodziłoby mu o zbiór owoców bardziej niż o sam fakt posiadania żywego drzewka.
Moim zdaniem - sensu brak. Nawet przy dużych kosztach efekt nie będzie wart czekania.
Kolega pyta o sens uprawiania jabłonek na Islandii, a z dalszej części pytań wynika, że chodziłoby mu o zbiór owoców bardziej niż o sam fakt posiadania żywego drzewka.
Moim zdaniem - sensu brak. Nawet przy dużych kosztach efekt nie będzie wart czekania.
Zielonym do góry!!!
Re: Drzewka karłowe pod lampą?
Bardziej to by mi chodziło o drzewka mini gruszki i nie potrzebuję dużych plonów wystarczyło by tak od 5 do 10 gruszek z drzewka
i jeszcze pytanko mam w sprawie sadzonek bo rzecz w tym ze nie wiem jak je zabrać do islandii przesłać pocztą (paczka idzie 2-4 tyg) czy w walizkę tylko że co się orientowałem w okresie kiedy będę w pl (sierpień-wrzesień) nie ma sprzedaży sadzonek 
-- 10 lut 2017, o 14:04 --
A i na pewno będę próbował
tylko jeszcze nie wiem kiedy dokładnie zacznę


-- 10 lut 2017, o 14:04 --
A i na pewno będę próbował

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1072
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Drzewka karłowe pod lampą?
No we wrześniu to sadzonki powinny już być.
Pewnie też można będzie kupić jakieś małe drzewka w donicach w każdym większym centrum ogrodniczym.
Co do przepisów wysyłkowych - nie mam pojęcia jakie Islandia stawia wymagania, co wolno a czego nie. Ale sam transport można przecież załatwić kurierem, skoro deklarujesz, że koszty tej zabawy nie grają roli; ten akurat wydatek będzie jednym z najmniejszych a organizowanie tego jedną z najmniej kłopotliwych rzeczy w całej sprawie...
Zdajesz sobie jednak sprawę, że te rośliny będą wówczas oczekiwały okresu zimowego spoczynku? I że raczej nie zaczną owocować w następnym roku (sadzonki, inna sprawa z drzewkiem w pojemniku, zelaży od wieku i stanu)?
Co do sensu - nadal nie widzę najmniejszego jeśli chodzi o uzyskanie jadalnych owoców. 5 -10 wartościowych owoców z jednego drzewka to SZALENIE dużo i obwiam, się że i 2-3 byłoby zbyt wiele...
Pewnie też można będzie kupić jakieś małe drzewka w donicach w każdym większym centrum ogrodniczym.
Co do przepisów wysyłkowych - nie mam pojęcia jakie Islandia stawia wymagania, co wolno a czego nie. Ale sam transport można przecież załatwić kurierem, skoro deklarujesz, że koszty tej zabawy nie grają roli; ten akurat wydatek będzie jednym z najmniejszych a organizowanie tego jedną z najmniej kłopotliwych rzeczy w całej sprawie...
Zdajesz sobie jednak sprawę, że te rośliny będą wówczas oczekiwały okresu zimowego spoczynku? I że raczej nie zaczną owocować w następnym roku (sadzonki, inna sprawa z drzewkiem w pojemniku, zelaży od wieku i stanu)?
Co do sensu - nadal nie widzę najmniejszego jeśli chodzi o uzyskanie jadalnych owoców. 5 -10 wartościowych owoców z jednego drzewka to SZALENIE dużo i obwiam, się że i 2-3 byłoby zbyt wiele...
Zielonym do góry!!!