
Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Śliczny Krzysiu we wszystkich odsłonach taki fajnie ukwiecony kompaktowy krzaczek .Ojjj Dorotko czytam że znów zaszalałaś i masz rację ten dreszczyk emocji podczas sadzenia i czekania na pierwszy kwiat.Kiedyś też tak miałam ,ale to czas przeszły
. Charlesa Austina uwielbiam w każdej fazie ,ale mój to to już wiekowy ,ale zawsze elegancki Masz jeszcze sporo kwiatów i chociaż teraz możesz sie nimi nacieszyć

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko
. Twoje róży cudnie się prezentowały
. Pogoda nas rozpieszczała ostatnimi czasy więc można było skorzystać. Szkoda, że to już powoli się kończy
. Oby tylko zima była szybka i krótka . Pozdrawiam
.




- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Piękna, słoneczna pogoda sprzyjała ogrodowym pracom. Posadziłam cebulki tulipanów, krokusów i czosnki ozdobne. Mało tego kupiłam w tym roku i miałam nawet odpuścić, ale W OBI wszystkie cebulowe przecenione o 50%, więc żal było nie wziąć. Na róże czekam w dalszym ciągu, ale myślę, że już lada dzień powinny być
Mają do przebycia dość długą drogę. Dołki już przygotowane, więc jak tylko przyjadą, to od razu wszystkie pójdą na docelowe miejsca.
Straszą przymrozkami i choć z bólem serca, to dzisiaj ścięłam dwa wiadra róż. Jedne prawie rozwinięte, inne w pączkach. W domu mam kwiaciarnię
Musiałam uruchomić wszystkie dostępne wazony. Za to jest ślicznie i kolorowo w całym salonie. W ogrodzie sporo jeszcze zostało, bo przecież wszystkich nie miałabym gdzie umieścić. Mam nadzieję, że prognozy się nie sprawdzą i te, które zostały na krzakach, zdążą jednak rozkwitnąć. Z samych tylko Abrahamów uzbierałam całe wiadro i jeszcze sporo zostawiłam. Żal było ciąć te dorodne pąki...
Świeżutkie, pewnie już ostatnie w tym sezonie fotki
Ten kwiat wytrzymał ponad tydzień



Aniu - Annes, mój Mareczek ma się całkiem dobrze. Właśnie dzisiaj z bólem serca musiałam ściąć potężny pęd, na którym miał jeszcze mnóstwo pączków. Zdjęcie poniżej. W tej chwili siedzi w wazonie i mam nadzieję, że coś z tych pąków zdoła jednak rozwinąć
Też będę redukować róże, z których nie jestem zadowolona. Na obecną chwilę zmniejszyłam swój stan posiadania z 200 sztuk, do 190 i to na pewno jeszcze nie koniec. Zima pewnie zweryfikuje kolejne kilka, a jeśli nie, to sama to zrobię. Mam następne kandydatki do wyautowania. Niestety między nimi znajdą się ze trzy Austinki. Jeśli się dziewczyny nie ogarną, to najpewniej się pożegnamy


Jadziu, specjalnie to nie poszalałam, bo zaledwie trzy sztuki do mnie przyjadą...Drogie to szaleństwo okropnie, a poza tym teraz już wybieram bardziej z "głową". Przynajmniej taką mam nadzieję...


Ewelinko, róże do tej pory kwitną i mają naprawdę dużo pąków. Niestety postraszyli przymrozkami i dzisiaj sporo ścięłam. Za to w domu jest kolorowo. Gdyby nie to, to chyba kwitłyby jeszcze z miesiąc. Wcale im się nie chce spać. Szczególnie Austinkom pasuje taka ciepła jesień. Śmieję się, że to wprost wymarzona dla nich pogoda. Ciepło, mglisto, z lekką wilgocią - typowy, angielski klimacik...
Abraham zdaje się uwielbiać temperatury w granicach 20*, bo kwiaty wytrzymują na krzewie ponad tydzień







