Mój ogródek - kogra - 1cz. 2007r
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Alutka, Grażynka juz podawała ten przepis i ja go skopiowałam. Jak chcesz to Ci go podeslę, bo nie wiadomo, kiedy Grażynce czas pozwoli tu zajrzeć.
Ja tez próbowałam obyc sie bez chemii, ale się nie dało, bo w pobliżu mam istną wylęgarnię mszyc, które w takiej ilosci atakują, że nawet chemia nie nadążam czasem ich tępic. Poza tym szerzą się choroby, głównie plamistość liści, roznoszona przez antypki. Musze je sciąć na wys. 1,5 m, zebym mogła je pryskać. Ale warzyw nie pryskam. Zaparłam się i predzej nic nie zbiorę, niż opryskam chemia to, co mam jeść.
Ja tez próbowałam obyc sie bez chemii, ale się nie dało, bo w pobliżu mam istną wylęgarnię mszyc, które w takiej ilosci atakują, że nawet chemia nie nadążam czasem ich tępic. Poza tym szerzą się choroby, głównie plamistość liści, roznoszona przez antypki. Musze je sciąć na wys. 1,5 m, zebym mogła je pryskać. Ale warzyw nie pryskam. Zaparłam się i predzej nic nie zbiorę, niż opryskam chemia to, co mam jeść.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Alutka - jeśli chodzi o pomidory to ja mam taki nie chorujący pomidorek /średniej wielkości z tendencją do małej pod koniec sezonu / oraz kilka odmian własnej selekcji na przestrzeni lat doświadczeń. Rosną w szklarence i dlatego rosną dłużej bo są chronione przed nadmiarem wody. To samo można osiągnąć w namiocie foliowym. Mogę Ci wysłać nasionka jak chcesz ale podaj adres na pw.
Przepis na wyciąg czosnkowo szałwiowy już podałam / Iza z pewnością Ci podeśle / .
Jeżeli chodzi o nektaryny i brzoskwinie to ja w momencie, kiedy liście zaczynają dostawać kędzierzawości obcinam całe końcówki gałązek a potem spryskuję wyciągiem czosnkowo szałwiowym raz w tygodniu 3 razy z rzędu / oprysk musi być przez 1 dzień nie spłukany deszczem, żeby był skuteczny/ . Ale zanim zaczęłam tę procedurę to pierwszy raz jesienią obcięłam wszystkie końcówki brzoskwiń i opryskałam sillitem / można innym środkiem przeciw kędzierzawości / a potem każdy objaw kędzierzawości przycinałam na 10 cm pod zwiniętymi listkami i pryskałam już tylko wyciągiem.
Skrzyp nazbierasz na mokrej łące albo możesz kupić w aptece lub sklepie zielarskim. Ale lepszy jest świeży.
Izuniu - pewno już podałaś Alutce przepis na wyciąg, więc dziękuję za szybką reakcję.
Nie tylko antypki są winne za plamistość ale też coraz bardziej wrażliwe odmiany. Poza tym w sprzedaży jest wiele zainfekowanych młodych drzewek i ludzie nieświadomie sami przynoszą do ogrodu chorobę, która roznosi się na inne odmiany.
Ja też się zaparłam i nie będę jeść warzyw nabitych chemią do granic wytrzymałości szczególnie tak bardzo reklamowanych nowalijek. Jak sama nie uhoduję to nie jem, albo kupuję na targowisku u sprawdzonych producentów z mojego rejonu.
Przepis na wyciąg czosnkowo szałwiowy już podałam / Iza z pewnością Ci podeśle / .
Jeżeli chodzi o nektaryny i brzoskwinie to ja w momencie, kiedy liście zaczynają dostawać kędzierzawości obcinam całe końcówki gałązek a potem spryskuję wyciągiem czosnkowo szałwiowym raz w tygodniu 3 razy z rzędu / oprysk musi być przez 1 dzień nie spłukany deszczem, żeby był skuteczny/ . Ale zanim zaczęłam tę procedurę to pierwszy raz jesienią obcięłam wszystkie końcówki brzoskwiń i opryskałam sillitem / można innym środkiem przeciw kędzierzawości / a potem każdy objaw kędzierzawości przycinałam na 10 cm pod zwiniętymi listkami i pryskałam już tylko wyciągiem.
Skrzyp nazbierasz na mokrej łące albo możesz kupić w aptece lub sklepie zielarskim. Ale lepszy jest świeży.
Izuniu - pewno już podałaś Alutce przepis na wyciąg, więc dziękuję za szybką reakcję.
Nie tylko antypki są winne za plamistość ale też coraz bardziej wrażliwe odmiany. Poza tym w sprzedaży jest wiele zainfekowanych młodych drzewek i ludzie nieświadomie sami przynoszą do ogrodu chorobę, która roznosi się na inne odmiany.
Ja też się zaparłam i nie będę jeść warzyw nabitych chemią do granic wytrzymałości szczególnie tak bardzo reklamowanych nowalijek. Jak sama nie uhoduję to nie jem, albo kupuję na targowisku u sprawdzonych producentów z mojego rejonu.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Grażynko, tak mi wstyd!
Byłam pewna, że przepis skopiowałam, ale szukam i szukam i znaleźć nie mogę. Albo ktoś mi wykasował, albo nie skopiowałam
Skoro więc jesteś, to podaj proszę ten przepis. Skopiuję go natychmiast i zapiszę w jakimś sekretnym miejscu, zebym juz więcej tak sie nie denerwowała.
Przepraszam Cie za zamieszanie, miałam takie dobre chęci





