Clio, przyszłam z rewizytą i już wiem, że będę często zaglądała, bo kocham brzozy, których na mojej maleńkiej działeczce mieć nie mogę.

W dzieciństwie bardzo dużo czasu spędzałam w lasku brzozowym mojego dziadka, a gdy wyjeżdżamy do lasu w okresie grzybowym, przytulam się do każdej spotkanej brzozy. One mają zbawienne działanie dla mojego organizmu.
Napisałaś, że masz mało miejsca, ale nie jest tak źle,

bo widzę różnorodne roślinki, ładne kamienne rabatki, drzewa owocowe, kwitnące donice

i piesa, który jedynie mordkę pokazał.
Też mieliśmy pieska. Niejednego już, ale gdy ostatni odszedł za tęczowy most, postanowiliśmy zostać już tylko z kotką.

Kolejne odejście kochanego zwierzaczka znacznie odbiło się na psychice zarówno M i mojej, a że jesteśmy już dość wiekowi, dodatkowo M schorowany, mieszkamy w bloku, nie chcemy ryzykować opieki nad zwierzakiem, którego np. nie miałby kto na siusiu wyprowadzić.
Ale się rozpisałam!
Chcę Cię jeszcze prosić o podanie swego imienia,

by łatwiej było nam się komunikować, ponieważ zwracamy się do siebie po imieniu.
Pozdrawiam cieplutko.