Piękna, słoneczna pogoda sprzyjała ogrodowym pracom. Posadziłam cebulki tulipanów, krokusów i czosnki ozdobne. Mało tego kupiłam w tym roku i miałam nawet odpuścić, ale W OBI wszystkie cebulowe przecenione o 50%, więc żal było nie wziąć. Na róże czekam w dalszym ciągu, ale myślę, że już lada dzień powinny być

Straszą przymrozkami i choć z bólem serca, to dzisiaj ścięłam dwa wiadra róż. Jedne prawie rozwinięte, inne w pączkach. W domu mam kwiaciarnię


Świeżutkie, pewnie już ostatnie w tym sezonie fotki
Ten kwiat wytrzymał ponad tydzień




Aniu - Annes, mój Mareczek ma się całkiem dobrze. Właśnie dzisiaj z bólem serca musiałam ściąć potężny pęd, na którym miał jeszcze mnóstwo pączków. Zdjęcie poniżej. W tej chwili siedzi w wazonie i mam nadzieję, że coś z tych pąków zdoła jednak rozwinąć

Też będę redukować róże, z których nie jestem zadowolona. Na obecną chwilę zmniejszyłam swój stan posiadania z 200 sztuk, do 190 i to na pewno jeszcze nie koniec. Zima pewnie zweryfikuje kolejne kilka, a jeśli nie, to sama to zrobię. Mam następne kandydatki do wyautowania. Niestety między nimi znajdą się ze trzy Austinki. Jeśli się dziewczyny nie ogarną, to najpewniej się pożegnamy



Jadziu, specjalnie to nie poszalałam, bo zaledwie trzy sztuki do mnie przyjadą...Drogie to szaleństwo okropnie, a poza tym teraz już wybieram bardziej z "głową". Przynajmniej taką mam nadzieję...



Ewelinko, róże do tej pory kwitną i mają naprawdę dużo pąków. Niestety postraszyli przymrozkami i dzisiaj sporo ścięłam. Za to w domu jest kolorowo. Gdyby nie to, to chyba kwitłyby jeszcze z miesiąc. Wcale im się nie chce spać. Szczególnie Austinkom pasuje taka ciepła jesień. Śmieję się, że to wprost wymarzona dla nich pogoda. Ciepło, mglisto, z lekką wilgocią - typowy, angielski klimacik...








- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
12. Crocus Rose - rok zakupu - 2014. Miejsce zakupu - Rosarium.
Kolor - kremowy, do białego, a nawet z odcieniami moreli, żółci. Jesienią kwiaty na końcach płatków nabierają różowego odcienia.
Wielkość kwiatów - 10-11 cm.
Zapach - delikatny
Wysokość - 2 m i podobnie szerokość. Rośnie silnie i trzeba ją trzymać w ryzach.
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów - 3-5 dni
Powtarzalność - 5
Pokrój - 5
Ocena ogólna - 4
Krzew silny, dobrze rosnący, gęsty o dość zgrabnym pokroju. Lubi mieć dużo przestrzeni. Wiosną przycięłam go dość drastycznie, żeby trochę ograniczyć jego zapędy. Chyba się udało, bo nie osiągnął więcej niż 2m. Kwitnie praktycznie bez przerwy do końca sezonu i to kwitnie naprawdę obficie. Jeszcze w tej chwili ma sporo kwiatów. Im starszy, tym lepiej utrzymuje pędy. Swojego nie muszę podwiązywać, no chyba, żeby trochę go ograniczyć, bo strasznie pcha się na sąsiadki. Za zdrowotność otrzymał ocenę 3. To dziwna róża... Jeśli chodzi o czarną plamistość, to u mnie nie ma z tym problemu. Za to mączniak jest zmorą tej odmiany. Ostatnie trzy sezony to nieustanna walka, włącznie ze ścięciem w połowie sezonu, wszystkich porażonych pędów. W ubiegłym roku trzykrotnie robiłam opryski na mączniaka. Trochę pomogły. W tym roku nie pryskałam, ale mączniaka jest jakby mniej, bo prażone są tylko same wierzchołki i to nie wszystkie. Pomimo tych skłonności, uwielbiam tę różę i nie pozbyłabym się jej za żadne skarby. Z mączniakiem można zawalczyć i w przyszłym sezonie wypróbuję metodę z sodą, o której przeczytałam u Jadzi.
czerwiec