Skoro więc jesteś, to podaj proszę ten przepis. Skopiuję go natychmiast i zapiszę w jakimś sekretnym miejscu, zebym juz więcej tak sie nie denerwowała.
Przepraszam Cie za zamieszanie, miałam takie dobre chęci



- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Izuniu, bardzo chętnie skorzystam z tego przepisu! Podeślij mi, proszę, jeśli będziesz miała chwilę czasu. Jeśli chodzi o mszyce i inne robactwo, bardzo skuteczne są aksamitki. Ja sadzę ich dużo w warzywniaku i nie mam problemów. Niektórzy sadzą przy różach, ale ja do tej pory nie sadziłam, bo nie zawsze pasują... Tutaj sprzedają biedronki, jako walkę naturalną z mszycami i mój mąż nawet się na to trochę napalił, więc kto wie, czy nie spróbujemy na wiosnę... ? Ja też nie chcę pryskać chemią w warzywniaku, ale drzewa owocowe pryskam, tylko wtedy, gdy nie ma owoców. Robię oprysk zimowy, oraz wiosenny, przed otwarciem pączków. Co do róż, to zależy głownie od odmiany. Są odmiany odporne na choroby i nawet bez oprysków nie chorują. Są natomiast takie, które trzeba bezwzględnie, regularnie pryskać, a i tak pod koniec sezonu chorują... Na początku tego nie wiedziałam i nie będąc w ogóle zorientowana w ofercie, kupowałam róże bezmarkowe, jak najtańsze (wydawało mi się, ze po co przepłacać: róża to róża...
). I to są właśnie te, które najwięcej chorują... Te kupione później, są generalnie znacznie zdrowsze...
Ale cóż, człowiek uczy się na błędach... 



