Hanuś - dzięki. To nie oranżeria, bo nie ogrzewana i podniesiona część jest w powietrzu wsparta na drewnianym słupie, ale podłoga ocieplona wełną mineralną, więc może tak żle zimą nie będzie.

Życie już przeniosło się na balkon :P , bo tam chłodnieji lepszy przewiew / to piętro/.
Właśnie nie wiem, czy datury przezimują, bo jakby była ostra zima i temp. spadnie poniżej zera, to raczej nie mają szans. Ale wyciągnięte z piwnicy przy sprzyjającej pogodzie w lutym.......kto wie ?

Mój balkon nie jest ogrzewany / na razie / a dopiero zimą okaże się jak to wszystko działa.
U mnie teraz leje na potęgę i gromy lecą z nieba wielkie, ale gradu nie ma. Okna już wcześniej spotkały się na krótko z drobnym gradem, ale wyszły z tego cało.
Wszystko zależy od tego pod jakim kątem są zamocowane. Powinno być podobno powyżej 45 stopni , czy jest to chyba wiedzieli fachowcy - ja nie mierzyłam.
Kryseczko - oj, co do tej pracy to chyba masz rację. Ale w lutym to czysta przyjemność, kiedy nie ma jeszcze co robić na polu a dni się dłużą, zima denerwuje to trochę ruchu wyjdzie tylko na zdrowie.
Rybki wprawdzie nie złowione w oczku ale były tam przechowywane. Coś jednak jeszcze leży w zamrażarce na gorsze czasy.
Bea tko - osteczek już dawno nie ma

Nawet kotom się nie dostało.
A coż to znaczy osiem lat - ja czekałam na ten moment 20 i dożyłam. A teraz spędzę na niej jeszcze z czterdzieści, jeśli ona wytrzyma

:P Co to za słowa...... "jak dożyję". Dożyjesz i jeszcze zdążysz ją wykończyć ......tak dosłownie po wielu latach używania.
