
Powolna metamorfoza - 2008 cz.1
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Zostawić wnuczkom bombę zegarową? Kto wie, co będzie groziło za 100-200 lat za wycięcie drzeważaża pisze:Hej, ale platan to tak powoli rośnie raczej i ogromny jest dopiero po 200-300 latach. To może jednak powinienieś się na niego zdecydować?


Haniu wg mnie cały urok dużych drzew polega na tym, że są duże. Niestety, gdybym był bogaty, to kupiłbym sobie jakiś stary park pałacowy, a że nie jestem, to muszę się zadowolić działeczką. Ale ostatnio użyłem podstępu - kupiłem sadzonki morw i podarowałem wujkowi, który mieszka na wsi i koło domu ma hektary. Może moje wnuczki będą się tymi morwami objadać?
I choć bardzo mi się podobają duże drzewa, to pozostaje mi jedynie podziwiać je w parkach. Na swojej skromnej działce postawiłem na katalpę, ale jedną, spróbuję ją poprowadzić na parasol-kulę obok altany.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
No tak z wycinką może być problem, ale np. na takiej działce możesz posadzić brzozy/ę lub orzecha, są średnio duże i rekompensują w jakimś stopniu brak bardzo dużych drzew. Wiem, bo mam.
U mnie też zastępują w czasie letnich upałów (tylko gdzież one gdzież?) altankę i rosną w miarę szybko jak na nasze życie.
U mnie też zastępują w czasie letnich upałów (tylko gdzież one gdzież?) altankę i rosną w miarę szybko jak na nasze życie.
Edyta
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
I ja zawitałam na twoją działkę
Nie jest znowu taka mała, są przecie o wiele wiele mniejsze, nie masz co narzekać (jeśli cię to pociesza
).
A czemu nie możesz mieć u siebie morwy? Do platana jej daleko, jeśli chodzi o tempo wzrostu i osiągane rozmiary, nie rozumiem, dlaczego tak się zarzekasz, że jej nie posadzisz?
A jeśli chodzi o orzecha włoskiego i brzozy to te dopiero są, jak dla mnie, mało pożądane na działce. Wypiją wszystko, co w ziemi i jeszcze innym roślinom zabiorą
To piękne drzewa, ale trudni sąsiedzi
A trawnik masz już niemal jak ten trzystuletni w Irlandii czy Szkocji
Bardzo piękny, zadbany, dywanowy, powiedz ile czasu mu poświęcasz?


A czemu nie możesz mieć u siebie morwy? Do platana jej daleko, jeśli chodzi o tempo wzrostu i osiągane rozmiary, nie rozumiem, dlaczego tak się zarzekasz, że jej nie posadzisz?
A jeśli chodzi o orzecha włoskiego i brzozy to te dopiero są, jak dla mnie, mało pożądane na działce. Wypiją wszystko, co w ziemi i jeszcze innym roślinom zabiorą


A trawnik masz już niemal jak ten trzystuletni w Irlandii czy Szkocji

"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Żażo, mam orzecha u siebie, na razie niewielkiego, mam też orzecha u sąsiada. Na tej działce były już dwa orzechy, mnie się bardzo podobały, ale teściu przed samą śmiercią je wyciął. Nie wiedziałem dlaczego, nie miałem pojęcia, że orzech zagłusza wszystko pod sobą. Ale chyba nie do końca, u sąsiada pięknie owocuje wiśnia pod orzechem, a w zeszłym roku, kiedy majowe przymrozki ogołociły większość orzechów, w poszukiwaniu kilku niezbędnych na orzechówkę przypomniałem sobie o niegdyś odkrytym starym orzechu wśród ruin leśnego domostwa. Wybrałem się tam, i po kilku latach nieobecności nie potrafiłem zlokalizować tego orzecha. W pamięci miałem drzewo rosnące "samotnie wśród tłumu", a zastałem jeden wielki gąszcz. Więc jednak coś pod nim urosło.
Nalewko, morwa kojarzy mi się z wielkim drzewem, pewnie mógłbym ją u siebie wsadzić, ale kosztem innych. A nie chcę się pozbywać tych, które były tu przede mną.
Ten teren, który mi został wolałbym jednak wykorzystać na swój sposób, dlatego morwa odpada. Poza tym właśnie się dowiaduję, że prędzej chyba mnie zabraknie niż morwa stanie się pooootężnym drzewem
Trawnik kosiłem w tym roku 3 razy, raz pryskałem STARANE (na wiosnę), jesienią odkurzam z liści, wiosną wygrabiam
(na areator wciąż mnie nie stać), dwukrotnie rozsypałem nawóz. Jak była susza to go zraszałem, ale niezbyt długo i nie wszędzie. Sam jestem zaskoczony, że tak chce ze mną współpracować