Grażynko, bardzo dziękuję za śnieżne fotki. Zgadzam się z Tobą, święta się zbliżają więc takie krajobrazy są jak najbardziej wskazane, tym bardziej, że u mnie jeszcze takich wspaniałych widoków nie było
. Widzę, że na spacerek, też znajdujesz czas, te jesienno zimowe krajobrazy są bardzo ciekawie
Czyżbym wśród tych "badyli" dojrzał żarnowca 



- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Izuniu - nic nie szkodzi, że zapomniałaś, podam jeszcze raz chociaż nie wiem czy będzie dokładnie taki sam jak już podałam, bo zawsze robię go na "oko". Ale mniej więcej recepta jest taka:
2 główki czosnku
1 litr wody
10 dkg szałwii / lub torebka apteczna /
Czosnek dobrze rozdrobnić, szałwię jeśli świeża drobno pokroić i zalać, na minimum 24 godz odstawić. Potem przecedzić przez bardzo drobne sitko dolać jeszcze litr wody i można pryskać.
Alutko - kiedyś też kupiłam biedronki z firmy ekologicznej, ale się rozlazły i w szklarni zostało mi zaledwie kilka. Kupiłam potem dobroczynka szklarniowego ale nie przetrwał zimy. Więc teraz też sadzę aksamitki w szklarni , bo na polu zjadają je natychmiast ślimaki. Znikły od tego czasu muszki mączlika i mszyce.
Natomiast ślimaki odstraszam zbieranym w zimie popiołem drzewnym z kominka i wysypywanym wiosną na grządki warzywne.
Drzewa owocowe nie opryskuję w ogóle, tylko zbieram ewentualne kokony namiotnika, ale i to zdarza się bardzo rzadko, bo przeważnie ptaszki wcześniej wydziobią wszystkie larwy. Drzewka wrażliwe na choroby wymieniłam na te odporne i o bardzo smacznych owocach w tym na stare dobre odmiany i nie mam żadnych problemów z owocami. Jedynie pogoda ma wpływ na ich owocowanie.
A może masz Alutka jakieś doświadczenia z malinami ? U mnie owocują ale tak sobie. Nie wiem czego im dodać, aby rosły silniej i miały większe owoce.
Grzesiu - faktycznie że widoczki przy tej szarości bez śniegu były całkiem ładne. Ale ziąb był też okrutny i całkiem zdrętwiały mi palce przy tym spacerze.A wśród tych badyli żarnowców było bardzo dużo i tą zielenią swoich łodyg wspaniale ożywiały krajobraz.
2 główki czosnku
1 litr wody
10 dkg szałwii / lub torebka apteczna /
Czosnek dobrze rozdrobnić, szałwię jeśli świeża drobno pokroić i zalać, na minimum 24 godz odstawić. Potem przecedzić przez bardzo drobne sitko dolać jeszcze litr wody i można pryskać.
Alutko - kiedyś też kupiłam biedronki z firmy ekologicznej, ale się rozlazły i w szklarni zostało mi zaledwie kilka. Kupiłam potem dobroczynka szklarniowego ale nie przetrwał zimy. Więc teraz też sadzę aksamitki w szklarni , bo na polu zjadają je natychmiast ślimaki. Znikły od tego czasu muszki mączlika i mszyce.
Natomiast ślimaki odstraszam zbieranym w zimie popiołem drzewnym z kominka i wysypywanym wiosną na grządki warzywne.
Drzewa owocowe nie opryskuję w ogóle, tylko zbieram ewentualne kokony namiotnika, ale i to zdarza się bardzo rzadko, bo przeważnie ptaszki wcześniej wydziobią wszystkie larwy. Drzewka wrażliwe na choroby wymieniłam na te odporne i o bardzo smacznych owocach w tym na stare dobre odmiany i nie mam żadnych problemów z owocami. Jedynie pogoda ma wpływ na ich owocowanie.
A może masz Alutka jakieś doświadczenia z malinami ? U mnie owocują ale tak sobie. Nie wiem czego im dodać, aby rosły silniej i miały większe owoce.
Grzesiu - faktycznie że widoczki przy tej szarości bez śniegu były całkiem ładne. Ale ziąb był też okrutny i całkiem zdrętwiały mi palce przy tym spacerze.A wśród tych badyli żarnowców było bardzo dużo i tą zielenią swoich łodyg wspaniale ożywiały krajobraz.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Izuniu - nic nie szkodzi, że zapomniałaś, podam jeszcze raz chociaż nie wiem czy będzie dokładnie taki sam jak już podałam, bo zawsze robię go na "oko". Ale mniej więcej recepta jest taka:
