Sonia, u mnie dokładnie tak samo. Obok Chopina rósł Charles Austin i również miał tylko kopczyk. Charles zieloniutki, jedynie końce delikatnie brązowe, a Chopin czarny

Coś mi się wydaje, że przyjdzie wyszukiwać inne odmiany o białych kwiatach, choćby wspomnianego przez ciebie Artemisa (mój też ślicznie przezimował)
Marlena, Czytałam w którymś wątku, że z cięciem róż warto poczekać nieco dłużej, bo niektóre odmiany mimo brązowych łodyg wciąż żyją. To ich sposób na ograniczenie urazów wyrządzonych przez mróz. Dopiero po kilku tygodniach ociepleń soki zaczynają krążyć i łodygi nabierają kolorów. Tym się pocieszam i tego będę się trzymała. Miałam ciąć początkiem tego tygodnia, ale jednak poczekam jeszcze z tydzień
Stasiu, dziękuję za miłe słowa

Do malowania rękawice miałam. Najpierw przerażona wielkością i ilością kolców założyłam grube i skórzane. Okazało się, że nijak nie dało się utrzymać w nich pędzla, zmieniłam na tzw wampirki i coś tam pomogło, ale są kolce przed którymi nic nie ustrzeże
Na samą myśl o lipcu i kwitnących liliach aż mnie skręca.. chciałoby się już..
Aneczka, był taki czas, że sadziłam tylko białe i fioletowe krokusiki. Potem zaczęłam kupować mieszanki i siłą rzeczy przywędrowały różności. Niestety odmian nie znam. Romance wygooglowałam i przyznaję, że to perełka wśród żółcielków. Pięćset to wcale nie jest dużo. Zerkając do moich zapisków z ubiegłych lat, nie licząc przybyszówek posadziłam ponad pięćset i jakoś nie ma większego efektu..
Evii, witaj

oj, warto poświęcić swoje kolana i czas na wsadzenie chociażby kilku kępek krokusowych.. Te maleństwa naprawdę potrafią się odwdzięczyć
Kasia/vimen, sprawa jest prosta. Pisałam już powyżej. Wiosną wbijam sobie słomki w miejscach gdzie jest jeszcze możliwość wtyknięcia czegokolwiek. Krokusy są tym fajniejsze, że można je wsadzać dosłownie wszędzie. Przykładowo w miejsca gdzie potem zasłonią je byliny. U mnie rosną dosłownie wszędzie: pod piwoniami, pod hostami, między floksami, liliowcami i irysami.. o różach i ich najbliższym towarzystwie nawet nie wspominam. Gdzie tylko udaje mi się wcisnąć cebulkę tam są
Kasia100780, jeśli nie przeszkadza ci brak nazw w odmianach to polecam wszelkiego rodzaju mixy. Cena bardzo przyzwoita, a efekty i zestawienia kolorystyczne potrafią naprawdę zaskoczyć.
Iza, witaj w kolejnym sezonie
Dorotka, dzisiaj mam już zaklepaną wizytę w OBI.. niech tylko dzieciaki wrócą ze szkoły

Biorę kasiurkę TYLKO na Munstead Wood. Zgarniam JEDNĄ różę i nie rozglądając się pędzę do kasy
Tulap, jesienią zamówiłam 100 botanicznych i 100 wielkokwiatowych, potem wszystko zmieszałam i sadziłam jak leci

Ceny faktycznie są różne. Udało mi się kupić odpowiednio botaniczne za 19zł i wielko za 28zł. Tyle, że ja jestem w gorącej wodzie kąpana i kupiłam już we wrześniu. Końcem października cebulki były o wiele tańsze - botaniczne można było kupić już za 15 zł za 100 szt.
Tulipany z internetu zamówiłam tylko raz. Połowa była całkiem czym innym niż w opisie. Od tamtej pory pozostaję wierna biedronce ewentualnie innym marketowym wyprzedażom
Dominika, fajnie, że jesteś. O przegapianiu nawet nie wspominaj, bo ja co rusz spostrzegam się, że ktoś otworzył furtkę i jest na nastej stronie, a ja dopiero się wpisuję
Zdjęcia krokusów wykonuję prawie na leżąco.. swoją drogą ciekawe co o mnie myślą sąsiedzi.. ale prawdą jest, że im niżej tym to wygląda lepiej.
Listę zamieściłam powyżej. Póki co róże, ale mam szalony plan zrobić podobną na lilie i powojniki Magia excela przekonała mnie do siebie i zamiast tworzyć kolejne prowizorki na kartkach wklepałam do programu. Tylko córka ma pretensje, bo uwielbiała bawić się w układanie alfabetyczne
