Siedzę w pracy, a ponieważ wykazałam się dziś niezwykłą bystrością/pomysłowością, mam pod ręką lapka i w chwilach wolnych mogę skrobnąć co nieco.
Słońce

dzisiaj świeciło uparcie i gdyby nie potworny wicher można by pomyśleć, że wiosna przyszła...
Czwartek pomału się kończy, jeszcze tylko jutrzejszy dzień i znowu najpiękniejsze dwa dni tygodnia! Już przytupuję z niecierpliwości...
Doroto71, bardzo mi miło Cię gościć, ale proszę na przyszłość przynosić bardziej optymistyczne informacje...

Cała nadzieja w tym, że nasi progności jak zwykle się pomylą... (swoją drogą ciekawe jak to jest - każda stacja telewizyjna przepowiada inną pogodę, a potem wszyscy się chwalą co najmniej 99% sprawdzalnością

)
Margo, ja zdecydowanie bardziej nie lubię wiatru... no chyba, że jestem pod żaglami

...