Dziękuję Wam za odwiedziny, to dla Was:

Pachnie!!!!

Nalewko, morwa kojarzy mi się z wielkim drzewem, pewnie mógłbym ją u siebie wsadzić, ale kosztem innych. A nie chcę się pozbywać tych, które były tu przede mną.



Trawnik kosiłem w tym roku 3 razy, raz pryskałem STARANE (na wiosnę), jesienią odkurzam z liści, wiosną wygrabiam




Dziękuję Wam za odwiedziny, to dla Was:

Pachnie!!!!
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
No proszę - twój trawnik idzie na współpracę a mój nie chce.
Widać jesteś lepszym ogrodnikiem
I widzę że jednak masz warzywniak ? :P
Ja ogródek mam od niedawna i bardzo żałuję że dałam się przekonać poprzednim właścicielom że pomidory tu nie urosną.... Sąsiadka ( też nowa ) ma całkiem dorodne okazy....
W przyszłym roku będę miała takie ładne jak twoje :P

Widać jesteś lepszym ogrodnikiem

I widzę że jednak masz warzywniak ? :P
Ja ogródek mam od niedawna i bardzo żałuję że dałam się przekonać poprzednim właścicielom że pomidory tu nie urosną.... Sąsiadka ( też nowa ) ma całkiem dorodne okazy....
W przyszłym roku będę miała takie ładne jak twoje :P
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Mi też wszyscy mówili, ze u nas to pomidory w gruncie sie nie udają. Postanowiłem sam sprawdzić
Na razie jest nieźle, ale nie wiadomo jak zniosą obecne deszcze
Jak najbardziej próbuj, przecież nie masz nic do stracenia, ew. ból serca, gdyby zmarniały. Ale ile radości daje patrzenie jak rosną
Zresztą, co Ci będę tłumaczył, przecież też jesteś chora "na ogródek"



Jak najbardziej próbuj, przecież nie masz nic do stracenia, ew. ból serca, gdyby zmarniały. Ale ile radości daje patrzenie jak rosną

Zresztą, co Ci będę tłumaczył, przecież też jesteś chora "na ogródek"


Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- konto-puste001
- 100p
- Posty: 115
- Od: 14 kwie 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
No, tak!
Czupryna trawnika tak gęsta, jak tylko w dobrze podlanym ogródku wyrasta
Trawa to pijaczka, im więcej wody, tym piekniej szmaragdami lśni.
A pomidorom dobrze rpbią zadaszenia lub nawet chińskie parasolki - nie łapią wtedy fytoftoroz ( zarazy ziemniaczanej).
Całkiem śmiesznie wyglądają takie czerwone girlandy pod parasolkami- widziałam!
Może faktycznie warto w nie zainwestować, skoro pada, pada i pada...?
Czupryna trawnika tak gęsta, jak tylko w dobrze podlanym ogródku wyrasta

Trawa to pijaczka, im więcej wody, tym piekniej szmaragdami lśni.
A pomidorom dobrze rpbią zadaszenia lub nawet chińskie parasolki - nie łapią wtedy fytoftoroz ( zarazy ziemniaczanej).

Całkiem śmiesznie wyglądają takie czerwone girlandy pod parasolkami- widziałam!