tutaj na samej górze

na tym zdjęciu góruje na pozostałymi różami, ale wygląda zjawiskowo




zdjęcie w szerszej perspektywie, a Crocus Rose z tyłu za jodłą





Kolor - kremowy, do białego, a nawet z odcieniami moreli, żółci. Jesienią kwiaty na końcach płatków nabierają różowego odcienia.
Wielkość kwiatów - 10-11 cm.
Zapach - delikatny
Wysokość - 2 m i podobnie szerokość. Rośnie silnie i trzeba ją trzymać w ryzach.
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów - 3-5 dni
Powtarzalność - 5
Pokrój - 5
Ocena ogólna - 4
Krzew silny, dobrze rosnący, gęsty o dość zgrabnym pokroju. Lubi mieć dużo przestrzeni. Wiosną przycięłam go dość drastycznie, żeby trochę ograniczyć jego zapędy. Chyba się udało, bo nie osiągnął więcej niż 2m. Kwitnie praktycznie bez przerwy do końca sezonu i to kwitnie naprawdę obficie. Jeszcze w tej chwili ma sporo kwiatów. Im starszy, tym lepiej utrzymuje pędy. Swojego nie muszę podwiązywać, no chyba, żeby trochę go ograniczyć, bo strasznie pcha się na sąsiadki. Za zdrowotność otrzymał ocenę 3. To dziwna róża... Jeśli chodzi o czarną plamistość, to u mnie nie ma z tym problemu. Za to mączniak jest zmorą tej odmiany. Ostatnie trzy sezony to nieustanna walka, włącznie ze ścięciem w połowie sezonu, wszystkich porażonych pędów. W ubiegłym roku trzykrotnie robiłam opryski na mączniaka. Trochę pomogły. W tym roku nie pryskałam, ale mączniaka jest jakby mniej, bo prażone są tylko same wierzchołki i to nie wszystkie. Pomimo tych skłonności, uwielbiam tę różę i nie pozbyłabym się jej za żadne skarby. Z mączniakiem można zawalczyć i w przyszłym sezonie wypróbuję metodę z sodą, o której przeczytałam u Jadzi.
czerwiec


tutaj na samej górze

na tym zdjęciu góruje na pozostałymi różami, ale wygląda zjawiskowo




zdjęcie w szerszej perspektywie, a Crocus Rose z tyłu za jodłą





-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Hej, Dorotko!
Nieprawdopodobne te Twoje róże
!
Chyba powinnaś kilka zdjęć przesłać panu Austinowi. Jestem pewne, że byłby z Ciebie dumny.
Ilekroć zżymam się na swoje róże, że małe, kiepsko kwitnące, pokryte plamistymi liśćmi lub gołe, zaglądam do Ciebie i tu dopiero widzę, jak naprawdę powinny wyglądać. Może kiedyś i któraś moja dogoni Twoje...
.
Crocus Rose fantastyczna!
Serdeczności i buziaki - Jagi
Nieprawdopodobne te Twoje róże

Chyba powinnaś kilka zdjęć przesłać panu Austinowi. Jestem pewne, że byłby z Ciebie dumny.
Ilekroć zżymam się na swoje róże, że małe, kiepsko kwitnące, pokryte plamistymi liśćmi lub gołe, zaglądam do Ciebie i tu dopiero widzę, jak naprawdę powinny wyglądać. Może kiedyś i któraś moja dogoni Twoje...

