Dostałam w zeszłym roku wiosną azalię, która na Wielkanoc zdobiła kaplicę i po przekwitnięciu nie było z nią co zrobić a wyrzucić do kubła szkoda. Duża, rozrośnięta.
Postawiłam w ogrodzie w miejscu niezbyt słonecznym. Przesadziłam świeżej ziemi, podlewałam wodą z oczka wodnego tak jak wszystkie inne moje doniczkowce. Gdzieś tam w środku lata przypomniało mi się, że należy ją przyciąć. W ogrodzie była chyba do polowy października, aż w pewnym momencie się wystraszyłam, że może marznąć. Po wniesieniu do domu postawiłam ją przy drzwiach balkonowych, bo tam najchłodniej ale wystawa południowa. Podlewałam dość oszczędnie.
I pojawiły się pączki, a teraz kwitnie. Co prawda nie ma tych kwiatów tak dużo jak azalia kupiona w kwiaciarni ale i tak było ich sporo. I mnie cieszą.
Tyle tylko, że mój kot bardzo ją polubił i "zerwał" większość kwiatków.
A przedwczoraj w Biedronce kupiłam sobie azalię. Zobaczymy jak mi pójdzie. Kot też ją "lubi".
Zimą dostałam azalię w doniczce. Pięknie kwitła na fioletowo, miała drobne, ciemnozielone listki. Po kwitnięciu NAGLE zrzuciła je wszystkie Planowałam w maju wysadzić ją do ogrodu Czy wiecie co jej dolega? Czy całkiem spisana na straty? :niepewny:
Moja azalia kupiona na wiosnę, pierwszy raz udało mi się przechować azalię tak aby ponownie zakwitła, co mnie bardzo ucieszyło. Lato azalia w doniczce spędziła na dworze i to jej chyba posłużyło.Pozdrawiam
Ja również mam problem z moją azalią. Pięknie kwitła całą zimę (grudzień, styczeń, prawie cały luty), od jakiegoś półtora tygodnia jej stan pogarsza się z dnia na dzień. Opadły jej prawie wszystkie liście, nie brązowieją, nie mają plam ani nalotów. Mają zielony kolor. Po prostu usychają i opadają. Wypuszcza nowe pędy i liście, ale po paru dniach też usychają i opadają.
Po zakupie przesadziłam ją z doniczki "sklepowej" do większej doniczki, ziemia to mieszanka torfu, piasku i ziemi uniwersalnej do kwiatów. Była raz nawożona nawozem dla azalii. Podlewam ją co drugi dzień, raz na miesiąc wsadzam cała doniczkę do wody, aby ziemia dobrze nasiąkła. Stoi na parapecie od strony południowej. Nie wiem, co jest przyczyną nagłego pogorszenia stanu mojej rośliny. Ktoś mógłby mi pomóc?
Roślin się nie przesadza jak kwitną, ogólnie to postawiła bym na za rzadkie podlewanie ale jak podlewasz co drugi dzień to nie powinno jej nic być ale może być przelana przez za częste moczenie w wodzie, przesadź do ziemi dla różaczników i przy okazji sprawdź korzenie jak ma zgniłe to przytnij do zdrowego miejsca i spryskaj jakimś preparatem na grzyba,
pozdrawiam
Była bardzo ładna
potem było już tylko coraz gorzej...
nie poddaję się,reanimuję,wierzę z jej potencjał...
Chcę ją przesadzić-gdyby bryła korzeniowa była sfilcowana to jej nie rozluźniać???-przy rh jest to konieczność,azalia to bliska rodzinka...
pozdr
chętnie wysłucham cennych porad
Asia