To juz w niektörych wätkach opisalem. Kupilem chalupe i troche ziemi. Pole mam i rosliny uprawiam dla zysku. Kolo domu mam kawalek czegos co w przyszlosci mozna bedzie nazwac ogrodem i na razie walcze o przywödztwo nad tym kawalkiem planety z moimi psami, ktöre tez odkryly w sobie ogrodniczä pasje i kopiä na potege gdzie popadnie. Walka jest chyba skazana na porazke, poniewaz psiory sä ulubiencami moich dziewczyn i robiä co chcä. W zwiäzku z tym zaczynam miec wätpliwosci kto u nas jest samcem alfa. Ale ze wiek stepil u mnie troche chec do walki, to na razie sie na to godze, pözniej sie zobaczy.
Poza tym ja tez te cholery lubie i nie za bardzo mi sie chce caly czas möwic "a ty, ty niedobry", zwlaszcza jak takä poddanczä postawe prezentujä po odwaleniu czegos spektakularnego.
W dziale "Möj piekny ogröd" nie ma co otwierac wätku, bo zakätek ani piekny, ani tez ogrodem mienic sie nie da. W cannowym wätku sie ciut udzielam, bo poza zurawkami i hostami ktörymi zajmuje sie zawodowo i uprawiam ich po kilkanascie tysiecy , to moje ulubione rosliny. W ubieglym roku kupilem w jednym miejscu 2 tys liliowcöw i od jednego z forumköw troche ponad 1000 i zobacze w tym roku jak mi to wyjdzie. Podobnie lilie, tez kupilem troszke, to znaczy w sumie kilka tysiecy i tez zobacze jak na tym wyjde.
W tym roku, jak przyroda sie rozchusta to cos tam pofotografuje i pewnie pokaze kawalek ogrödka, a przynajmniej jego czesci bardziej nadajäce sie do pokazania. Brandenburgia to tereny raczej rolnicze, bo przemysl tutaj nie istnieje w wymiarze znaczäcym i poniewaz ja mam swojä firme, a Gosia bedäca mojä sliczniejszä polowä siedziala w domu i sie nudzila, powstal pomysl na uprawe roslin ozdobnych, bo to dziewczyna aktywna i wkur...nie jä bierze jak ma siedziec i nic nie robic. Sam wiesz Janusz, ze Niemcy majä na punkcie roslin zdrowego kopa i jak przyjdzie wiosna to kupujä na potege. Dlaczego nie majä tego robic u nas? A ze w Polsce mielismy nawet fajny ogrödek, to postanowilismy zainteresowania przekuc na prace.
(wedlug nowego slownika jezyka polskiego postanowilismy przerobic hobby na business

)
Mamy jeden punkt sprzedazy w Berlinie, jeden w Eberswalde i kombinuje teraz zeby sie do Prenzlau wcisnäc. Miasto biedne, ale powstal tam fajny ogröd pokazowy i jest lokal na trasie do tego ogrodu. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ten rok w Prenzlau to juz mozna odpuscic, ale od wiosny mus jest ruszyc.
Poza roslinami mamy nawozy, motyki, szpadle, nasiona, ziemie w workach i wszystko co ogrodnikowi potrzeba.
Tak wiec jeśli ogrodem mozna nazwac ziemie, ktöra potencjalnie moze byc obsadzona roslinami ozdobnymi to mam ogröd. A nawet kawalek sadu i warzywnik.
jeśli natomiast uznamy ze ogrodem jest pieknie i przemyslanie obsadzony i zadbany kawalek planety, tak jak u Ciebie na przyklad, to ze wstydem musze przyznac ze jeszcze nie mam. Ale trawnik juz jest i zywoplot takoz
Pat to nawet nie kawalerka, tylko lözko w pokoju wieloosobowym w poangielskim budynku dla sluzby w Delhi.
A opisy zywcem z Discovery.

A w ogöle Pat to sprawe będę do Ciebie mial, ale to na PW.