Crocus Rose fantastyczna!
Serdeczności i buziaki - Jagi
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Piękna Crocusowa panienka cudowny potworek. jeszcze sporo różyczek kwitnie .Ja nawet nie mam jak zajść żeby zobaczyć czy coś jeszcze kwitnie.Teraz to już królują astry jesienne i chryzantemy, jednak i te tylko na fotkach widzę
Radosnego podziwiania swoich różyczek

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11746
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko gdybym była posiadaczką tak pięknego ogrodu jak Twój to zapewne w czerwcu ,kiedy jest ich czas stanęłabym pewnego dnia i popłakała się ze szczęścia
Po prostu szacun za co co robisz, jak o nie dbasz, pielęgnujesz, możemy oglądać cudne obrazy dzięki Tobie.Do tego opisujesz je i przedstawiasz zalety i wady.
Jeszcze raz dziękuję
Crocus Rose góruje nad innymi różami, jest ogromny. Mam ten krzaczek, ja dość sporo go wiosną przycinam, bo rzeczywiście się rozrasta.
Na pewno Gosiu masz Strawberry Hill? Ciekawe co o niej napiszesz? Uwielbiam truskawki, czemu się na nią jeszcze nie skusiłam?
Wiesz...po fakcie przeczytałam, że Charlotte to chimeryczna róża i niełatwa do prowadzenia, chorowita.
No trudno już kupiona i dziś ją posadzę.Może nie będzie tak źle?
Rozkwitł Mareczek?
Pozdrawiam

Jeszcze raz dziękuję

Na pewno Gosiu masz Strawberry Hill? Ciekawe co o niej napiszesz? Uwielbiam truskawki, czemu się na nią jeszcze nie skusiłam?
Wiesz...po fakcie przeczytałam, że Charlotte to chimeryczna róża i niełatwa do prowadzenia, chorowita.
No trudno już kupiona i dziś ją posadzę.Może nie będzie tak źle?
Rozkwitł Mareczek?

Pozdrawiam

- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Koniec sezonu przyprowadził mnie znów na FO i mimo, że póki co czasu mi brak na wpisy własne to twoje królestwo musiałam odwiedzić. Zachwycona jestem różycami. I kiedy podczytuję o trudnym sezonie to powiem ci, że po zdjęciach wcale tego nie widać. O usuwaniu odmian, które się nie sprawdziły czytam z pewnego rodzaju podziwem, bo to samo obiecuję sobie od dwóch lat, a potem mi zwyczajnie szkoda i liczę, że może akurat w kolejnym sezonie będzie lepiej
Takie moje pobożne życzenia i naiwna natura. Ale muszę się pochwalić. Śliniłam monitor widząc Bathshebę, wzdychałam do katalogu od kiedy ją w nim ujrzałam i wreszcie w tym roku ją zakupiłam. Cielę ze mnie bez pojęcia, bo jak tylko dowiedziałam się, że jest we Floribundzie to brałam.. a teraz patrzę u ciebie a to wielki krzaczor.. Osobna kratka to dla niej nic.. Przyjdzie mi ją jeszcze przesadzić bardziej do tyłu.. Niemniej jednak radości nie ma końca. Na dokładkę podziwiam u ciebie i wielki uśmiech nie schodzi z twarzy - cudna ona 



Koniec sezonu przyprowadził mnie znów na FO i mimo, że póki co czasu mi brak na wpisy własne to twoje królestwo musiałam odwiedzić. Zachwycona jestem różycami. I kiedy podczytuję o trudnym sezonie to powiem ci, że po zdjęciach wcale tego nie widać. O usuwaniu odmian, które się nie sprawdziły czytam z pewnego rodzaju podziwem, bo to samo obiecuję sobie od dwóch lat, a potem mi zwyczajnie szkoda i liczę, że może akurat w kolejnym sezonie będzie lepiej


- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3386
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko nie ma chyba róży idealnej która w uprawie nie stwarza żadnych problemów ,bardzo wytrzymała i odporna na choroby, obficie kwitnąca. Ale jedno jest pewne , niezmiennie królują wśród wszystkich gatunków kwiatów a przede wszystkim upiększają nasze przydomowe ogrody swoim urokiem.
Odetchnęłam z ulgą jak przeczytałam komentarz o Boscobel bo jest na liście zakupowej, ale Crocus Rose jestem zaskoczona rozmiarami
Myślałam że, to różyczka o wysokości do 120cm 
Odetchnęłam z ulgą jak przeczytałam komentarz o Boscobel bo jest na liście zakupowej, ale Crocus Rose jestem zaskoczona rozmiarami


- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
W poniedziałek przyjechały moje małe królewny
Z rozczuleniem oglądałam każdą sadzonkę. We wtorek posadziłam dwie sztuki, a w środę - trzecią, z którą miałam trochę dylematów, bo niby miejsce już miała przygotowane, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam i posadziłam ją pomiędzy dwoma Ascotami, a Sophy's Rose. Myślę, że w takim towarzystwie będzie prezentować się znacznie lepiej. Oj, jaka jestem ciekawa tych kwiatów...A do czerwca jeszcze szmat czasu...
Ostatnie przymrozki nie wyrządziły specjalnych szkód. Tylko dalie trzeba było wykopać, bo kwiaty ścięte mrozem. Natomiast róże nadal mają pączki. Niektóre zdążyły się nawet rozwinąć. Sporo takich pąków ma Heathcliff. Ciekawa jestem czy zdoła je otworzyć? To samo jest z Hyde Hall. Ta ostatnia na dodatek wypuściła długaśne baty. Wiosną będzie co formować. Żeby tylko wystarczyło kratki, to poprowadzę ją w poziomie
Tutaj nowe panienki

Jagi,
Myślę, że śp. David Austin gdzieś tam, z góry, widzi wszystkie swoje ukochane róże i z uśmiechem patrzy na stworzone przez siebie odmiany
Za komplement dziękuję. Tak bardzo cieszy, gdy ktoś dostrzega i potrafi docenić trud i włożoną pracę. A przy różach jest cały czas co robić. Mnie to sprawia wielką przyjemność, a jeśli na dodatek widzę potem ukwiecone, uginające się od kwiatów krzaki, to serce samo się raduje, kręgosłup jakoś mniej boli i poranione od kolców ręce też się szybciej goją
Dzisiejsze zdjęcie The Alnwick Rose, która o spaniu jeszcze nie myśli

Jadziu, sporo kwitnie, to prawda. Bardzo dużo ścięłam ubiegłej niedzieli w obawie o nocne przymrozki. Nie było tak bardzo źle, bo to, co zostało na krzaczkach nadal ma pączki, a niektóre nawet zdążyły się rozwinąć. Jeśli listopad będzie nadal ciepły, to kilka kwiatów zdążę jeszcze zobaczyć
Ten floks też ani myśli zasnąć