2 główki czosnku
1 litr wody
10 dkg szałwii / lub torebka apteczna /
Czosnek dobrze rozdrobnić, szałwię jeśli świeża drobno pokroić i zalać, na minimum 24 godz odstawić. Potem przecedzić przez bardzo drobne sitko dolać jeszcze litr wody i można pryskać.
Alutko - kiedyś też kupiłam biedronki z firmy ekologicznej, ale się rozlazły i w szklarni zostało mi zaledwie kilka. Kupiłam potem dobroczynka szklarniowego ale nie przetrwał zimy. Więc teraz też sadzę aksamitki w szklarni , bo na polu zjadają je natychmiast ślimaki. Znikły od tego czasu muszki mączlika i mszyce.
Natomiast ślimaki odstraszam zbieranym w zimie popiołem drzewnym z kominka i wysypywanym wiosną na grządki warzywne.
Drzewa owocowe nie opryskuję w ogóle, tylko zbieram ewentualne kokony namiotnika, ale i to zdarza się bardzo rzadko, bo przeważnie ptaszki wcześniej wydziobią wszystkie larwy. Drzewka wrażliwe na choroby wymieniłam na te odporne i o bardzo smacznych owocach w tym na stare dobre odmiany i nie mam żadnych problemów z owocami. Jedynie pogoda ma wpływ na ich owocowanie.
A może masz Alutka jakieś doświadczenia z malinami ? U mnie owocują ale tak sobie. Nie wiem czego im dodać, aby rosły silniej i miały większe owoce.
Grzesiu - faktycznie że widoczki przy tej szarości bez śniegu były całkiem ładne. Ale ziąb był też okrutny i całkiem zdrętwiały mi palce przy tym spacerze.A wśród tych badyli żarnowców było bardzo dużo i tą zielenią swoich łodyg wspaniale ożywiały krajobraz.
2 główki czosnku
1 litr wody
10 dkg szałwii / lub torebka apteczna /
Czosnek dobrze rozdrobnić, szałwię jeśli świeża drobno pokroić i zalać, na minimum 24 godz odstawić. Potem przecedzić przez bardzo drobne sitko dolać jeszcze litr wody i można pryskać.
Alutko - kiedyś też kupiłam biedronki z firmy ekologicznej, ale się rozlazły i w szklarni zostało mi zaledwie kilka. Kupiłam potem dobroczynka szklarniowego ale nie przetrwał zimy. Więc teraz też sadzę aksamitki w szklarni , bo na polu zjadają je natychmiast ślimaki. Znikły od tego czasu muszki mączlika i mszyce.
Natomiast ślimaki odstraszam zbieranym w zimie popiołem drzewnym z kominka i wysypywanym wiosną na grządki warzywne.
Drzewa owocowe nie opryskuję w ogóle, tylko zbieram ewentualne kokony namiotnika, ale i to zdarza się bardzo rzadko, bo przeważnie ptaszki wcześniej wydziobią wszystkie larwy. Drzewka wrażliwe na choroby wymieniłam na te odporne i o bardzo smacznych owocach w tym na stare dobre odmiany i nie mam żadnych problemów z owocami. Jedynie pogoda ma wpływ na ich owocowanie.
A może masz Alutka jakieś doświadczenia z malinami ? U mnie owocują ale tak sobie. Nie wiem czego im dodać, aby rosły silniej i miały większe owoce.
Grzesiu - faktycznie że widoczki przy tej szarości bez śniegu były całkiem ładne. Ale ziąb był też okrutny i całkiem zdrętwiały mi palce przy tym spacerze.A wśród tych badyli żarnowców było bardzo dużo i tą zielenią swoich łodyg wspaniale ożywiały krajobraz.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- k-c
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2284
- Od: 3 wrz 2007, o 15:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
to chyba i ja skorzystam z tego przepisu
sprawdzę to i doniczkę na mrówki
ciekawe czy zadziałają tak jakbym chciał by zadziałały te twoje przepisy 

