I zaczęłam się nad takowym zastanawiać. A że byłby daleko od domu, więc nie przeszkadzałby mi
jego zapach.
Poza tym niedawno widziałam w tv program "Powrót do River Cottage" (czy jakoś tak) i tam
dopiero było ciekawie. Wysokie, gęste zarośla z głogu ścinali tak, że zostawał chyba tylko płat kory
z kawałkiem drewna, kładli pnie, gałęzie na ziemi i z tego tworzył się jakby płot. Przypuszczam, że to co zostawało
w ziemi, odbije w przyszłości i znowu będzie rosło. I będzie się jakoś przeplatało. Muszę poszukać w internecie
jakiegoś opisu, bo bardzo ciekawe to było.
