I znowu pogoda była w kratkę, ale nie ma to jak na wsi. Tam można zwolnić tempo, wszystkiemu spokojnie się przyjrzeć, posłuchać, powąchać, dotknąć.
Oto kilka migawek z ostatniego pobytu.

Łąka żyje własnym życiem i każdy jej fragment jest inny, jak pomyślę o koszeniu, to trochę mi szkoda.

Przekwitłe już czosnki jeszcze chcą być piękne i stroją się w cudze piórka, jeden w kwiatki mięty, drugi przytula się do perukowca

Zaczęłam wieszać pęczki różnych ziół w altanie, mają tam dobre warunki. Z każdym pobytem na wsi przybywa tych "zawieszek", które wykorzystujemy na różne sposoby i obdarowujemy gości. Z czasem dołączą tam warkocze czosnku i cebuli.
W przerwach między deszczami można było najeść się do syta jeżynomalin
Na tej drodze kończę dzisiejszy spacer i zapraszam na kolejne,
