Jule, to bardzo wygodne rozwiązanie i pewnie by mi wystarczyło, ale niestety, mój ogród ma cztery strony, a nie dwie. I na przykład od południa, gdzie roślin jest dość mało, ale podlewania też potrzebują, jakoś trudno mi dotrzeć, im dłuższy wąż, tym cięższy, oczywiście. Linie kroplujące musiałyby przechodzić wierzchem przez schodki, co tez nieciekawie wygląda...

(dziś w końcu wybieram się do Casto, może też są Anabelki?)
Jolu, ciekawa jestem tego rozwiązania. Fotki u Ciebie? Już lecę patrzeć!
Asiu, też mnie dziwi to tempo, bo to już prawie koniec wątku. Ja chyba straszna "gaduła" jestem! ;)
Wycieczka była super, fakt - przejechaliśmy cały półwysep. Do Helu dopłynęliśmy statkiem, potem rowery.Tylko dla mnie to zdecydowanie za dużo, jak na pierwszy raz, wieczorem nogi bolały strasznie! Wyszło chyba 38 km, a planowałam 10 -20!!