Aniu - Annes, absolutnie nie zasłużyłam na tyle pochwał
Swój ogród widzę trochę w innym świetle. Ciągle coś mi się nie podoba i chętnie pozmieniałabym to i owo. Problem w tym, że miejsca brak na nowe aranżacje, więc staram się dbać o to, co już rośnie. Ale wierz mi, że nie wszystko wygląda tak kolorowo jak na zdjęciach...Tylko tego, co brzydkie - nie pokazuję. Chyba wszystkie tak mamy. A opisuję właśnie dla Was. Ile bym dała kilka lat temu za takie właśnie opisy... Kupowałam wiele róż "oczami", pod wpływem zdjęć. Rzeczywistość często okazywała się inna, niż przypuszczałam
Zatem postanowiłam podzielić się obserwacjami ze swojego ogrodu. A, że pokochałam Austinki, to im postanowiłam poświęcić trochę czasu i skrobnąć co nieco na ich temat.
Strawberry Hill mam, a jakże
Najpierw zamówiłam ją w szkółce, ale sadzonka była marna i nie przetrwała zimy. Reklamowałam i otrzymałam drugą, ale zamiast Strawberry dotarła do mnie kolejna Winchester Cathedral. Potem trafiłam na nią w miejscowym ogrodniczym. Kupiłam z przeceny, bo miała tylko jeden główny badylek. Zaryzykowałam...i przetrwała pierwszą zimę. W pierwszym sezonie była dość licha, chociaż coś tam nowego wypuściła. Następne sezony zaczęła się rozrastać i rozrastać, a ja niemądra posadziłam ją z przodu
W tej chwili dorasta do 2.5m, tworząc na szczęście smukły krzak. Dostała fajny obelisk i jest w nim trochę "uwięziona", bo potrafi mocno pchać się na sąsiednie róże. Kwiaty mają faktycznie truskawkowy zapach. Są śliczne, dość trwałe, a sam krzak zdrowy, chętnie zawiązuje pączki i bardzo dobrze powtarza. Jeszcze w tej chwili ma kwiaty. Na pewno jest to odmiana warta posiadania, tyle, że na tyły rabaty. U mnie musi już zostać jak jest, bo urosła zbyt okazała i przesadzanie jej byłoby zbyt ryzykowne.
fotka jak najbardziej aktualna

Sabinko, jak miło, że do mnie zajrzałaś
W 'różanym' cisza, nikt się nie udziela i czasami mam wrażenie, że piszę sama dla siebie. Skrytoczytaczy co prawda nie brakuje, ale smutno, że tak mało osób chce cokolwiek skrobnąć
Tym bardziej cieszą mnie Twoje odwiedziny.
Do usuwania odmian, które chorują, słabo kwitną, musiałam dojrzewać kilka lat. Może łatwiej mi było podjąć decyzję ze względu na ograniczoną przestrzeń...Ale w sumie nie o to chodziło...Dość już miałam kapryśnych róż, z których żadnego pożytku, a tylko nerwy mnie brały jak patrzyłam na taką chorą lichotę. Teraz od dwóch sezonów usuwam te najbardziej i co sezon porażane plamistością. Pewnie nigdy do końca się nie pozbędę chorujących róż, ale te najbardziej chorowite usuwam już bez żalu. Czeka mnie wiosną jeszcze trudna decyzja w sprawie kilku Austinek. Może spróbuję wykopać te najsłabsze i posadzę do donicy, dając im ostatnią szansę. Na pewno będzie to The Ambridge Rose i Lichfield Angel. A Evelyn ten jeden badylek, zetnę nisko. Ciekawa jestem czy w końcu wypuści cokolwiek nowego? Jest dostępna we Floribundzie, ale tę obecną też mam od nich i trochę boję się zaryzykować kolejnej. Może to jest właśnie taka chimeryczna odmiana i nie ma sensu kupować kolejnej? Ot, takie mam dylematy...A propos Lichfield Angel..Ty chyba też masz tę odmianę? Jak sprawuje się u Ciebie, Sabinko?
Bathsheba to silna róża i póki młoda, to ją przesadzaj, bo potem będzie już tylko gorzej. Żeby nie było tak jak z moją Strawberry Hill, o której pisałam powyżej do Ani-Annes.
PS. A Bathsheba ma jeszcze całkiem sporo pączków i tylko od pogody teraz zależy czy zdążą się rozwinąć.
Graham Thomas i długaśny pęd Hyde Hall