Może faktycznie warto w nie zainwestować, skoro pada, pada i pada...?
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Haniu to może faktycznie być ciekawy widok z tymi parasolkami, już widzę miny sąsiadów jak będą mówić, że zwariowałem
Mam takich sąsiadów, ze patrzyli na mnie jak na wariata kiedy sypałem nawóz na trawnik: "po co, nie szkoda pieniędzy, przecież trawa sama rośnie, a jak się sypie nawóz to kto by potem nadążył kosić"
Albo jak pryskałem chwasty między asfaltem a krawężnikiem: "eee, panie, szkoda pańskiej roboty, to nic nie da, tylko olej z silnika trza lać"
Jak wymyślę parasolki to pstryknę fotę.
A woda w trawniku znika bez śladu, ślad zostaje na rachunkach
Dziś zaoferował mi się jakiś różdżkarz, ze znajdzie mi żyły wodne na działce. I tak zamierzam wykopać studnię, więc zawsze warto go wysłuchać, mimo, że chwilami mówił dziwne rzeczy
Wiolu, dziękuję bardzo za wizytę, mam nadzieję, że za 2 lata będzie juz widać efekty




Albo jak pryskałem chwasty między asfaltem a krawężnikiem: "eee, panie, szkoda pańskiej roboty, to nic nie da, tylko olej z silnika trza lać"


Jak wymyślę parasolki to pstryknę fotę.
A woda w trawniku znika bez śladu, ślad zostaje na rachunkach


Wiolu, dziękuję bardzo za wizytę, mam nadzieję, że za 2 lata będzie juz widać efekty

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
E, nie bądź taka skromnahanka55 pisze:Oj, sąsiedzi...
[...] A teraz, po paru latach, mają piękniejsze ogrody od mojego.[...]




Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
No, nie Krzysiu, to troszkę bardziej skomplikowane.
Podhalanie dziela ludzi na drzewa, krzoki i ptoki.
Ja - " ptok" pogardzany, odstający zwyczajami od prostych, prawdziwych ludzi gór.
Zwyczaje mamy inne, styl życia inny i jak odmieńcy, staramy się nie wchodzić w drogę większości tubylców. Obcy, tworzą tu enklawy, rzadko intergrujące się z otoczeniem.
W poprzednim domu, pod W-wiem, w popegeerowskiej wsi, byliśmy " miastowymi", co to " siedzą, gapio się w komput i nic nie robio, a piniondze same im ido".
"I głupie na dodatek, bo jak krowe na łonce widzo, to z japkiem leco! i zdjęcia robio !"
A zamiast warzywniaka przydomowego, kwiatki sadzo, DZIWAKI.
Dopiero po latach, gdy umiejętności umysłowe okazały się przydatne we wsi, miastowa zmieniła imię na " PANI".
"Paniiiii, a co to takiego tam rośnie ?"
" Paniiiiii, a przeczyta mi po normalnemu co to urząd chce od nas?"
itd., itp...
ale na niziołkach nie byliśmy okradani, tak jak tu.
Ech, cóż zbójnicki naród, w genach to chyba ma.
Podhalanie dziela ludzi na drzewa, krzoki i ptoki.
Ja - " ptok" pogardzany, odstający zwyczajami od prostych, prawdziwych ludzi gór.
Zwyczaje mamy inne, styl życia inny i jak odmieńcy, staramy się nie wchodzić w drogę większości tubylców. Obcy, tworzą tu enklawy, rzadko intergrujące się z otoczeniem.
W poprzednim domu, pod W-wiem, w popegeerowskiej wsi, byliśmy " miastowymi", co to " siedzą, gapio się w komput i nic nie robio, a piniondze same im ido".
"I głupie na dodatek, bo jak krowe na łonce widzo, to z japkiem leco! i zdjęcia robio !"
A zamiast warzywniaka przydomowego, kwiatki sadzo, DZIWAKI.
Dopiero po latach, gdy umiejętności umysłowe okazały się przydatne we wsi, miastowa zmieniła imię na " PANI".
"Paniiiii, a co to takiego tam rośnie ?"
" Paniiiiii, a przeczyta mi po normalnemu co to urząd chce od nas?"
itd., itp...
ale na niziołkach nie byliśmy okradani, tak jak tu.
Ech, cóż zbójnicki naród, w genach to chyba ma.
