
A oto moja szeflera po takim zabiegu.

Dorko, przydał sie, przydał! Uratowałaś moje kwiatki. Pare dni temu kupiłam aż trzy ściereczki nawilżające "Zielony Dom" i mało brakowało, a przetarłabym nimi wszystkie moje roślinki o zgrubiałych liściach... Ufff...DorkaWD pisze:We wtorek porobiłam kilka próbek na wybranych roślinkach... skutki są już dzisiaj(po 3 dniach) Może komuś kiedyś przyda się wynik tego mojego małego eksperymentu
Przemo pisze:Ciekawe czy w naturze otrzymują piwo, ja osobiście nie robię eksperymentów gdzieś tam zasłyszanych bo jeśli moje rośliny rosną prawidłowo, nie schną i mają się dobrze nie zamierzam ani dolewać piwa do wody do podlewania ani do zraszania, jeśli chodzi zaś o nabłyszczenie preferuję raczej naturalny wygląd roślin, dobrym sposobem by liście ładnie wyglądały jest zwiększenie wilgotności w pomieszczeniu poprzez ustawienie koło roślin wazonów z wodą oraz nasypanie keramzytu na podstawki no i częstsze wycieranie z kurzu(roślin które lubią wilgoć) oraz pędzlowanie tych o liściach pokrytych meszkiem i lubiących raczej suchsze powietrze także kaktusów - przez co odblokowuje się mikropory w liściach przez które rośliny między innymi oddychają. Czy to w domu czy na dworze uważam że rośliny powinny mieć możliwie jak najbardziej zbliżone warunki do naturalnych. Ciekawe jakbyśmy to my byli roślinkami a ktoś by sobie pomyślał a dam jej piwo bo słyszałem że jest ponoć dobre a my co nie mielibyśmy nic do powiedzenia tylko albo przeżyć po takim eksperymencie albo zacząć schnąć.szymka pisze:Co Wy na to - (informacje zasłyszane) dziś ktoś powiedział, że draceny, palmy, juki lubią, kiedy się je zrasza wodą z piwemNie wiem, co o tych rewelacjach myśleć... Przemo, wyżej wymienione roślinki to Twoja specjalizacja, więc co Ty na to? A może ktoś postępuje podobnie...?
![]()
![]()
Tak,ja zmywałam listki beniaminka mlekiem i nic się złego nie dzieje,a jak go kupiłam to miał dużo plam po wodzie.Magia pisze:Kiedyś wyczytałam w starej książce, ze liście można nabłyszczać słodką śmietanką lub tłustym mlekiem, ale nie częściej jak co (bodajże) miesiąc. Próbowałam na części rośliny i nawet liście nie opadły ani nie zmieniły koloru. Porady z tej książki są stare, dużo się zmieniło na dzień dzisiejszy...ale może właśnie te stare sposoby są dobre?
Czy ktoś próbował tego sposobu?
8)
W takim razie gratuluję sukcesu w hodowli choć mnie nie przekonasz do przemywania liści piwem nawet rozcieńczonym z wodą.olvana pisze:Przemo ..przeczytałam ale nadal uwarzam że piwo czyli chmiel nie zaszkodzi mojej szeflerze . Mam ją już od 15 lat wielokrotnie była odmładzana bo rośnie jak szalona i gdybym jej nie przycinała to rosła by już u sąsiadów . Zgodzę się że trzeba dać roślinkom odetchnąć dlatego napisałam że ...co jakiś czas ją myje piwem i nie zalewam tylko delikatnie przemywam . Jeszcze zauwarzyłam że na tej roślinie nigdy nie miałam ...szkodników ;) może to tylko zbieg że tak ona sobie świetnie radzi , ale mi się wydaje że piwko jej nie szkodzi ;) a może moja szeflera to już ..nałogowiec ;)
Od dwóch lat też skrzydłokwiat przemywam w taki sposób i również nic się z nim nie dzieje . A piwo zawsze stoi otwarte przez kilka dni i jest rozcieńczone z wodą .