Wieczór był bardzo chłodny, przewidując przymrozek wniosłam do domu 3 doniczki z koleusami i 1 pelargonię. Stwierdziłam reszta donic z kwiatami musi sobie poradzić, a jak nie da rady to wszystko pójdzie na kompost. W nocy wypuszczałam psa, jak otwarłam drzwi takim chłodem powiało, pomyślałam mysi być lekki przymrozek. Jak rano spojrzałam na termometr oniemiałam, na wysokości pierwszego piętra -4 st

aż tak niskiej temperatury nie spodziewałam się. Moje jarzyny jeszcze na grządkach, papryka w tunelu

Poniedziałek mam już zaplanowany, zaraz jadę do weta z moją zwierzyną, zabieram tylko 2 sztuki, Pusia musi zostać w domu, bo nie poradzę aż z trzema.
Później muszę przygotować paczkę, jechać na pocztę, po drodze zakupy i biblioteka, a w niej na pewno utknę na dłuższą chwilkę. Może po południu uda mi się coś podziałać na ogrodzie, spróbuję wyrwać buraczki, paprykę, zobaczę co zrobię.
Lucynko chyba po dzisiejszym przymrozku rośliny zostały zdziesiątkowane, mam nadzieję że chryzantemy dadzą radę, bo dalie spisuję na straty.
Na drugim zdjęciu jest hortensja, to pierwsza którą dostałam, nie znam jej odmiany, próbowano ją nazwać najbliżej jej do Unique lub Kyushu.
Ogród mnie bardzo cieszy, dzięki za pochwałę
Maju on niedawno dopiero zaczął kwitnąć, jak będą nasionka postaram się zebrać, to Ci podeślę. Dzisiaj mam cel przygotować i wysłać Ci paczkę, mam nadzieję, że uda się.
Na grzybki to dopiero w przyszłym roku

bo tego sezonu ja nie wyrabiam, cały czas mnie coś zaskakuje i muszę szybko zmieniać plany. Oby ten paskudny rok już się skończył, chcę powrotu do normalności
Teraz zmykam, mam nadzieję, że nie będę musiała szyb skrobać, słoneczko wyszło zza chmur i fajnie świeci.