Joasiu, no właśnie, niestety nie ma róży idealnej, ale niektórym całkiem blisko do ideału i kto wie, może kiedyś, ktoś taką odmianę wyhoduje?
He, he jak to można się zasugerować opisami ze szkółek, prawda? Crocus Rose i 120cm...
Nawet wszerz ma więcej i wierz mi, że to nie jest odosobniony przypadek. Gdyby pozwolić jej rosnąć jak chce miałaby spokojnie ze 3m szerokości i tyle samo wysokości. W katalogu Austina Harlow Carr jest opisywana jako róża należąca do mniejszych, kompaktowych, osiągających ok. 0.90m. Moje dwie sztuki dzisiaj specjalnie zmierzyłam i pusty śmiech mnie ogarnął... Wiesz ile osiągnęły? 1.80m
I oba krzaczki każdego roku rosną podobnie. Tnę je praktycznie o połowę, a one i tak rosną jak chcą.Takich przykładów jest sporo i to między innymi po to również opisuję Austinki, żeby niektórzy sadząc niewinnie wyglądającą sadzoneczkę mieli świadomość, że z tego maleństwa potrafi wyrosnąć naprawdę potężne różysko
Tym razem to już na pewno ostatnie zdjęcie Chrisophera Marlowe. Reszta maleńkich pączków ścięta



W poniedziałek przyjechały moje małe królewny


Ostatnie przymrozki nie wyrządziły specjalnych szkód. Tylko dalie trzeba było wykopać, bo kwiaty ścięte mrozem. Natomiast róże nadal mają pączki. Niektóre zdążyły się nawet rozwinąć. Sporo takich pąków ma Heathcliff. Ciekawa jestem czy zdoła je otworzyć? To samo jest z Hyde Hall. Ta ostatnia na dodatek wypuściła długaśne baty. Wiosną będzie co formować. Żeby tylko wystarczyło kratki, to poprowadzę ją w poziomie

Tutaj nowe panienki

Jagi,

Myślę, że śp. David Austin gdzieś tam, z góry, widzi wszystkie swoje ukochane róże i z uśmiechem patrzy na stworzone przez siebie odmiany


Dzisiejsze zdjęcie The Alnwick Rose, która o spaniu jeszcze nie myśli

Jadziu, sporo kwitnie, to prawda. Bardzo dużo ścięłam ubiegłej niedzieli w obawie o nocne przymrozki. Nie było tak bardzo źle, bo to, co zostało na krzaczkach nadal ma pączki, a niektóre nawet zdążyły się rozwinąć. Jeśli listopad będzie nadal ciepły, to kilka kwiatów zdążę jeszcze zobaczyć

Ten floks też ani myśli zasnąć

Aniu - Annes, absolutnie nie zasłużyłam na tyle pochwał


Strawberry Hill mam, a jakże


fotka jak najbardziej aktualna

Sabinko, jak miło, że do mnie zajrzałaś


Do usuwania odmian, które chorują, słabo kwitną, musiałam dojrzewać kilka lat. Może łatwiej mi było podjąć decyzję ze względu na ograniczoną przestrzeń...Ale w sumie nie o to chodziło...Dość już miałam kapryśnych róż, z których żadnego pożytku, a tylko nerwy mnie brały jak patrzyłam na taką chorą lichotę. Teraz od dwóch sezonów usuwam te najbardziej i co sezon porażane plamistością. Pewnie nigdy do końca się nie pozbędę chorujących róż, ale te najbardziej chorowite usuwam już bez żalu. Czeka mnie wiosną jeszcze trudna decyzja w sprawie kilku Austinek. Może spróbuję wykopać te najsłabsze i posadzę do donicy, dając im ostatnią szansę. Na pewno będzie to The Ambridge Rose i Lichfield Angel. A Evelyn ten jeden badylek, zetnę nisko. Ciekawa jestem czy w końcu wypuści cokolwiek nowego? Jest dostępna we Floribundzie, ale tę obecną też mam od nich i trochę boję się zaryzykować kolejnej. Może to jest właśnie taka chimeryczna odmiana i nie ma sensu kupować kolejnej? Ot, takie mam dylematy...A propos Lichfield Angel..Ty chyba też masz tę odmianę? Jak sprawuje się u Ciebie, Sabinko?
Bathsheba to silna róża i póki młoda, to ją przesadzaj, bo potem będzie już tylko gorzej. Żeby nie było tak jak z moją Strawberry Hill, o której pisałam powyżej do Ani-Annes.
PS. A Bathsheba ma jeszcze całkiem sporo pączków i tylko od pogody teraz zależy czy zdążą się rozwinąć.

Graham Thomas i długaśny pęd Hyde Hall

Joasiu, no właśnie, niestety nie ma róży idealnej, ale niektórym całkiem blisko do ideału i kto wie, może kiedyś, ktoś taką odmianę wyhoduje?
He, he jak to można się zasugerować opisami ze szkółek, prawda? Crocus Rose i 120cm...



Tym razem to już na pewno ostatnie zdjęcie Chrisophera Marlowe. Reszta maleńkich pączków ścięta


- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, myślałam i myślałam i jednak zostawię Batshebę na przodzie. No nic nie poradzę, że ile razy oglądam jej zdjęcia to utwierdzam się, że kocham jej kolor i najwyżej będę sobie kiedyś pluła w brodę.. ale muszę ją mieć blisko przejścia, a nie gdzieś na tyle rabaty
Na szaleńca nic nie poradzisz,a mi się udzieliło i serca rozumem nie pobiję
Pytasz o Lichfield Angel i przyznam, że jestem zszokowana tym co piszesz.. Toż to w tamtym roku jako młody krzew już wpisałam ją na blogu jako moje top 10. W tym roku również pokazała klasę i jeszcze z tydzień temu fotografowałam jej kwiaty. Delikatnie dołem łapała plamistość, ale ogólnie nie narzekam na nią. Jak się trochę ogarnę to poszukam jej zdjęć i wrzucę do siebie 



- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3205
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, Twoje "panienki" mają bardzo zgrabne nóżki
.
Róże masz jeszcze o tej porze bardzo żywotne, pięknie kwitną. Christopher bardzo ciekawie prezentuje grę kolorów na płatkach.

Róże masz jeszcze o tej porze bardzo żywotne, pięknie kwitną. Christopher bardzo ciekawie prezentuje grę kolorów na płatkach.
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3386
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotka różyczki na pewno cieszą ,bardzo ładne krzaczki.
Czy przed posadzeniem przycinasz korzenie?
Chrisophera Marlowe ładne ubarwienie kawiatu.
Jak zaplanować rabatkę skoro wymiary panienek podawane przez szkółki tak się różnią od rzeczywistych.
Twoje opisy odmian są bardzo pomocne i mam nadzieję że, będą następne

Chrisophera Marlowe ładne ubarwienie kawiatu.
Jak zaplanować rabatkę skoro wymiary panienek podawane przez szkółki tak się różnią od rzeczywistych.
Twoje opisy odmian są bardzo pomocne i mam nadzieję że, będą następne

- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2871
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
To niesamowite miec jeszcze tyle kwitnących róż o tej porze; cudo po prostu! Ale należy ci się po tak trudnym sezonie jakaś mała rekompensata
U mnie rosna młode listki u róż; one nie zdrewnieją na zimę? Bo ostanie 2 sezony tak było u mnie a potem wszystko umarznięte i do cięcia. Co kupiłaś tym razem?

Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
czytam Twoje opisy róż i znajduję wiele wspólnego.
Okazuje się , że często mają w naszych ogrodach najlepszy pierwszy sezon a następne klapa.
Zastanawiam się, czy to nie sprawa naszych hodowców. Może szczepią na innej podkładce ?
Czy porównywałaś sadzonki sprowadzane ze szkółki Austina i te, z naszych szkółek ?
Oczywiście , i tak , Twoje "marne kwitnienia" są o niebo piękniejsze od moich , "lepszych".


czytam Twoje opisy róż i znajduję wiele wspólnego.
Okazuje się , że często mają w naszych ogrodach najlepszy pierwszy sezon a następne klapa.
Zastanawiam się, czy to nie sprawa naszych hodowców. Może szczepią na innej podkładce ?
Czy porównywałaś sadzonki sprowadzane ze szkółki Austina i te, z naszych szkółek ?
Oczywiście , i tak , Twoje "marne kwitnienia" są o niebo piękniejsze od moich , "lepszych".