sprawdzę to i doniczkę na mrówki


pozdrawiam, Karol
moje wątki
moje wątki
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Grażynko, wczoraj w ogóle nie zauważyłam Twojego postu, który jest pierwszy na tej stronie, dlatego odpowiedziałam tylko Izie.
Przepraszam!
Jeśli chodzi o skrzyp, to jakoś nigdy w okolicy nie widziałam, natomiast dzisiaj zobaczyłam przypadkiem w sklepie ogrodniczym, gotowy preparat ze skrzypu, na polkach z produktami ekologicznymi! Nie kupiłam go, bo jest napisane, ze trzeba zużyć w przeciągu 3 miesięcy od otwarcia. Co prawda teraz i tak bym nie otwierała, ale nie ma sensu, żeby stał, wolę kupić świeży, na wiosnę. Dziękuję za przepis na preparat z czosnku i szałwii. Powiedz jeszcze jak często robisz taki oprysk na pomidory? Jeśli chodzi o brzoskwinię i nektarynkę, powiedziano mi kiedyś, żeby posadzić czosnek przy drzewkach. Posadziłam i cały czas tam rośnie, ale nic to niestety nie pomaga...
Ale tym mniej się przejmuję, bo po pierwsze skuteczny jest taki francuski środek z miedzią "bouillie bordelaise", który jest uważany za nieszkodliwy dla człowieka, (pisałam o nim tutaj, pod koniec strony, ponadto opryski robi się jesienią, po opadnięciu liści oraz wczesną wiosną, przed pękaniem pąków, więc nie ma on żadnego kontaktu z owocami. Jeśli chodzi o nasionka pomidorków, odezwę się na P.W. Dziękuję!
A z biedronkami, tego się właśnie obawiam, tym bardziej, że nie mamy szklarni.
Jeśli chodzi o maliny, przykro mi, ale nie mam niestety żadnego doświadczenia (mam je od 2 lat...)
.
Karolku, a o co chodzi z tą doniczką na mrówki? Jakoś nie doczytałam...




Jeśli chodzi o maliny, przykro mi, ale nie mam niestety żadnego doświadczenia (mam je od 2 lat...)

Karolku, a o co chodzi z tą doniczką na mrówki? Jakoś nie doczytałam...

- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Grażynko, dziękuję!
I jeszcze raz przepraszam Ciebie i Alutkę!
Skopiowałam przepis i zapisałam, a potem jeszcze na wszelki wypadek zapiszę w zeszycie, zeby juz więcej go nie zgubić.
Grażynko, jakie Ty masz maliny, owocujace na pędach dwuletnich, czy jednorocznych?
Nie wiedziałam, ze aksamitki mogą odstraszać mączlika. Dobrze, ze w tym roku będę miała duzo aksamitek, i tych wysokich, i niskich, to wysadzę część do szklarenki

Skopiowałam przepis i zapisałam, a potem jeszcze na wszelki wypadek zapiszę w zeszycie, zeby juz więcej go nie zgubić.
Grażynko, jakie Ty masz maliny, owocujace na pędach dwuletnich, czy jednorocznych?
Nie wiedziałam, ze aksamitki mogą odstraszać mączlika. Dobrze, ze w tym roku będę miała duzo aksamitek, i tych wysokich, i niskich, to wysadzę część do szklarenki

- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Alu, Grazynki teraz nie ma więc spróbuję odpowiedzieć za nią.
Ad.1/Grażynka pisała, ze to wyciąg, a jak wyciąg to woda powinna być zimna ( z gorącej to byłby napar).
Ad.2/Sądzę, ze w chłodzie może postać ze dwa, trzy dni - potem moze zacząć fermentować i nie wiem, czy nie straci własciwości.
Ad.3/Mozna go uzywać do pryskania wszystkich roslin.
Gdyby moja odpowiedź nie była dość ścisła, to Grazynka poprawi ;)
Ad.1/Grażynka pisała, ze to wyciąg, a jak wyciąg to woda powinna być zimna ( z gorącej to byłby napar).
Ad.2/Sądzę, ze w chłodzie może postać ze dwa, trzy dni - potem moze zacząć fermentować i nie wiem, czy nie straci własciwości.
Ad.3/Mozna go uzywać do pryskania wszystkich roslin.
Gdyby moja odpowiedź nie była dość ścisła, to Grazynka poprawi ;)
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Karolku - mam nadzieję, że wszystko zadziała tak jak potrzeba. U mnie działa, więc myślę, że i u Ciebie się sprawdzą. A co do przepisów to tak dobremu kucharzowi z pewnością nie sprawią kłopotu.
Alutko - co do skrzypu to im świeższy, tym lepszy. Pomidory opryskuję dopiero jak mają pączki na kwiaty , raz na dwa tygodnie a kiedy pojawią się pierwsze oznaki choroby to raz w tygodniu. Tyle mi wystarcza. Opryskuję tylko dolną stronę liści, czyli końcówką opryskiwacza skierowaną do góry.
U nas opryskuje się brzoskwinie miedzianem lub syllitem czyli podobnie jak u Was, ale ja już tego nie robię, wolę obcinać końcówki.
-Wyciąg zalewam tylko zimną wodą.
-Wyciąg przechowuję rzadko i raczej staram się mieć zawsze świeży, żeby był skuteczniejszy, ale myślę że przez tydzień można by go przechować w lodówce w szczelnie zamkniętym słoiku. Dłużej raczej nie bo może skisnąć.
-Ten wyciąg to moje panaceum na wszystko, bo składniki mają właściwości zarówno owado jak i bakteriobójcze.
Izuniu - ja mam maliny jedno i dwuletnie. Owocują ale wiem, że nie jest to ich szczyt możliwości. Czegoś im brakuje ale nie wiem czego, aby były bardziej dorodne.
Aksamitki mam sprawdzone i wiem że działają, zresztą sama polecam tą metodę jako ekologicznie czystą i skuteczną.
Alutko - co do skrzypu to im świeższy, tym lepszy. Pomidory opryskuję dopiero jak mają pączki na kwiaty , raz na dwa tygodnie a kiedy pojawią się pierwsze oznaki choroby to raz w tygodniu. Tyle mi wystarcza. Opryskuję tylko dolną stronę liści, czyli końcówką opryskiwacza skierowaną do góry.
U nas opryskuje się brzoskwinie miedzianem lub syllitem czyli podobnie jak u Was, ale ja już tego nie robię, wolę obcinać końcówki.
-Wyciąg zalewam tylko zimną wodą.
-Wyciąg przechowuję rzadko i raczej staram się mieć zawsze świeży, żeby był skuteczniejszy, ale myślę że przez tydzień można by go przechować w lodówce w szczelnie zamkniętym słoiku. Dłużej raczej nie bo może skisnąć.
-Ten wyciąg to moje panaceum na wszystko, bo składniki mają właściwości zarówno owado jak i bakteriobójcze.
Izuniu - ja mam maliny jedno i dwuletnie. Owocują ale wiem, że nie jest to ich szczyt możliwości. Czegoś im brakuje ale nie wiem czego, aby były bardziej dorodne.
Aksamitki mam sprawdzone i wiem że działają, zresztą sama polecam tą metodę jako ekologicznie czystą i skuteczną.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki