

u mnie też lata nie ma

Liliowce na kompostowniku super-teraz wygląda jak specjalnie udekorowany

A mrówki?
Zatrzęsienie.
Często wykopuję marne rośliny , by w ich korzeniach odkryć mrowisko, jaja i wredne, gryzące, atakujące, czewone mrówki

I moja ulubiona strona http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodni ... C5%9BlinnePo około 2 tygodniach nawóz jest gotowy (powinien się już nie pienić
Aga - ja dziś wyrzuciłam cały kubełek kwiatów róż - jeszcze nie rozwiniętych, zgniłych, zasklepionych w śliskiej mazi, z parchami na płatkach.. Płakać mi się chciało, bo w słońcu miałabym krzaki obsypane kwieciemrivendel pisze:MArta, jakie piękne masz róże! te parchate ...aż żalu mnie piękny , wielki kwiat róży z nadgniłą i ubłoconą buźką leżal w ziemi
![]()
u mnie też lata nie ma![]()
A mrówki? Zatrzęsienie.
Często wykopuję marne rośliny , by w ich korzeniach odkryć mrowisko, jaja i wredne, gryzące, atakujące, czewone mrówki
Nostalgiczną lanadrynkę zaraz jeszcze pokażęgorzata76 pisze:A nostalgiczna landrynka - hyc, na moją listę
Hihi! Ania - żebyś Ty wiedziała ile rzeczy ja MUSIAŁAM mieć przez to Forum! Ale zobaczysz - będziesz jeszcze z niego dumna ;)AnniaJ pisze:No i Marto, przez Ciebie MUSIAŁAM mieć Kronenbourga ;)
Nie pamiętam dokładnie, ale dość późno jak na zimowity - chyba w połowie września. Wszelkie żródła podają, że najlepiej zrobić to w sierpniu i nawet zastanawiałam się, czy cokolwiek z nich będzie. Mi się marzył zimowitowo-krokusowy trawnik i taki też zrobiłam. Efekt w czasie kwitnienia piękny, ale komentarze sąsiadów równie cudne, jak zasuwałam z nożyczkami kosząc trawę... Zimowity wiosną wypuszczają liście i nie wolno ich usuwać, bo odżywiają cebule. Liście krokusowe pojawiaja się zaraz po kwiatach, więc do teraz miałam na całym trawniku kępki liści, czyli mogłam zapomnieć o podkaszarce. Golenie trawy nożyczkami było jedynym rozwiązaniem. Mniejsza o opinię sąsiadów - ale to było najzwyczajniej w świecie upierdliwe... Na dodatek musiałam uważać gdzie staję, żeby tych liści nie zdeptać! Dlatego nie będzie trawnika przed domem - już knuję co tam posadzę ;) Ale zimowity i krokusy na pewno zostają. bardzo je lubię i jako jedynych nie muszę sadzić w koszyczkach.gorzata76 pisze:To ja jeszcze na chwilkę z pytaniem: pamiętam Twój zimowitowy początek... kiedy wsadzałaś go do ziemi?
Bo mi się marzy... i tak coś wyczytałam, że pojawiają się w sprzedaży w okolicach lipca - ale wolę spytać siłę fachową